Perła
Реклама. ООО «ЛитРес», ИНН: 7719571260.
Отрывок из книги
Poruszająca historia młodej kobiety, która musi się zmierzyć z szokującą przeszłością najbliższych jej osób.
Perla Correra, studentka psychologii dorastająca w Buenos Aires w bogatej rodzinie, zdaje sobie sprawę, że w historii jej ojca, oficera marynarki wojennej, są czarne plamy. Mimo to darzy go bezwarunkową miłością… nawet gdy stawia to pod znakiem zapytania związek z człowiekiem, który może być mężczyzną jej życia. Dopiero wizy- ta tajemniczego gościa budzi w Perli nieodpartą potrzebę odkrycia prawdy – o rodzicach, o sobie i tragicznych losach całego pokolenia.
.....
Jedyną osobą, która potrafiła przejrzeć na wylot tę maskę, był Gabriel. Kiedy się poznaliśmy cztery lata temu, sądziłam, że to z powodu wieku, ponieważ jest siedem lat starszy ode mnie i bardziej wyrafinowany. Lecz niewielu dwudziestopięcioletnich chłopców potrafiłoby za fasadą zrównoważonej osiemnastolatki dostrzec ziejącą czarną dziurę. Udawało mi się zwodzić nauczycieli, przyjaciół, rodziców i ich znajomych, wszystkich poza Gabrielem. Już na początku naszej znajomości, kiedy powiedziałam, że muszę się przygotowywać do egzaminu z psychologii, odrzekł: „Tyle tego Freuda, a nie umiesz zobaczyć swoich własnych demonów”. Potem pocałował mnie ze śmiechem, co mnie zezłościło, a jeszcze bardziej rozwścieczyło mnie moje własne pragnienie, aby odwzajemnić jego pocałunek. „Nie gadaj mi o demonach – warknęłam – dopóki nie pokonasz swoich”. Popatrzył na mnie, jakbym objawiła mu sekret uwodzenia. Tego wieczoru się nie uczyłam, w każdym razie nie Freuda; studiowałam stromizny jego ciała, pożądanie jego dłoni, dotyk ust na mojej skórze, twardą męskość napierającą na mnie przez dżinsy. To był nasz pierwszy rok, najmniej skomplikowany, kiedy byłam po prostu Perlą i nie musiałam się utożsamiać z ludźmi, z którymi coś mnie łączyło; zanim zaczęliśmy rozmawiać o jego pracy i mojej rodzinie, nie wspominając o wybuchowej mieszance obydwu tematów; zanim nasze wizerunki zaczęły pękać, zanim rozpadliny zaczęły się rozprzestrzeniać niczym lustro stłuczone kamykiem. W tamtych czasach to nam wystarczało – całować się, śmiać i kłócić, palić, pić i turlać się po sobie, aż żar, jaki rozniecaliśmy, wyrywał słońce ze snu.
Rozmyślałam o tym wszystkim w czasie, gdy zostawiłam nieznajomego na podłodze i wróciłam do kuchni, aby nałożyć ugotowanego bakłażana do miseczki Lola, który na razie gdzieś się ukrył, ale z pewnością wyjdzie w nocy, kiedy dom pogrąży się we śnie. Ruszyłam po schodach do sypialni, wyczerpana, a jednocześnie przytomna do szpiku kości. Pragnęłam cofnąć czas i powrócić do tych pierwszych nocy z Gabrielem, wejść w niego, poczuć jego zapach, jego pełen życia głos, wzrok, pod którym czułam się przezroczysta. Otulona jego obecnością, odszukałabym kobietę, którą przy nim byłam – lub wierzyłam, że mogę nią być. Kim była ta kobieta? To kobieta z podziemia, odważna, utrzymująca swoje sekrety niczym pokonane, zduszone węże w obu dłoniach. Podczas nocy spędzanych z Gabrielem przeczuwałam obecność tej kobiety, widziałam jej przebłyski, wyobrażałam sobie siebie, gorejącą, przepalającą na wskroś swoją rzeczywistość, aby przeistoczyć się w kobietę węża, z włosami w płomieniach, gotową do powstania. Lecz to były tylko absurdalne fantazje, zresztą dziesięć dni temu zamknęłam za sobą te drzwi. Gabriel zniknął z mojego życia i ja sama to sprawiłam. Musiałam to zrobić, nie miałam wyboru, powtarzałam to sobie w myślach każdej nocy, słowo po słowie – nie miałam wyboru, nie miałam wyboru, nie miałam wyboru – niczym zaklęcie, którego siła rośnie z każdym powtórzeniem. Myślałam, że do mnie zadzwoni, ale telefon milczał. Gabriel był bardziej rozgniewany, niż przypuszczałam. Powiedziałam sobie, że jeśli nie odezwie się w ciągu siedmiu dni, to znaczy, że wszystko nieodwołalnie skończone, i kiedy minął tydzień, a on nie dał znaku życia, miałam wrażenie, że pęknie mi serce, zamiast się jednak rozpłakać, poszłam do knajpy nieopodal uniwerku, gdzie znalazłam pewnego nieśmiałego kumpla z roku, imieniem Osvaldo, i pozwoliłam się zabrać do domu. Przyszło mi to szokująco łatwo, wystarczyło spojrzenie o ułamek sekundy dłuższe niż zwykle i po pięciu minutach chłopak stawiał mi drinka, a pół godziny później wyszliśmy z baru w rozszalałą od dźwięków noc. Zachowywał się jak górnik, który trafił na żyłę złota. Był miłym chłopakiem, ale kiedy wyciągnął dłoń, aby mnie dotknąć, nie znalazł niczego poza ciałem. Ani przez moment nie wyczuł mojej wewnętrznej formy, której nawet ja sama nie potrafiłam stawić czoła, lecz Gabriel jej zawsze szukał, sondował ją, pragnął zrozumieć. Dotyk Osvalda sprawiał mi przyjemność – kiedy zaplatał sobie wokół szyi moje nogi niczym linę, kiedy w czasie seksu przyspieszał z czystego podniecenia – ale przyjemność czerpał ktoś inny, dziewczyna, która wzięła moje ciało na jedną noc i którą ledwie rozpoznawałam. Leżałam potem naga w półmroku i myślałam: no i proszę, Perlo, masz teraz to, czego chciałaś – nie musisz się więcej czuć obnażona, możesz ukryć swoje prawdziwe ja tak głęboko, że nikt go nie znajdzie. Powinnam poczuć ulgę albo choć odrobinę satysfakcji, ale czułam się tylko okropnie samotna.
.....