Dawid Janczyk. Moja spowiedź
Реклама. ООО «ЛитРес», ИНН: 7719571260.
Отрывок из книги
Budzę się, z trudem otwieram oczy… Jest ciemno, więc to chyba noc. Dopiero po chwili dociera do mnie, że to żaluzje są zasłonięte. I zaczyna się moja golgota. W ustach brak śliny, kapeć straszny. Boli mnie całe ciało – brzuch, kończyny, nawet opuszki palców. W głowie tylko jedna myśl: napić się! Jak wejdzie w krew, od razu będzie lepiej. Nie mam siły zwlec się z łóżka. Wyciągam rękę i szukam po omacku.
Wcześniej, wiedząc, że w końcu będę tak słaby, że nie dam rady się podnieść, ustawiałem sobie przy łóżku kilka butelek. Jak była kasa, to łychę, jak nie, to tanią wódę.
.....
O ile „Krycha” niespecjalnie rzucał się w oczy, o tyle jego najlepszy kumpel Szczęsny brylował w towarzystwie. Miał swój popisowy numer: za każdym razem przy obiedzie odkręcał wieczko od solniczki. Z biegiem czasu przestało to być tajemnicą, ale i tak zawsze znalazł się pechowiec, który z rozpędu łapał za solniczkę, a wtedy cała jej zawartość wraz z wieczkiem lądowała na jego talerzu. Wojtek pokładał się ze śmiechu. Któregoś dnia, chyba po meczu z USA, to ja zrobiłem mu numer, po którym chodził wściekły. Na stołówce mieliśmy do dyspozycji lodówkę z napojami. Wojtuś był fanem Gatorade. Wziąłem butelkę, trochę odlałem i wsypałem zawartość dwóch solniczek. Postawiłem „doprawiony” napój w takim miejscu, żeby wchodził w rękę od razu po otwarciu lodówki, i czekałem… Było ryzyko, że wtajemniczeni w dowcip nie wytrzymają ze śmiechu i spalą kawał, no i nie miałem pewności, że to akurat Wojtek skusi się na moją miksturę. Ale kiedy dowcipkując z Krychowiakiem, weszli na stołówkę, a nasz bramkarz od razu skierował się do lodówki, byłem pewien, że się uda! Wojtek, nawet nie patrząc na napój, sięgnął po niego, otwarł i pociągnął porządny łyk.
Potem chodził nadąsany i wypytywał chłopaków, kto zrobił mu kawał. Złość jednak szybko mu minęła, a śledztwo pozostało nierozwiązane, bo żaden z kolegów mnie nie wydał. A Wojtek od tego momentu zaprzestał już numeru z solniczką…
.....