Nowa tożsamość
Реклама. ООО «ЛитРес», ИНН: 7719571260.
Отрывок из книги
Książkę tę dedykuję mężczyźnie,
który wzbudza we mnie emocje większe
.....
Nie mogłem uwierzyć w to, co widzę i słyszę. Po tylu latach razem nagle okazało się, że jest mi zupełnie obca. Wyprowadziłem się, jak tylko znalazłem nowe mieszkanie. Nie miałem z nią kontaktu. Wiedziałem jednak mniej więcej, co u niej, bo pielęgniarką pracującą ze mną na ginekologii była jej siostra, która jako jedyna próbowała mi pomóc. Tamtej nocy, kiedy ktoś zabił moją żonę, Justyna miała ze mną nocny dyżur. Pamiętam, że to była naprawdę spokojna noc. Odbył się wtedy tylko jeden poród, a inna kobieta przyjechała ze skurczami, lecz okazało się, że to fałszywy alarm. Odesłaliśmy ją do domu i siedzieliśmy dalej razem, popijając kawę. Rozmawialiśmy głównie o pracy. Bardzo lubiłem tę dziewczynę i bijące od niej ciepło, którego jej siostra nie miała nawet w części. Przyznam szczerze, że gdyby nie ich pokrewieństwo i to, że byłem wierny jak kundel, mógłbym spróbować ją lepiej poznać, szczególnie w taką spokojną noc w pokoju lekarzy. Justyna była piękna, lecz nigdy nie pragnąłem, by została moją kochanką. Po prostu bardzo dobrze mi się z nią rozmawiało. Uśmiechałem się, gdy z pasją mówiła o swoim powołaniu do zawodu. Żałowała, że to nie ona ukończyła medycynę, skoro Magda nie chciała praktykować. Miała rację, ale niestety ich rodziców było stać na wyuczenie w tym kierunku tylko jednej córki, przynajmniej tak im wmawiano. To dla mnie niedorzeczny argument. Obawiałem się, że po prostu Magdę traktowali jako lepszą córkę, w którą ich zdaniem warto inwestować. Poza tym sam nie ogarniałem podejścia do życia mojej żony w bardzo wielu kwestiach. Oboje z Justyną nie mogliśmy jej zrozumieć i to było częstym tematem naszych rozmów.
Pamiętam, że tamtej nieszczęsnej nocy około czwartej nad ranem zadzwonił mój telefon – dostałem informację, że Magda nie żyje. Powiedziano mi, że powiesiła się w salonie, używając kabla od żelazka. Wstałem, a nogi się pode mną ugięły. Wtedy rozpoczął się dramat, którego skutków prawdopodobnie nigdy się nie pozbędę. Nigdy nie wierzyłem w bajkę o samobójstwie, a po kilku dniach moje podejrzenia się potwierdziły. Dwa dni przed pogrzebem odebrałem anonimowy telefon z zastrzeżonego numeru – ktoś powiedział, że ma nagrania z monitoringu pokazujące mnie wchodzącego do mieszkania Magdy przed jej śmiercią i wychodzącego po piętnastu minutach. Według patomorfologa dokładnie w tym czasie moja żona się powiesiła. Policja faktycznie szukała nagrań, które w dziwny sposób zaginęły z portierni. Ten ktoś przesłał mi nawet kilka klatek z filmu, żeby udowodnić, że nie blefuje. Po tajemniczym telefonie skontaktowałem się z Silnym, kolegą poznanym w akademiku w czasie studiów, i poprosiłem go o załatwienie fałszywych dokumentów. Silny nie miał z tym żadnego problemu. Za przysługę dostał osiemset tysięcy złotych. Spakowałem się zaraz po pogrzebie i wyjechałem. Zanim dotarłem do Nowego Jorku, wiele czasu spędziłem na lotniskach na całym świecie. Nie mogłem sobie pozwolić na zostawienie śladów. W drodze dałem tylko znać Justynie, że uciekam i odezwę się, jak gdzieś osiądę. Nie mogła pogodzić się z moją decyzją – tamtej nocy w pracy nawet na dziesięć minut nie spuściła mnie z oka. Ja jednak wiedziałem, że to jedyna szansa, by uciec. Nie miałem już w Krakowie żadnej rodziny, rodzice od kilku lat nie żyli. Nie wiedziałem, czy dam radę się wybronić. Monitoring, a do tego rozwód. Wmawialiby mi zemstę za zdradę, którą odkryłem krótko przed zabójstwem. Poza tym czułem, że za śmiercią Magdy stoją niebezpieczni ludzie.
.....