Inny wariant życia
Реклама. ООО «ЛитРес», ИНН: 7719571260.
Отрывок из книги
Grażyna Mączkowska
Inny wariant życia
.....
Klasówkę napisała na trójkę z minusem. Zawsze to lepsze niż dwója. Kolejny sprawdzian poszedł jej lepiej. Był ekspresową kartkóweczką. Jednozadaniową. Beton tak nazywał te swoje niezapowiedziane pomysły. Napisała na trzy plus. Matematyk miał więcej takich durnych pomysłów. Siadał przy biurku, otwierał dziennik, unosił głowę, patrzył w sufit i palcem rysował esy floresy na spisie uczniów. Nastawała cisza. Była pewna, że cała klasa, tak jak ona, przestawała nawet oddychać. Palec Batona zatrzymywał się. Wtedy powoli sprowadzał swoje oczy spod sufitu na dziabnięte palcem nazwisko. Dopiero jak je wyczytał wszyscy zaczęli oddychać, po najdłuższym bezdechu dnia. Wyczytany uczeń pewnie miał przyśpieszony oddech, no, chyba że betonowy palec wytypował Janusza. Inny durny sposób nazywał się „na datę”. Beton, zanim jeszcze zasiadł za biurkiem, w drodze od drzwi, rzucił pytaniem o dzień miesiąca. Do tablicy zapraszał ucznia, który w dziennikowym spisie był zapisany pod tym numerem.
Matematyczne spotkania Izy i Janusza trwały i naprawdę kręciły się tylko wokół cyferek, zbiorów, nawiasów, kresek ułamkowych, procentów i wszystkich innych matematycznych znaków. Iza najbardziej lubiła przerwy. Wtedy rozmawiali, śmiali się, żartowali. Ale nauka nie szła w las. Powoli z matmy stawała się uczennicą czwórkową. Gdy dostała pierwszą czwórkę (choć z minusem) z klasówki, podziękowała Januszowi cmoknięciem w policzek. Nie w szkole, w domu, na kolejnych korkach. Wtedy zatrzymał ją, chwycił za rękę i powiedział, że od dawna mu się podoba, ale sprawiała wrażenie niedostępnej i zwyczajnie nie miał odwagi jej o tym powiedzieć. Od tego dziękczynnego całusa stali się parą. A właściwie od pocałunku, bo Janusz nie był ukontentowany cmoknięciem.
.....