Читать книгу Włóczęgi - Grimm Jacob - Страница 1
ОглавлениеKogutek rzecze raz do kurki:
– W tym czasie orzechy bywają dojrzałe, pójdźmyż razem na górę i najedzmy się raz do syta, zanim ich wiewiórka nie sprzątnie.
I poszli razem, a że to był dzień biały, zostali więc do wieczora na górze. Ale nie wiem, czy się tak objadły, czy też opanowała ich taka dziwna wesołość, dość, że nie chciały pieszo wracać do domu i kogut musiał zbudować mały powozik z łupin orzechów. Gdy powozik był gotów, kurka zasiadła w nim i rzekła do kogucika:
– Powinieneś się zaprzęgnąć!
– O, jeszcze czego! – odparł kogucik. – Wolę już sobie pójść pieszo do domu, aniżeli ciągnąć wózek z tobą. Takeśmy się nie umawiali. Woźnicą chętnie byłbym, ale żebym sam miał ciągnąć – nigdy!
– O co się kłócicie! – wtrąciła nagle kaczka. – Jesteście złodziejami! Kto wam pozwolił dobierać się do mojej orzechowej góry? Czekajcie, ja wam sprawię!
I z tymi słowy wpadła na kogucika. Ale i kogucik był zuchem, więc zwarł się1 z kaczką nie żartem. W końcu tak ją żgnął2
1
zwarł się – zaczął walczyć. [przypis edytorski]
2
żgnąć – dziś popr.: dźgnąć. [przypis edytorski]