Ale z naszymi umarłymi
Реклама. ООО «ЛитРес», ИНН: 7719571260.
Отрывок из книги
W ostatnich chwilach życia, widząc, jak znany im świat kończy się trochę hukiem, a trochę skomleniem, każde z nich miało wracać do dni s p r z e d: sprzed apokalipsy, sprzed katastrofy, sprzed rapczeru, sprzed przemiany, sprzed triumfu, sprzed Powtórnego Przyjścia, sprzed tego, co określano – tak długo, jak było komu co określać – wieloma słowami, z których żadne nie przynosiło wyjaśnienia. Drugi marca, o czym nikt z nich wówczas nie wiedział, był z tych dni ostatnim.
Trzeciego marca słońce wzeszło o 6:20, a zajść miało o 17:27. Ciśnienie wynosiło 989 hektopaskali. Prognoza pogody przewidywała brak opadów, wiatr zmienny, porywisty, temperaturę około 10 stopni Celsjusza. Biomet był – niezaskakująco – niekorzystny. Jak to w Krakowie. Smog znacznie przekraczał dopuszczalne normy. Pyliły olchy i leszczyny. Na swoje imieniny cieszyli się wszyscy Agrypinowie, Asteriuszowie, Eutropiuszowie, Tycjanowie oraz wszystkie Kleoniki, Kunegundy i Wirzchosławy. Koziorożce mogły spotkać miłość swojego życia lub wygrać na loterii. Ryby powinny były wystrzegać się brunetów i żółtych samochodów. Bliźnięta miały unikać przesadnej rozrzutności w domowych sprawunkach.
.....
– Tak. On Anglik, ona Polka. Cały czas nas zapraszają, żebyśmy wpadli…
– Trochę tak dziwnie. Że tu wynajem, czynsz co miesiąc, a tam jakieś towarzyskości.
.....