Miazga
Реклама. ООО «ЛитРес», ИНН: 7719571260.
Оглавление
Jerzy Andrzejewski. Miazga
sobota, 7 marca 1970
niedziela, 8 marca
poniedziałek, 9 marca
wtorek, 10 marca
środa, 11 marca
czwartek, 12 marca
piątek, 13 marca
sobota, 14 marca
niedziela, 15 marca
poniedziałek, 16 marca
wtorek, 17 marca
środa, 18 marca
piątek, 20 marca
sobota, 21 marca
poniedziałek, 23 marca
poniedziałek, 23 marca
wtorek, 24 marca
czwartek, 26 marca
piątek, 27 marca
sobota, 28 marca
niedziela, 29 (Wielkanoc)
poniedziałek, 30 marca
Część 1. Przygotowanie
wtorek, 31 marca
wtorek, 31 marca
pod wieczór
środa, 1 kwietnia
piątek, 3 kwietnia
wieczorem
sobota, 4 kwietnia
poniedziałek, 6 kwietnia
Część 2. Prolog
wtorek, 7 kwietnia
czwartek, 9 kwietnia
piątek, 10 kwietnia
poniedziałek, 13 kwietnia
wtorek, 14 kwietnia
sobota, 18 kwietnia
Nowe opowiadania Adama Nagórskiego
W Dzień Zwycięstwa wieczorem
Narodziny
Dużo piasku i mało
wieczorem
niedziela, 19 kwietnia
poniedziałek, 20 kwietnia
wieczorem
wtorek, 21 kwietnia
środa, 22 kwietnia
czwartek, 23 kwietnia
wieczorem
Nie cofa się ten, kto związał się z gwiazdą
piątek, 24 kwietnia
sobota, 25 kwietnia
niedziela, 26 kwietnia
poniedziałek, 27 kwietnia
wieczorem
wtorek, 28 kwietnia
wieczorem
środa, 29 kwietnia
wieczorem
czwartek, 30 kwietnia
po południu
wieczorem
piątek, 1 maja
sobota, 2 maja
niedziela, 3 maja
poniedziałek, 4 maja
wieczorem
wtorek, 5 maja
środa, 6 maja
piątek 6 maja
sobota 9 maja
niedziela, 10 maja
wtorek, 12 maja
środa, 13 maja
sobota, 16 maja
niedziela, 17 maja
poniedziałek, 18 maja
środa, 20 maja
czwartek, 21 maja
wtorek, 26 maja
piątek, 29 maja
sobota, 30 maja
piątek, 5 czerwca
poniedziałek, 8 czerwca
środa, 9 czerwca
czwartek, 10 czerwca
Intermedium czyli Życiorysy alla polacca
Część 3. Non consummatum
PLAN
1
2
3
MSZA ZA POETĘ
czwartek, 18 czerwca
4
poniedziałek, 22 czerwca
środa, 24 czerwca
5
6
czwartek, 25 czerwca
7
8
9
piątek, 26 czerwca
10
11
sobota, 27 czerwca
12
13
15
wtorek, 30 czerwca
środa, 1 lipca
wtorek, 7 lipca
16
17
środa, 8 lipca
18
czwartek, 9 lipca
wieczorem
19
20
sobota, 11 lipca
21
22
23
24
25
niedziela, 12 lipca
poniedziałek, 13 lipca
wtorek, 14 lipca
sobota, 18 lipca
niedziela, 19 lipca
poniedziałek, 20 lipca
wtorek, 21 lipca
piątek, 24 lipca
poniedziałek, 27 lipca
wtorek, 20 lipca
środa, 29 lipca
czwartek, 30 lipca
wieczorem
sobota, 1 sierpnia
wtorek, 4 sierpnia
piątek, 7 sierpnia
wtorek, 11 sierpnia
czwartek, 13 sierpnia
wtorek, 18 sierpnia
środa, 19 sierpnia
czwartek, 20 sierpnia
piątek, 21 sierpnia
sobota, 22 sierpnia
poniedziałek, 24 sierpnia
niedziela, 30 sierpnia
środa, 2 września
środa, 9 września
czwartek, 10 września
sobota, 12 września
poniedziałek, 14 września
środa, 16 września
sobota, 19 września
Отрывок из книги
Jeden glimid i jeden phanodorm już od bardzo dawna zapewniają mi nie więcej niż trzy do czterech godzin twardego snu, reszta nocy upływa na wielokrotnym budzeniu się, owszem, zasypiam przeważnie ponownie, lecz w coś, co jest snem jakby rozrzedzonym, co jest płytkie i kruche, i nie daje pełnego odpoczynku. Jak zwykle na przedwiośniu, nawet tak złudnym jak obecne, rozbudzam się ostatecznie wcześniej niż porą zimową, dzisiaj wstałem zaraz po szóstej, lubię zresztą tę ranną godzinę, kiedy wszyscy domownicy jeszcze śpią i sam robię śniadanie, parząc w filiżance mocną herbatę i przygotowując kilka grzanek. Na dworze krajobraz zimowy, ale słońce.
M., który zawsze przynosi kupę krążących po Warszawie kawałów, opowiedział wczoraj, kiedy przyszedł na obiad, jeden wart utrwalenia. Do wiejskiego proboszcza przychodzi sekretarz gromadzkiego komitetu Partii z prośbą o wypożyczenie kościelnych ławek na partyjne zebranie. „Nie dam wam ławek – odpowiada ksiądz – ostatnim razem, jak wam pożyczyłem, wszystkie były zarzygane”. Na to sekretarz: „Nie da ksiądz ławek? To my w niedzielę na mszy żadnych datków nie będziemy dawać”, „A ja wam przemówień nie będę pisać” – krzyczy ksiądz, „Ach tak? – odpowiada sekretarz – w takim razie gówno się ksiądz od nas dowie na spowiedziach, co się w Partii dzieje”.
.....
– W każdym razie jestem przekonana, że raki i to pod każdą postacią przez pana, mistrzu, przyrządzone, nie tylko nie mogłyby mi zaszkodzić, ale i na pewno musiałyby mi smakować. Pan jest prawdziwym czarodziejem, drogi mistrzu.
I skoro po ceremonii pożegnania, dzięki wspaniałości ruchu, z jakim poda staremu kucharzowi (rocznik 1885) dłoń do pocałowania, coś w rodzaju wykrzyknika kończącego długie i misternie zbudowane zdanie, opuści kuchenne pomieszczenie, jednak zostanie zmuszona do przedefilowania pod uważnymi spojrzeniami kilkunastu szoferów, więc przejdzie pod tymi ciężkimi spojrzeniami młodych przeważnie mężczyzn, doskonale piękna i równie doskonale nieosiągalna, z głową może nie dumnie, lecz w każdym razie śmiało wzniesioną, co i do wyeksponowania smukłej szyi się przyczyni i olśniewające kształty wydekoltowanych ramion uwypukli, skoro się już zatem dokona owa defilada, wprawdzie krótka, lecz w treści i w formie mocna.
.....