Inne rozkosze
Реклама. ООО «ЛитРес», ИНН: 7719571260.
Отрывок из книги
Gdy w roku Pańskim 1990 doktor weterynarii Paweł Kohoutek spojrzał w okno i ujrzał idącą przez ogród swą aktualną kobietę, z właściwym sobie pyszałkowatym fatalizmem pomyślał, iż przydarzyła mu się przygoda, która winna być ostrzeżeniem dla wszystkich. Aktualna kobieta Kohoutka miała na sobie granatowy płaszcz, jej boską czaszkę okrywał filuterny kapelusik, ogromna zaś waliza, którą wlokła za sobą, pozostawiała w białej listopadowej trawie ciemny trakt ostatecznej klęski.
Gdyby przyjechała na krótko jedynie rozmówić się ze mną, gdyby złożyła mi tylko przypadkową i niezapowiedzianą wizytę, i tak byłaby to wystarczająco wstrząsająca historia, pomyślał Kohoutek. I tak byłaby to historia godna książki. Ale aktualna kobieta Kohoutka nie przyjechała w odwiedziny. Oburącz taszczyła walizę, na szczupłych zaś ramionach dźwigała wypełniony po brzegi plecak. Choć Kohoutek znał ją zaledwie od siedemnastu tygodni, doskonale wiedział, co znajduje się w walizce, a co w plecaku. W walizce były książki, a w plecaku cała reszta należących do niej przedmiotów. Kohoutek mógł, zamknąwszy oczy, ściśle wymienić rzecz po rzeczy, mógł bez trudu wyliczyć wszystkie części garderoby: siedem czarnych podkoszulków, dwie białe bluzki, dwie męskie koszule w kolorze khaki, jeden szary dres z białymi wypustkami, trzy czarne spódnice mini, jedna para dżinsów, dwie pary czółenek na płaskim obcasie, kozaczki nad kolana, które aktualna kobieta Kohoutka odziedziczyła po matce, czarny golf, szara męska tweedowa marynarka, w której wyglądała świetnie, rajstopy i kilkadziesiąt par wyłącznie białych majtek rozmaitego kroju. Tak, aktualna kobieta Kohoutka spakowała cały swój dobytek i przyjechała, by wreszcie po siedemnastu tygodniach straszliwej męki krótkotrwałych spotkań zamieszkać z Kohoutkiem na zawsze. Uregulowała należności, wysprzątała pokój, zdjęła z półki wszystkie wydane po polsku książki Milana Kundery, Kusiciela Brocha, Historię filozofii Tatarkiewicza, tomiki wierszy Stanisława Barańczaka i Ryszarda Krynickiego. Z perwersyjną pieczołowitością spakowała też dzieła zebrane najwybitniejszego żyjącego polskiego pisarza, którego wielbiła czytelniczo i platonicznie, a o którego Kohoutek był zazdrosny wcale nie platonicznie, Kohoutek był oń zazdrosny jak zwierzę i wiedział, co czyni: najwybitniejszy żyjący polski pisarz należał do nieśmiertelnego pokolenia niestrudzonych łowców kobiet. Słowem – aktualna kobieta Kohoutka spakowała swoje rzeczy i książki, oddała klucze właścicielce, poszła na dworzec PKS, kupiła bilet i pojechała do rodzinnej miejscowości Kohoutka. Nigdy tam przedtem nie była, ale z opowieści Kohoutka doskonale znała tę zamieszkaną wyłącznie przez ewangelików augsburskich osadę.
.....
– Są w lodówce – odparła Oma.
Zdarzyło się to wczoraj, ale Kohoutek pamięta to tak dobrze, jakby zdarzyło się to dzisiaj. Kohoutek widzi samego siebie: tak, to on! Kohoutek! Kohoutek wstaje zza stołu, udaje się do spiżami, otwiera lodówkę i zagląda do środka. Liczne potrawy znajdują się na oświetlonych polarnym blaskiem półkach, ale pulpetów wołowych nie ma tam niezbicie.
.....