Saga rodu Forsyte'ów. Koniec rozdziału t.2
Реклама. ООО «ЛитРес», ИНН: 7719571260.
Отрывок из книги
W roku 1930, wkrótce po zatwierdzeniu budżetu, można było podziwiać w sąsiedztwie dworca Victoria Station ósmy cud świata: troje Anglików o zupełnie różnych typach oglądających równocześnie jeden z londyńskich pomników. Przyszli oddzielnie i stali niedaleko od siebie na południowo-wschodnim końcu niezadrzewionej przestrzeni, gdzie zanikające światło późnego wiosennego popołudnia nie świeciło w oczy. Jedną a tych trzech osób była młoda kobieta mniej więcej dwudziestosześcioletnia, drugą — młody człowiek mający około trzydziestu czterech lat, a trzecią — mężczyzna między pięćdziesiątym a sześćdziesiątym rokiem życia. Młoda kobieta, smukła i o wcale niegłupim wyglądzie, patrzyła w górę przekrzywiając głowę na bok; lekki uśmiech rozchylał jej wargi. Szczupły młody człowiek zacisnął paskiem granatowe palto, jakby się obawiał chłodnego wiosennego wiatru. Twarz miał żółtą od dawnej opalenizny; pogardliwy wyraz jego ust był w dziwnej sprzeczności z oczami, które wpatrywały się w pomnik ze szczerym przejęciem. Starszy mężczyzna, bardzo wysokiego wzrostu, ubrany w brązową marynarkę i brązowe trzewiki z kozłowej skóry, trzymał niedbale ręce w kieszeniach spodni; jego długa, nieco przywiędła, lecz przystojna twarz miała wyraz chytrego sceptycyzmu.
A pomnik — konny posąg marszałka Focha — stał wysoko wśród drzew, bardziej od nich nieruchomy.
.....
— Foch nigdy nie zawiódł naszego zaufania i za to musimy mu być wdzięczni.
Desert zwrócił się raptownie do Muskhama.
.....