Saga rodu Forsyte'ów. Nowoczesna komedia. t.3
Реклама. ООО «ЛитРес», ИНН: 7719571260.
Отрывок из книги
Tadeusz Jakubowicz
Był tu już poprzedniego popołudnia w towarzystwie córki i zięcia i upodobał sobie to miejsce. Niezależnie od tego, że pociągał go urok cmentarza, posąg ten obudził w nim zainteresowanie znawcy. Choć nie był to obiekt sprzedażny, stanowił niewątpliwie dzieło sztuki i wywoływał bardzo silne wrażenie. Soames nie przypominał sobie rzeźby, która by mu była tak bliska. Duża postać siedzącej kobiety z pozieleniałego już brązu, otulona w fałdy szerokiego płaszcza, miała moc odsłaniania mu głębi jego własnego serca. Wczoraj w obecności Fleur, Michała oraz innych przyglądających się razem z nim osób zauważył nie tyle nastrój posągu, ile jego doskonałość techniczną, teraz jednak, w samotności, mógł sobie pozwolić na zbytek pogrążenia się w czysto osobistych wrażeniach. Niektórzy nazywali tę statuę „Nirwaną”, inni — „Pomnikiem Adama”. On sam nie umiałby powiedzieć, co właściwie posąg przedstawia, ale w każdym razie była to najlepsza rzecz, jaką widział w Ameryce; obejrzenie jej sprawiło mu prawdziwą przyjemność, większą niż widok mas wodnych Niagary czy nowojorskich drapaczy chmur. Soames trzykrotnie już zmieniał pozycję na marmurowym półkolu i za każdym razem doznawał innych wrażeń. Z obecnego miejsca wydawało mu się, że kobieta ból swój pozostawiła już za sobą. Siedziała zastygła w szczególnej, głębszej niż śmierć sama, rezygnacji. Była w tym jakaś wiedza o śmierci. Przypomniał sobie własnego ojca, Jamesa, w kwadrans po śmierci — wyglądał, jakby… jakby mu wreszcie wszystko powiedziano!
.....
— Hotel Potómac?
— Jeśli pan woli.
.....