Obrazki
Реклама. ООО «ЛитРес», ИНН: 7719571260.
Отрывок из книги
Józef Soszyński
Idę sobie drogą, idę sobie idę, a tu leży aluminiowa puszka po piwie. Żywiec, czy Tyskie albo Dębowe Mocne. Nieważne. Kopnąłem tę puszkę a ona brzęcząc i chrzęszcząc toczy się i sunie po jezdni, potem zatrzymuje się w trawie na poboczu. Tyle tego wszędzie, że już mi się nie chce schylać, podnosić, sprzątać, gdzieś to zanieść, szukać jakiegoś kubła czy pojemnika, żeby to trafiło do recyklingu. Ot tak sobie kopnąłem, bo akurat się napatoczyła, ale idąc dalej myślę sobie: co też może wyniknąć z faktu, z epizodku, że ja tę puszkę po piwie kopnąłem i przemieściła się o te kilka lub kilkanaście metrów i już nie leży tam gdzie leżała, ale w innym miejscu?
.....
Myślałem, obawiałem się, że Mrówa się nastroszy: jak to? Tyle roboty za friko? A ta mówi mi, że już dawno chciała i pokazuje takie małe wprawki, kopie, kopiejki raczej i nawet ma kolorowe zdjęcie Ikony jeszcze nie oszpeconej tymi paskudnymi, pretensjonalnymi koronami ze złota i widać tam hafty na naczółku Marii i czuprynkę Jezuska.
Potem zamieszkałem na tydzień u Denisiuków, bo się uparła, żebym sam wszystko rozrysował, że tych dłoni to ona za nic, a bosa stópeczka Jezuska i te paluszki, muszę sam, bo to nie na jej możliwości. Ty artysta, powiada, po akademii jesteś, a ja co? Urzędniczka z wydziału geodezji. Ja to sobie mogę żółtą, powiada, kredką pokolorować działki na mapkach do komasacji gruntów. Podmalówkę też mi kazała robić, ale dalej to już tylko ona sama. Po kolei wszystkie laserunki, wszystkie kolejne warstwy tempery. Do końca. I złocenie. Dużo złota. Zaczęła szlagmetalem, a to nie było to. Wszystko zdarła i od nowa. Skrobanie mikstionu. Gładzenie papierem ściernym uważnie, żeby nie zadrapać tam, gdzie już tempera była na glanc i nowy mikstion i złoto. Wykosztowała się i urobiła, bo ją poniosło. Tak jak i mnie, i Rycha, co rzeźbił te liście akantu w gruncie pod złoceniem. Wszystkich nas poniosło. I Elę Borkowską z Krakowa. Ela jest konserwatorem zabytków (głównie obrazy) i jest zaprzyjaźniona z Mrówą, i jak Jadzia, czyli Mrówa, zadzwoniła do niej, bo brakło złota, to Ela następnego dnia była ze złotem. Co chwila ktoś przychodził sprawdzać jak idzie, i tylko przeszkadzali.
.....