Turbulencja
Реклама. ООО «ЛитРес», ИНН: 7719571260.
Отрывок из книги
To był nocny lot z Teneryfy do Warszawy – jeden z wielu. Na horyzoncie widziałem już poświatę nadchodzącego dnia. Właśnie opuściliśmy przestrzeń powietrzną Francji, gdzie doświadczyliśmy silnych turbulencji.
Gdy wlecieliśmy nad Niemcy, wyłączyliśmy sygnalizację „zapiąć pasy”, ponieważ turbulencje ustały. Zgodnie z procedurą szefowa pokładu odwiedziła nas w kokpicie, by sprawdzić, jak się czujemy, oraz poinformować, że turbulencje nie spowodowały większego zamieszania wśród pasażerów. Pozostało około godziny i 40 minut lotu.
.....
Szkolenia w zawodzie pilota komunikacyjnego nie kończą się na etapie zdobycia licencji zawodowej. Każdy typ lub grupa typów samolotów (na przykład Airbusy 318, 319, 320 i 321 traktuje się jako jeden typ) wymaga odrębnego szkolenia, realizowanego – w zależności od sytuacji na rynku – albo przez linię lotniczą, albo przez samych pilotów. Dlaczego zależy to od sytuacji na rynku? Kiedy w branży panuje kryzys, firmy oczekują, że kandydaci sami znajdą sobie i sfinansują odpowiednie szkolenie. Natomiast gdy sytuacja jest bardziej stabilna, linie lotnicze zazwyczaj pokrywają koszty kursu, a potem stopniowo potrącają pewną ich część z wynagrodzenia pilota oraz zapisują w kontrakcie wymóg przepracowania określonego czasu.
W trakcie kryzysu częściej pojawia się także oczekiwanie ze strony pracodawców, by kandydat na pilota legitymował się znaczną liczbą wylatanych godzin. Jakieś kryterium trzeba przyjąć, ale suchy wskaźnik w postaci liczby godzin spędzonych w samolocie nie mówi nic o „wartości bojowej” danego pretendenta. Wiedzy ani umiejętności nie przybywa od samego przebywania w samolocie. Dochodzi do kuriozalnych sytuacji: początkujący piloci godzą się na takie warunki zatrudnienia, zgodnie z którymi to oni płacą firmom za możliwość zdobycia doświadczenia i praktycznej nauki zawodu. Opcja „pay to fly” (czyli „płać za latanie”) oznacza opłaty wynoszące nawet do 100 euro za godzinę spędzoną w kokpicie w trakcie lotu. A pasażerowie nawet nie wiedzą, że jeden z lecących z nimi pilotów sam musi płacić za to, że siedzi w kokpicie, zamiast otrzymywać wynagrodzenie za swoją pracę.
.....