Byliśmy głupi
Реклама. ООО «ЛитРес», ИНН: 7719571260.
Отрывок из книги
Spis treści
Karta tytułowa
.....
Kiedy jechałem co tydzień do Krakowa, radość nie miała granic. Na Wiślnej, w „Tygodniku Powszechnym”, był wolny kraj. Tajne rozmowy u księdza Bardeckiego były wolne. Sami mądrzy ludzie. Nikt się nie kłócił. Ale też nikogo poza przyjaciółmi nie znaliśmy. Owszem, jeździliśmy na spotkania do kilku Klubów Inteligencji Katolickiej na prowincji, ale tam też przychodzili ci sami ludzie, ci z kilkudziesięciu tysięcy. Gdzie była reszta? Co robiła reszta? Nie wiedziałem. I chyba się nie interesowałem. Bo dlaczego miałbym się interesować?
W drugiej połowie lat 80. z wielu powodów, przede wszystkim załamania gospodarki, władze komunistyczne zaczęły tolerować spotkania opozycji, których celem było doprowadzenie do wypracowania stanowiska politycznego. Jedynym gronem, które miało wówczas znaczenie, był Komitet Obywatelski przy Lechu Wałęsie. Powstał w maju 1987 roku i po kilku spotkaniach przygotował strategię dalszego działania: przywrócenie związku zawodowego „Solidarność” oraz „Tygodnika Solidarność”. Jeszcze przed rozmowami Okrągłego Stołu część liczącego kilkadziesiąt osób Komitetu Obywatelskiego (Tadeusz Mazowiecki, Aleksander Hall, Jan Maria Rokita, Jan Olszewski, ale i ja) proponowała, by poszerzyć grono o przedstawicieli innych ugrupowań. Chodziło o opozycjonistów spoza świata inteligencko-solidarnościowego, na przykład o Leszka Moczulskiego i jego Konfederację Polski Niepodległej czy ugrupowania bardziej radykalnie socjalistyczne. Tak się nie stało. Podziemne i półlegalne spotkania Komitetu Obywatelskiego odbywały się w gronie znajomych oraz kilkunastu przedstawicieli świata robotniczego, którzy od 1980 roku zdążyli już zostać inteligentami.
.....