Pani Wyrocznia
Реклама. ООО «ЛитРес», ИНН: 7719571260.
Отрывок из книги
Śmierć zaplanowałam sobie starannie, w przeciwieństwie do życia, które meandrowało od przypadku do przypadku mimo słabych wysiłków z mojej strony, żeby nad nim zapanować. Moje życie jak gdyby się rozmazywało, pełne zawijasów i festonów niczym rama barokowego lustra, co wynikało z tego, że szłam po linii najmniejszego oporu. Chciałam więc, żeby dla kontrastu moja śmierć była schludna i skromna, powściągliwa, może nawet trochę surowa – jak kościół kwakrów czy prosta czarna suknia z pojedynczym sznurem pereł, tak lansowana przez żurnale, kiedy miałam piętnaście lat. Żadnych fanfar, żadnych głośników, ozdóbek, tym razem żadnego niechlujstwa. Dowcip polegał na tym, żeby zniknąć bez śladu, pozostawiając za sobą jedynie cień trupa – cień, który każdy wziąłby za rzeczywistość. Początkowo myślałam, że mi się to udało.
Nazajutrz po przyjeździe do Terremoto siedziałam na balkonie. Zamierzałam się opalać; oczyma duszy widziałam, jak na podobieństwo śródziemnomorskiego złocistobrązowego bóstwa wchodzę roześmiana do morza, wreszcie beztroska, wolna od przeszłości. Nagle przypomniałam sobie, że nie mam olejku do opalania („chroni skórę i zabezpiecza”; bez tego spiekę się na raka i wyskoczą mi piegi), przykryłam więc ramiona i uda kilkoma skąpymi ręcznikami gospodarza. Nie wzięłam ze sobą kostiumu kąpielowego; stanik i majtki wystarczą, pomyślałam, skoro balkon jest niewidoczny od ulicy.
.....
– To bardzo miłe – powiedziałam. Miałam na myśli nie obrazki, tylko jego gest.
– Jeszcze jak – odparł. – Syn mojego brata, on ma geniusz.
.....