Strażnicy zmarłych
Реклама. ООО «ЛитРес», ИНН: 7719571260.
Отрывок из книги
Po przejściu na emeryturę, za wszystkie oszczędności, zgromadzone podczas lat pracy na statkach handlowych, kapitan Henryk Wnuk kupił niewielki apartament z widokiem na morze, na jedenastym piętrze hotelu Arka w Międzyzdrojach. Trzy dni trwała przeprowadzka. Przez trzy dni winda co rano wiozła na górę ciężkie kartony, a po południu zwoziła na parter lekkie, wypchane jedynie szarym papierem pakowym. Afrykańskie maski, figurki, dzbany zastawiały podłogę w korytarzu i w dwóch pokojach. Potem przez kilka dni z najwyższego piętra nadmorskiego hotelu dochodził nierównomierny szum wiertarki i stukot młotka. Roboty te przebiegały w martwym okresie posezonowym, więc właściciel Arki, Jan Kujawa, nie skarżył się na hałasy dochodzące zza drzwi pokoju numer 1102, bo nie musiał przepraszać hotelowych gości za dyskomfort powodowany przez jednego z mieszkańców.
Kiedy morze wzburzyły sztormowe wiatry, na jedenastym piętrze Arki hałasy ucichły, a wciąż jedyny gość hotelowy rozpoczął długie codzienne marsze z przeszkodami po pustej plaży. Był to mężczyzna wysoki, o szczudłowatych nogach flaminga różowego, nadzwyczaj długiej szyi, szczupły, o twarzy spalonej tropikalnym słońcem, z orlim nosem opadającym na bezkrwistą górną wargę, ze źrenicami koloru bursztynu. Poruszał się energicznie; długimi krokami przechodził pod przęsłami molo, docierając do niemieckiej plaży nudystów, zawracał, na wysokości molo ruszał do śródmieścia. Wybierał jakąś otwartą poza letnim sezonem restauracyjkę, siadał w ciemnym kącie, zamawiał z karty danie obiadowe oraz czarną kawę bez cukru.
.....
– Dziękuję – wycedził przez zęby, nie wypuszczając z ust cybucha fajki. Słowo nie tyle wyrażało wdzięczność za życzenia i kwiaty, co było sygnałem dla intruza do opuszczenia apartamentu.
W uszach chłopaka „dz” zabrzmiało jak „dż”, zupełnie jak w pożegnalnym „do widżenia” bezimiennej dziewczyny. Ciepłe wspomnienie rozlało się po jego wnętrzu. Jak krzewiaste pnącze powojnika przywarł myślami do rzeźby, oplótł ją całą, wypełnił wszystkie wklęsłości, otulił wypukłości. Jego wzrok przykuły piersi. Wydawały się jaśniejsze od reszty ciała, bardziej gładkie, jakby długo i cierpliwie polerowane. Zaczął podejrzewać kapitana o częste ich dotykanie, pieszczenie.
.....