A chciałam być aktorką...
Реклама. ООО «ЛитРес», ИНН: 7719571260.
Отрывок из книги
Spis treści
Okładka
.....
Jak się bawią krakowscy studenci w latach sześćdziesiątych?
Włóczą się między Klubem pod Jaszczurami a Piwnicą pod Baranami, wpadają do Teatru 38 w oficynie za Jaszczurami. Zamawiają słynnego dorożkarza Jana Kaczarę, tego opisanego przez Konstantego Gałczyńskiego w wierszu „Zaczarowany dorożkarz”, i jeżdżą z nim po melinach, zresztą według jakiegoś surrealistycznie dziś brzmiącego scenariusza: o takiej a takiej godzinie na ulicy Zwierzynieckiej wychodzi pan z psem i zaprowadzi na melinę. I piją czasem wódkę na Plantach, bo na „Fenia”, czyli Feniksa, jedynej w okolicach Rynku knajpy z dansingiem, a wówczas był to szczyt krakowskiej elegancji, nie było nas stać. I gadają, gadają. Nawet ja się tak od czasu do czasu włóczyłam po nocach, chociaż nie piłam, ale dla towarzystwa Cygan da się powiesić. Do dobrego tonu należało trzymać się środowiska taterników i tych bardziej zaawansowanych alpinistów, jeździć z nimi w Tatry albo przynajmniej w dolinki w okolicach Krzeszowic, gdzie trenowali. Ale broń Boże nie do samego Zakopanego. To byłaby dyskwalifikacja. Prosto z zakopiańskiego dworca szło się na Halę Gąsienicową (mieszkanie w szałasach) albo do Morskiego Oka. Z plecakami pełnymi wina marki wino. Na sylwestra obowiązkowo. A gdy zabrakło alkoholu i trzeba było zejść do miasta, żeby dokupić, odbywało się losowanie, który z nieszczęśników ma zejść. Może trudno w to uwierzyć, ale na Krupówkach po raz pierwszy w życiu byłam dopiero jako warszawska dziennikarka, robiłam jakiś tekst.
.....