Korea Północna. Dziennik podróży
Реклама. ООО «ЛитРес», ИНН: 7719571260.
Отрывок из книги
Przez większą część roku czekałem na zielone światło dla projektu, który – jeśli doczekałby się realizacji – pozwoliłby mi zagrać najbardziej wymagającą, wyczerpującą, ale i ekscytującą rolę w karierze. Brałem lekcje jazdy konnej, przez wiele godzin wkuwałem hiszpański metodą Michela Thomasa, zapuściłem odpowiedni zarost, zaopatrzyłem się nawet w specjalny sztuczny nos. A wszystko po to, żeby wcielić się w przemyślnego szlachcica w opus magnum Terry’ego Gilliama – Człowieku, który zabił Don Kichota . Z różnych przyczyn realizacja filmu życia Terry’ego ciągle się opóźniała. Najpierw zdjęcia miały się zacząć w lipcu, potem w październiku, aż wreszcie odroczono je bezterminowo. W miarę jak kolejne problemy prawne przedłużały impas, coraz mniej przekonujące stawały się wyjaśnienia, dlaczego jestem taki zarośnięty i czemu odrzucam kolejne propozycje.
W końcu przyszedł czas złapać byka za rogi. Pewnego jesiennego poranka z żalem usiadłem do komputera, napisałem do Terry’ego e-maila z rezygnacją, wziąłem głęboki oddech i kliknąłem „wyślij”.
.....
Decyzja wydawała się słuszna. Z Koreańskiej Republiki Ludowo-Demokratycznej dochodziły coraz gorsze wieści. Kim Dzong Un groził całemu światu, chwaląc się, że zgromadził arsenał pocisków i sześćdziesiąt sztuk broni jądrowej. Natychmiastowa reakcja nowo wybranego prezydenta Stanów Zjednoczonych też nie była zachęcająca. Donald Trump nazwał Kima wariatem i zapowiedział, że Koreę Północną czekają „ogień i furia, jakich świat jeszcze nie widział”. „Rakietowiec rozpoczął samobójczą misję” – podżegał Trump. W odwecie Kim Dzong Un określił Trumpa mianem „obłąkanego, zdziecinniałego starca”.
Wraz z każdą obelgą szanse, że kiedykolwiek będę mógł nakręcić film w Korei Północnej, drastycznie malały. Mojej żonie ulżyło, a ja pogodziłem się z myślą, że nie dopiszę do swojej listy osiemdziesiątego dziewiątego państwa. ITN i Channel 5 jeszcze się jednak nie poddały. Podczas wielomiesięcznej wymiany inwektyw na szczeblu państwowym stacje utrzymywały kontakt ze swoim tamtejszym współpracownikiem, szefem agencji turystycznej Nickiem Bonnerem. Pochodzący z Anglii Nick od prawie ćwierć wieku organizował wycieczki do KRLD i doskonale znał lokalne realia.
.....