Kompas zen
Реклама. ООО «ЛитРес», ИНН: 7719571260.
Отрывок из книги
Budda Śiakjamuni wiele razy dawał bardzo ważne nauczanie dotyczące karmy, albo prawa przyczyny i skutku. Wyłożył to prawo w bardzo prosty sposób w Czterech Zapewnieniach: „To święte życie praktyki Dharmy, jeśli właściwie przeżyte – i jeśli okaże się, że istnieje niebo – jest rajem, i zapewni uczniowi długie cieszenie się nim. Jeśli okaże się, że żadnego innego świata poza tym nie ma, przynajmniej w tym życiu ten, który podąża za Dharmą, będzie prawdziwie wolny od wrogości i cierpień. Jeśli prawo karmy rzeczywiście działa i jest prawdziwe, wtedy ludzie, którzy nie szkodzą innym, nie będą cierpieć. Jednak, nawet jeśli prawo karmy nie działa, ich życie pełne czystości zawsze zyska uznanie ich inteligentnych braci i sióstr, i w tym życiu da im szczęście”. To są Cztery Zapewnienia Buddy. Każdy, kto przyjmuje nauki Dharmy, uzyska owoc tych Czterech Zapewnień. Te Cztery Zapewnienia są skierowane do wszystkich uczniów Buddy.
Po raz pierwszy przyjechałem do Ameryki 10 października 1980 roku. Moim krajem targał wtedy straszliwy konflikt. Przybyłem, aby pracować tu dla dobra pokoju i uczestniczyć w Światowej Konferencji Religii i Pokoju, zorganizowanej pod egidą ONZ oraz jej Kościoła dla Pokoju. Kambodża miała wiele problemów związanych z wojennymi i cywilnymi konfliktami; wiele osób ginęło, jednak wydawało się, że nikogo to nie obchodzi. Kiedy przybyłem, nie miałem gdzie się zatrzymać i byłem praktycznie bez środków do życia. Bardzo szybko po moim przyjeździe poznałem mistrza zen Seung Sahna. Później dowiedziałem się, że był siedemdziesiątym ósmym patriarchą w linii przekazu zen od Buddy przez Bodhidharmę, wielkim mistrzem z Korei, jednak w owym czasie widziałem tylko skromnego mnicha. Zaprosił mnie do siebie i pomagał mi w mojej pracy, kiedy nikt inny nie otwierał mi drzwi ani mnie nie wspierał. Moja praca prawie nikogo nie interesowała.
.....
Niepokój, który zawsze odczuwamy przy tego rodzaju scenach, pojawia się z powodu dobroci, która już jest w nas obecna, przez cały czas. Każda ludzka istota jest taka sama. „Wstawaj! Wstawaj! Dołóż temu łobuzowi! Uderz go!” Pojawia się tego rodzaju umysł. Wspólna, identyczna reakcja wszystkich ludzi jest dowodem na wrodzoną dobroć ludzkich istot. Chcemy, aby dobro zwyciężyło. Chcemy widzieć sprawiedliwość. Ta dobroć niekoniecznie jest czymś nadzwyczajnym, co powstało dzięki latom wytężonej duchowej praktyki – jest to naszą prawdziwą naturą, zawsze świetlistą i jasną. Nasza prawdziwa jaźń nie jest niczym innym jak tą spontaniczną dobrocią, tą głęboko współczującą naturą, która zawsze chce pomagać wszystkim istotom. Przez cały czas, zawsze i wszędzie nosimy ją ze sobą. Moja jaźń i wszystkie istoty nie różnimy się od siebie i nigdy nie jesteśmy rozdzieleni. Wszyscy mamy tą samą substancję: skoro ja sam z pewnością nie lubię cierpieć, również nie chcę, aby cierpieli inni. Jeśli całkowicie to urzeczywistnisz, postrzeżesz, dlaczego dobroć urzeczywistnia się w Sandze: to głównie dzięki działaniu z innymi urzeczywistniamy tę dobroć, która już w nas jest, przez cały czas. Inni ludzie stają się lustrem dla moich działań. Niektóre religie mówią o „pierworodnym grzechu”. To prawda, że wszyscy rodzimy się z pewnymi skłonnościami do zadawania cierpienia. Jednak to jest tylko karma, a karmę można kontrolować albo nawet uwolnić się od niej. Jeśli osiągniemy naszą karmę i postrzeżemy, że jest ona zasadniczo pusta, wtedy będziemy potrafili użyć naszej własnej karmy, aby pomóc innym ludziom. Z tego właśnie powodu buddyzm nie głosi istnienia żadnego „pierworodnego grzechu”. Buddyjskie nauczanie wskazuje raczej na wrodzoną dobroć, która jest naszą wrodzoną prawdziwą naturą i prawdziwą naturą wszystkich istot. To jest bardzo ważny punkt. Tak więc prawdziwa dobroć oznacza właściwy kierunek – drogą prowadzącą do jego doświadczenia są wskazania.
Niektórzy być może wciąż nie rozumieją, czym jest ta dobroć. Jeden z moich uczniów powiedział mi kiedyś: „Mistrzu zen, zawsze mówisz o prawdzie i dobroci. Jednak w dzisiejszym opartym na rywalizacji społeczeństwie, jeśli jesteś z natury dobry, wiele osób będzie cię wykorzystywać, i będziesz wiele cierpiał”. To jest bardzo interesujące stwierdzenie. Dlatego ważne jest, aby zrozumieć, że ta dobroć, o której tutaj mówimy, nie ma żadnego „ja, mnie, moje”. Nie ma żadnego oddzielnego poczucia siebie i innych. Jeśli posiadasz prawdziwą dobroć, wtedy nawet cierpienie jest właściwe, ponieważ na tym świecie wszystkie istoty zawsze dużo cierpią – nie tylko istoty ludzkie, ale wszystkie istoty, każdego rodzaju istoty. A skoro wszystkie istoty cierpią, prawdziwy bodhisattwa jest zawsze smutny, ponieważ prawdziwy bodhisattwa odczuwa cierpienia wszystkich istot, przez cały czas, jakby były jego własnymi. One są jego własnymi. Jednak, kiedy bodhisattwa jest smutny, jego cierpienie nie jest dla niego albo dla niej. To nie jest „moje” cierpienie ani „mój” problem. Ten smutek prowadzi bezpośrednio ku współczującemu działaniu, które pomaga innym, ponieważ, kiedy jesteś smutny dla innych istot, ta dobroć, którą wszyscy nosimy wewnątrz, tylko chce pomagać uwolnić innych od cierpienia, którego doświadczają.
.....