Próby. Księga druga
Реклама. ООО «ЛитРес», ИНН: 7719571260.
Оглавление
Montaigne Michel. Próby. Księga druga
Rozdział I. O niestałości naszych postępków
Rozdział II. O pijaństwie
Rozdział III. Obyczaje wyspy Cea50
Rozdział IV. „Na jutro ze sprawami”
Rozdział V. O sumieniu
Rozdział VI. O ćwiczeniach
Rozdział VII. O nagrodach czci
Rozdział VIII. O miłości ojców do dzieci
Rozdział IX. O broni Partów
Rozdział X. O książkach
Rozdział XI. O okrucieństwie
Rozdział XII227. Apologia228 Rajmunda Sebond229
Rozdział XIII. O sposobie sądzenia czyjejś śmierci
Rozdział XIV. Jako nasz umysł sam sobie staje w poprzek
Rozdział XV. Iż pragnienie nasze wzmaga się od przeciwności
Rozdział XVI. O sławie
Rozdział XVII. O zarozumiałości
Rozdział XVIII. O zadawaniu łgarstwa
Rozdział XIX. O swobodzie sumienia870
Rozdział XX. Niczego nie smakujemy w pełnej czystości
Rozdział XXI. Przeciw próżniactwu
Rozdział XXII. O kurierach
Rozdział XXIII. O złych środkach stosowanych w dobrym celu
Rozdział XXIV. O wielkości Rzymian
Rozdział XXV. Iż nie należy udawać choroby
Rozdział XXVI. O kciukach
Rozdział XXVII. Tchórzostwo matką okrucieństwa
Rozdział XXVIII. Wszystkie rzeczy mają swoją porę
Rozdział XXIX. O cnocie
Rozdział XXX. O poczwarnym dziecięciu
Rozdział XXXI. O gniewie
Rozdział XXXII. Obrona Seneki i Plutarcha
Rozdział XXXIII. Historia Spuryny
Rozdział XXXIV. Uwagi nad sposobem wojowania Juliusza Cezara
Rozdział XXXV. O trzech zacnych paniach
Rozdział XXXVI. O najwyborniejszych ludziach
Rozdział XXXVII. O podobieństwie dzieci do ojców
Отрывок из книги
Świat stoi jeno samą sprzecznością i rozmaitością. Występki wszystkie sobie równe w tym, iż są występkami; w ten sposób biorą, być może, tę rzecz stoikowie: ale mimo iż są zarówno występkami, nie są występkami równej miary. Trudno przypuścić, aby ten, który na sto kroków przekroczył granice,
nie był lichszym człowiekiem od tego, który uszedł jeno dziesięć kroków, i aby świętokradca nie był w niczym gorszy od kogoś, kto nam zwarował24 główkę kapusty w ogrodzie:
.....
Niech człowiekowi starczy powściągnąć i umiarkować swoje skłonności; wytępić je nie jest w jego mocy. Ten sam Plutarch, tak doskonały i wyborny sędzia czynności ludzkich, mówiąc, jak Brutus i Torkwatus zabijają własne dzieci, popada w wątpliwość, czy cnota może się posunąć tak daleko i czy ci ludzie nie działali raczej pod wpływem innej jakiej namiętności45. Wszystkie uczynki przekraczające zwyczajne granice podległe są ujemnemu wykładowi, ile że smak nasz równie nierad widzi coś, co jest ponad nim, jak to, co jest poniżej niego.
Zostawmy w spokoju ową stoiczną sektę, która religię swoją uczyniła z dumy: ale kiedy nawet w sekcie uważanej za największą słyszymy te przechwałki Metrodora: Occupavi te, Fortuna, atque cepi; omnesgue aditus tuos interclusi, ut ad me adspirare non posses46: kiedy Anaksarch na rozkaz Nikokreona, tyrana Cypru, ułożony w kamiennym moździerzu i mordowany uderzeniami żelaznego tłuka, nie przestaje powtarzać: „Tłuczcie, tłuczcie; nie Anaksarcha miażdżycie, jeno jego łupinę”; kiedy słyszymy, jak nasi męczennicy z płomieni wołają do tyrana: „Dość już upieczony ten bok: ukraj go, zjedz, już gotowy; teraz weź się do drugiego”; kiedy czytamy u Józefa, jak owo dziecko, całe poszarpane ostrymi szczypcami i przebite grotami Antiocha, wyzywa go jeszcze, wołając silnym i mężnym głosem: „Tyranie, tracisz czas; oto ciągle drwię z ciebie; gdzież ów ból, gdzie cierpienia, którymi mi groziłeś? nie umiesz nic więcej? moja stałość zadaje ci więcej męki niż sam jej odczuwam z twego okrucieństwa: o podły gamracie! omdlewasz, a ja rosnę w siły: spraw, abym się skarżył, spraw, abym się ugiął, spraw, abym poddał się, jeśli potrafisz; dodaj odwagi swoim zausznikom i katom; oto już serce w nich upadło, już nie mogą; uzbrój ich, zagrzej ich”47: zaiste, trzeba przyznać, iż w tych duszach zachodzi jakoweś zmącenie i jakoweś szaleństwo, by jak święte. Kiedy natrafiamy na takie stoiczne wyskoki, jak rzeczenie Antystenesa48: Μανειην μαλλον η ηοθειην, „wolę być raczej wściekłym, niż rozpustnym”; kiedy Sekscjusz powiada „że woli raczej szaleć z boleści niż z rozkoszy”; kiedy Epikur jakoby pieści i hoduje swą pedogrę; kiedy, odtrącając spokój i zdrowie, z weselem serca wyzywa cierpienie i, gardząc mniej dotkliwą boleścią, nie racząc walczyć z nią i przezwyciężać, pragnie i przyzywa silniejszych, bardziej piekących i godnych jego:
.....