Stracone złudzenia
Реклама. ООО «ЛитРес», ИНН: 7719571260.
Оглавление
Оноре де Бальзак. Stracone złudzenia
Dwaj poeci
Od tłumacza
Dwaj poeci
Wielki człowiek z prowincji w Paryżu
Od tłumacza
Wielki człowiek z prowincji w Paryżu
Cierpienia wynalazcy
Od tłumacza
Cierpienia wynalazcy
Отрывок из книги
Powieść niniejsza jest pierwszym ogniwem cyklu, który znowuż stanowi jak gdyby rodzaj kręgosłupa dla całości Komedii Ludzkiej Balzaca, łącząc jej mniej lub więcej luźne żebrowania. Miałem już sposobność zaznaczyć, jak bardzo zyskuje dzieło Balzaca na ujęciu go z perspektywy całości; to, iż w ostatnich czasach w Polsce genialny ten pisarz budził tak słabe stosunkowo zainteresowanie, ma niewątpliwie przyczynę w okoliczności, iż dawniejsze polskie wydawnictwa w osobliwy sposób pominęły właśnie te utwory, które pozwalają skupić świat Komedii Ludzkiej w organiczną całość. Jak gdyby zgodnie z poglądami Balzaca na potężną rolę myśli w całokształcie zjawisk, tłem na którym się rozwija ten centralny niejako cykl powieści – Dwaj poeci, Stracone złudzenia, Cierpienia wynalazcy1 – jest warsztat myśli ludzkiej, ujęty, jak zawsze u Balzaca, możliwie szeroko, wraz z wszystkim, co doń przynależy: od skromnej drukarenki na prowincji, gdzie samotny myśliciel waży wynalazki mające przetworzyć technikę książki i czasopisma, od ubogiej izdebki paryskiego poddasza, gdzie również myśliciel-asceta poczyna w klasztornej ciszy i skupieniu wielkie dzieła, aż do najjaskrawszych przybytków rozpusty ducha, błyszczącego świata teatrów, dziennika i wielkiego księgarstwa paryskiego. A ten świat, niby tysiącznymi mackami, styka się z dziedziną polityki, finansów, dyplomacji, przemysłu, zbytku, prostytucji i zbrodni.
W chronologii Komedii Ludzkiej (tzn. chronologii jej akcji, nie powstawania dzieł) cykl ten zajmuje, obok Ojca Goriot, miejsce jedno z najwcześniejszych. Chronologia ta rozpoczyna się mniej więcej zgodnie z wejściem w życie samego Balzaca, tj. około r. 1820; zapoznanie się zaś z paroma rysami życiorysu pisarza objaśni nam mechanizm przerabiania się w nim wrażeń i przeżyć osobistych w twórczy materiał, wskaże nam, ile z siebie, z krwi swojej serdecznej włożył ten najobiektywniejszy ze wszystkich pisarzy w każdą ze stworzonych przez siebie postaci. Początki zawodu piśmienniczego Balzaca nie były łatwe. Zawodu tego chwycił się wbrew woli rodziny, niewierzącej, wraz z bliższym otoczeniem, w jego talent, niemającej zresztą środków na zapewnienie mu warunków swobody i niezależności. Aby móc pisać, trzeba żyć, aby móc żyć, trzeba pisać: to błędne koło problematu wtrąca Balzaca na drogę fabrykowania na urząd lada jakich romansów – czasem na spółkę z siostrą! – które zresztą podpisuje zmyślonym nazwiskiem i których nigdy nie uznał publicznie za swoje. Ta pisanina miała mu zapewnić byt materialny i swobodę poświęcenia się swoim już, prawdziwym dziełom. Ale rychło spostrzega młody utopista beznadziejność tej pracy, która daje ledwie tyle, aby nędznie wyżyć, a równocześnie pochłania cały czas i zużywa siły pisarza, dlatego ciągle mu się roją w głowie jakieś wynalazki, przedsiębiorstwa, które mocą śmiałego i szczęśliwego rzutu myśli dałyby mu w krótkim czasie fortunę i niezależność. Zamówiona przez księgarza przedmowa do La Fontaine’a2 wprowadza Balzaca na tę rzekomą drogę do fortuny. Wpada na pomysł – nowy wówczas i w zasadzie szczęśliwy – stworzenia tanich wydawnictw klasyków; wchodzi w spółkę, zakupuje małą drukarnię w Paryżu i z oszołomionego gorączką sławy młodego pisarza przedzierzga się na kilka lat w drukarza i wydawcę. Pani de Berny, ta kochanka-matka, jedyna, która wierzyła w przyszłość Balzaca i wszystko była gotowa jej poświęcić, ułatwia mu rozpoczęcie tego przedsiębiorstwa, opartego głównie na kredycie. Tanie wydawnictwa – później, po upadku Balzaca-wydawcy, przejęte przez księgarzy i zmienione w doskonały interes – kończą się kompletnym fiaskiem i deficytem; nie mogąc się pogodzić z katastrofą, Balzac brnie coraz głębiej w imprezy przemysłowe, rozszerza drukarnię, zakupuje do spółki odlewnię czcionek, szamoce się, walczy, aż wreszcie po trzech latach pada, obciążony 70.000 franków długu – sumą jak na owe czasy i jego pozycję socjalną w danej chwili olbrzymią! – powodując tą katastrofą śmierć ojca ze zgryzoty, ruinę finansową matki i stwarzając dla siebie zobowiązanie, pod którego ciężarem będzie się uginał przez całe życie.
.....
– Poród będzie mozolny – rzekł pan du Hautoy, przerywając.
– Pańska nieoszacowana matka przyjdzie panu z pomocą – rzekł biskup.
.....