Pruska zagadka
Реклама. ООО «ЛитРес», ИНН: 7719571260.
Отрывок из книги
Mojej Mamie Janinie
W przedziale drugiej klasy oprócz inspektora siedziało troje osób. Starszy pan o kościstej twarzy i siwym wąsiku czytał z namaszczeniem gazetę, której nie wypuścił z rąk od chwili wejścia do pociągu na stacji w Szczecinie. „Urzędnik podatkowy średniej rangi, może powiatowy inspektor szkolny, luteranin, przykładny ojciec kilkorga dzieci, głosuje na prawicę od co najmniej trzydziestu lat i kocha cesarza jak siebie samego. Nie miewa ekstrawagancji i nie chodzi do kabaretu” – ocenił inspektor towarzysza podróży. Znacznie częściej jednak wzrok Ignaza Brauna wędrował w stronę eleganckiej młodej kobiety siedzącej naprzeciwko i trzymającej na krągłych kolanach wiercącą się dwuletnią dziewczynkę.
.....
– Ależ łaskawa pani! – Braun doświadczył ponownie przypływu odwagi.
Wzajemnym uprzejmościom nie było końca. Urzędnik podatkowy ze Szczecina, odziany w czarny surdut o niemodnym kroju, na moment podniósł głowę znad gazety i nieco zdziwiony niepotrzebnym zamieszaniem powrócił zaraz do zajmującej lektury. Zaledwie kilka osób wysiadało w Lęborku. Ignaz dość swobodnie przecisnął się do wyjścia z olbrzymią skórzaną walizką i pudłem na kapelusze. Jeszcze chwila i straci z oczu kobietę, która zaintrygowała go jak nikt dotąd. Nieznajoma musiała wreszcie dostrzec uporczywe spojrzenia Brauna i spuściła oczy. Wybawienie z niezręcznej sytuacji przyniosło zatrzymanie się pociągu. Inspektor otworzył drzwi, przepuścił damę i dziewczynkę, potem zaś, niosąc przed sobą bagaż, wytoczył się na zewnątrz.
.....