Читать книгу Piękna i Bestia - Praca zbiorowa - Страница 1
ОглавлениеPiękna i Bestia
W królewskim pałacu mieszkał chłopiec. Królewicz miał złe serce. Nikt nie umiał sobie poradzić z małym urwisem.
Pewnego poranka do drzwi pałacu ktoś zapukał. To była staruszka odziana w łachmany.
– Precz! Wynoś się! – zawołał królewicz, nie dając dojść do słowa staruszce.
– Witaj, królewiczu! Pozory często mylą – kiedy to powiedziała, zamieniła się w piękną dziewczynę. – Złe masz serce, zimne i nieczułe. Niech ta kula przypomina ci o tym, że na złych ludzi przychodzi kres – dodała, wręczając królewiczowi kryształową kulę, a on wtedy zamienił się w ohydnego potwora.
– Ta kula co dzień będzie tracić swój blask, przypominając ci o zbliżającym się końcu czaru. Jeśli do 18. roku życia nie poznasz wrażliwości i miłości, twoje życie jako chłopca zgaśnie wraz ze światłem kuli i zostaniesz bestią na zawsze.
Dziewczyna, odchodząc zaśmiała się i potem słychać było tylko jej słowa:
– Pozory mylą! Sam widzisz!…
Mijały lata. Bestia mieszkała w ponurym zamku, otoczona ciemnością i smutkiem. Towarzyszyły jej tylko zwierzęta, którymi stali się słudzy królewskiej rodziny.
– Panie – zawołał pies Leonard, wbiegając do zamku. – Na dziedzińcu leży człowiek!
– Człowiek? Tutaj? Jesteś pewny? – zdziwił się potwór.
– Tak, panie, obwąchałem go, chyba jeszcze żyje! – odparł pies.
Bestia wyszła z zamku, by sprawdzić, czy Leonard się nie pomylił. Rzeczywiście leżał tam staruszek. Potwór wziął go na ręce, zaniósł do zamku.
– Gdzie ja jestem? – zapytał starzec myszkę Izoldę, bo Bestia ukryła się w cieniu.
– Odpoczywaj, potem przyniosę ci rosołku, a porozmawiamy jutro – powiedziała Izolda, nie chcąc zdradzać tajemnicy swego pana.
Staruszek zgodził się i zaraz zasnął.
– Zaopiekujcie się nim dopóki nie poczuje się lepiej – powiedziała Bestia do zwierząt.