Kłamca
Реклама. ООО «ЛитРес», ИНН: 7719571260.
Отрывок из книги
Tomasz Białkowski
(Druga część cyklu kryminalnego o Pawle Werensie)
.....
Dosyć! Dosyć na dzisiaj tych dylematów! Chcę pić! Pić i się bawić! Werens opróżnił kieliszek do dna, zostawił na stole sumę znacznie przekraczającą cenę wypitego alkoholu i ruszył do wyjścia.
Chłodny wiatr od rzeki nieco go otrzeźwił. Szedł wzdłuż Motławy, na południe. Z Ołowianki trafił na Szafarnię, po lewej miał Długie Ogrody, po prawej było Główne Miasto. Wybrał Miasto. Werens przeszedł zatem mostek na Motławie, gdzie obściskiwała się jakaś parka. Wszedł na Stągiewną. Szedł prosto, zostawił za sobą kolejny most, Zielony. Czuł, że lekko się zatacza. Ale chciał pić dalej. Najlepiej w jakimś miłym towarzystwie. Wyszedł na Długą. Minął Dwór Artusa, posąg Neptuna, po lewej miał słynny rokokowo-klasycystyczny Dom Uphagena. Przed Złotą Bramą skręcił w prawo. W Tracką. Minął gmach Akademii Sztuk Pięknych. Ulice były zupełnie puste. Ten fakt niemile go zaskoczył. Nie było przecież jeszcze północy. Zaczynał się sezon turystyczny. Doszedł do ulicy Świętego Ducha. Tam ruszył w kierunku głośnej muzyki dobiegającej z jednej z kamienic. Odczytał napis widniejący na drzwiach: „Parlament”. Brzmi ciekawie, pomyślał i mijając niewielką grupkę młodych ludzi, wszedł do wnętrza. Od progu jego uszy zaatakowała ostra, głośna muzyka. Gęsty, spocony tłum podrygiwał na parkiecie. Trwał jakiś koncert. Werens odnotował, że klub ma trzy kondygnacje. Nie chciało mu się wędrować po schodach, ruszył więc do najbliższego z barów. Tu spotkała go niemiła niespodzianka. Młody barman odsunął banknot stuzłotowy, jakim Werens zamierzał zapłacić za wódkę. Polecił mu udać się do kasy przy wejściu. Tam mógł zaopatrzyć się w kartę pre-paid, która stanowiła jedyny sposób płatności na terenie klubu. Pokręcił głową ze zdumieniem i wyjął z portfela sto euro. Nie miał zamiaru znowu stać w kolejce do kasy. Bardzo chciało mu się pić.
.....