Borussia Dortmund Siła żółtej ściany
Реклама. ООО «ЛитРес», ИНН: 7719571260.
Отрывок из книги
Jest 19 grudnia 1909 roku. Dortmund, piwiarnia Zum Wildschütz. Grupa młodych piłkarzy ze społeczności chrześcijańskiej przy kościele św. Trójcy spotkała się tutaj, aby po kłótni z księdzem opiekunem powołać do życia nowy klub sportowy Ballspielverein Borussia 1909 Dortmund. Nie zdają sobie sprawy, że decyzja, którą za chwilę podejmą, nie tylko na zawsze odmieni historię niemieckiej oraz światowej piłki nożnej, ale również życie milionów ludzi na całym świecie.
Często można spotkać się ze stwierdzeniem, że największym fenomenem Borussii Dortmund jest ogromna więź z kibicami. Niesamowita atmosfera podczas spotkań BVB rozgrywanych w Dortmundzie i wypełniony po brzegi Westfalenstadion to już swego rodzaju norma. Ponad 80 tysięcy osób na każdym meczu ośmiokrotnego mistrza Niemiec, niezależnie od klasy przeciwnika czy sytuacji klubu, także nikogo już nie szokuje. Kibice to Borussia, a Borussia to kibice – tak po prostu jest i ciężko znaleźć tu jakiekolwiek logiczne wytłumaczenie.
.....
Tyle że wcale tak nie było. Wieczór okazał się inny niż wszystkie. Po 30 sekundach doliczonego czasu gry zagubiona piłka w polu karnym Malagi dotarła do Reusa, który strzelił z siedmiu metrów. Hiszpanie nadal byli w kolejnej rundzie, dzięki regule premiującej gole strzelone na wyjeździe, ale niemal natychmiast po wznowieniu gry stracili piłkę. Lewandowski dośrodkował w szesnastkę, występujący w Dortmundzie brazylijski obrońca Felipe Santana zagrał główką do Reusa, który starał się uderzyć na bramkę, lecz nieczysto trafił w piłkę, tak że wyszła z tego bardziej wrzutka w światło bramki. Doszło do chaotycznej walki o futbolówkę, aż Santana, również znajdujący się na spalonym, wepchnął ją z najbliższej odległości za linię. Sędzia ponownie uznał gola i Borussia znalazła się wśród czterech najlepszych drużyn w Europie.
„To jedno z obliczy futbolu – powiedział nieco rozczochrany Klopp po meczu reporterowi Sky Sports, szukając właściwych słów, by opisać swe uczucia po angielsku. – Teraz jest jeden bardzo rozczarowany zespół i jeden bardzo szczęśliwy. To było niewiarygodne. Nie graliśmy jeszcze tak źle w Lidze Mistrzów jak w pierwszej połowie. Byliśmy zdenerwowani. W drugiej było lepiej, ale Malaga okazała się sprytna i grała na czas. A to, co stało się później… to szaleństwo”.
.....