Читать книгу Neymar. Magik z Brazylii - Luca Caioli - Страница 5

Оглавление

Poezja i proza

Rozmowa z José Miguelem Wisnikiem

Kim są najlepsi piłkarscy dryblerzy i najlepsi strzelcy? To Brazylijczycy. Ich futbol jest futbolem poetyckim i faktycznie wszystko w nim opiera się na dryblingu i zdobywaniu bramek. Catenaccio[2] i triangulacja[3] to piłkarska proza, przecież bazują na składni (syntaksa), to znaczy na grze kolektywnej i zorganizowanej; albo innymi słowy, na realizacji opartej na konkretnym kodzie.

W eseju z 1971 roku zatytułowanym Futbol jako język ze swoimi poetami i prozaikami Pier Paolo Pasolini, reżyser, pisarz i wielki pasjonat piłki nożnej, kreśli analogię między gatunkami literackimi a stylami gry, proponując podstawowe rozróżnienie między futbolem poetyckim a futbolem prozatorskim. Dychotomię, którą podziela José Miguel Wisnik, muzyk, kompozytor, eseista i profesor literatury brazylijskiej, w zakresie rozważań o futbolu, który tak bardzo kocha. (Między innymi jest wielkim kibicem Santosu). Dokonał tego w książce zatytytułowanej Remedium trucizna: o futbolu i o Brazylii, wydanej kilka lat temu.

Obecnie José Miguel Wisnik z przyjemnością zgadza się na rozważania o tym, co znaczy albo co może znaczyć Neymar dla historii swojego kraju – gracz nazywany żartobliwie „Baudelairem futbolu”. Siedząc wygodnie w swoim atelier w São Paulo, zastanawia się chwilę i wreszcie z jego ust zaczyna płynąć potok słów, przypominający wzbierającą rzekę.

Słowa rozmówcy

Brazylijski futbol wytworzył tradycję opartą na stylu eliptycznym, który polega na tworzeniu nieliniowych form zdobywania przestrzeni, na znajdowaniu wyłomów, przechodzeniu do ataku. Do takiego rozumowania skłania mnie to, co Pasolini napisał o futbolu prozy i o futbolu poetyckim. Mówi się, że futbol prozy jest bardziej liniowy, bardziej odpowiedzialny z punktu widzenia taktyki, drużyny, defensywy. Przechodzi do kontrataku, postępuje dzięki triangulacjom, podaniom krzyżowym i ruchom opartym na logice. Idea futbolu poetyckiego oznacza futbol, który tworzy niespodziewane przestrzenie, o formie nieliniowej, wykorzystując drybling jako kluczową metodę. Służy nie tylko do zdobywania terenu, ale też pełni rolę czysto estetyczną – dodatkową, lecz czasami również skuteczną.

Może być celem samym w sobie albo środkiem do zdobycia bramki. Na przykład Garrincha wykonywał zwody w swoich ostatnich ruchach (tych, które przynoszą gole albo sprawiają, że piłka mija bramkę), ale jednocześnie był bardzo skuteczny. W historii brazylijskiego futbolu były momenty chwały, gdy zwody były zarazem dodatkowe i skuteczne. Kiedy w latach trzydziestych Gilberto Freyre analizował Brazylię przez pryzmat socjologii, antropologii i historii, mówił, że tożsamość naszego futbolu była ściśle powiązana z tożsamością Mulatów. Brazylijski styl gry przemienił liniową grę Brytyjczyków w dionizyjski taniec, który łączył zwinne i delikatne ruchy capoeiry z sambą. I to oczywiście ma swoje konsekwencje dla odczytywania naszej kultury, w której skuteczność liczy się tylko wówczas, jeśli okazuje się dodatkowo przyjemna; innymi słowy, ideał to połączenie pracy i przyjemności. W tym kontekście brazylijski futbol jest i trucizną, i antidotum, ponieważ jest formą spełnienia kulturowego – jak muzyka popularna albo karnawał – ale jednocześnie stanowi problem, gdyż jest odbiciem kultury, która gloryfikuje odpoczynek z uszczerbkiem dla efektywności.

Możemy podjąć wątek futbolu i poezji, żeby przejść do Neymara.

Tak, ten wspomniany wcześniejszy okres był wstępem. Futbol brazylijski ukształtował football angielski w sposób, który Freyre definiuje jako skrzywiony, a Pasolini jako poetycki. To forma gry, która znalazła swój wyraz w Ameryce Południowej lat sześćdziesiątych i która wyróżnia się na mundialu w Meksyku w 1970 roku. W tamtym okresie futbol brazylijski stworzył cały repertuar zagrań nieliniowych, które mogą być traktowane jako formy eliptyczne; figury zarówno geometryczne, jak i retoryczne. Akcje, które bazują na podkręcanych piłkach i zmianach tempa. Wystarczy pomyśleć o różnorodnych formach zwodów: zwód w lewo, zwód w prawo, tak, nie, gra z czasem, z rywalem w sytuacji statycznej. Albo rowerek[4], wazelina[5], strzał w okienko prostym podbiciem, z tą nieregularną parabolą, miękką i zakrzywioną. Klasyczny repertuar, który jest obecny w futbolu brazylijskim od 1962 do 1970 roku. Od tamtej pory przetrwał jako cecha, która nas charakteryzuje, określa styl, mimo że od 1970 roku futbol brazylijski dostosował się do światowych standardów piłki, która wymaga odpowiedniego przygotowania fizycznego i atletycznego, gry zespołowej, nowego rozmieszczenia zawodników na boisku, specjalizacji ról w ataku i w obronie. Z tego powodu na mistrzostwach świata w latach siedemdziesiątych, osiemdziesiątych i dziewięćdziesiątych testowano różne rozwiązania. W pewien sposób futbol poetycki zawsze był obecny, jak w 1982 roku z Zico, Sócratesem i Falcão. Albo w 1994 roku, w naszej krajowej lidze, w której Romario kontynuował prezentowanie futbolu eliptycznego. Aż do czasów Ronaldinho – geniusza, który przypomina cały repertuar z brazylijskiej historii futbolu. W jego kunszcie dostrzegamy strzały z podbicia Didiego, wazeliny Pelégo albo zwody Garrinchy. Jego gra jest manieryzmem artystycznym, spotkaniem ze słynnymi zagraniami. Ronaldinho jest tego świadomy i niczym pisarz, który cytuje innego, on cytuje gole piłkarzy z przeszłości.

I dochodzimy do Neymara.

Tak, wszystko właśnie po to, żeby dojść do Neymara. W okresie, w którym nikt jeszcze nie wierzył w istnienie tej tradycji poetyckiej, co więcej, kiedy wszyscy byli przekonani, że Brazylia znajduje się w schyłkowej fazie, w okresie wszechobecnego futbolu prozy, właśnie wtedy pojawia się Neymar – gracz reprezentujący uporczywość stylu poetyckiego. Ponieważ posiada on ogromny repertuar zwodów, trudny do opisania, który zaskakuje swoją kreatywnością, świeżością. To czysta elipsa. Wystarczy przypomnieć zwód piętą przeciwko Sevilli, który zaprezentował na początku swojej kariery w lidze hiszpańskiej. Coś zupełnie nieoczekiwanego. W Santosie zapowiadano, że Neymar będzie geniuszem piłki nożnej, odkąd ukończył trzynaście lat. Był częścią generacji wychowanej i przygotowanej do wielkiej piłkarskiej kariery. Często przy tego typu prognozach kończy się tak, że z dużej chmury mały deszcz, ale Neymar potwierdził wszystkie przepowiadane cechy i – oprócz swoich czarów z piłką – pokazał naturalną charyzmę, wzbudzał niezwykłą sympatię, zaprezentował wielką zdolność do gry swoim wizerunkiem, niczym gwiazda muzyki pop. Podbił serca fanek i całej opinii publicznej, a także zdobył uznanie grup kibicowskich innych klubów oraz byłych i obecnych gwiazd futbolu. Przez lata spędzone w Santosie zademonstrował całą swoją wszechstronność, zdolność do zwodów i potwierdził, że tradycja jest nadal żywa. Tak, Neymar jest poetą-graficiarzem, który idąc, maluje sonety na ścianach miasta. Fryzura, sposób podnoszenia kołnierzyka, jego radość po zdobytych bramkach – wszystko to tworzy część występu poetyckiego. Neymar jest gatunkiem popularnego dandysa, pełnego młodzieńczej energii, a zarazem mistrza młodego pokolenia. Wnikliwie śledzi to, co się dzieje na boisku, celnie podaje i ma dar finalizowania akcji. Nie jest zwykłym dryblerem, nie jest tylko dryblującym teoretykiem – jak Robinho, który źle zamykał akcje i wiele razy jego nawet najbardziej widowiskowe zwody były czystym efekciarstwem. Neymar prezentuje styl zaawansowany technicznie, ozdobny, ale też skuteczny. Skuteczny, bez rezygnowania z przyjemności dla oka. To zadziwiający rezultat. Nowy wymiar futbolu poetyckiego. Oglądano go w niezwykle interesujących sytuacjach. Dużo się mówiło o tym, że zaadaptował się w reprezentacji narodowej, co zademonstrował już w Pucharze Konfederacji. Brazylijczycy stosują styl gry, w którym potencjał Neymara jest wykorzystywany do maksimum. Pytanie kluczowe brzmi, jak przyjmie się w Barcelonie. Santos zdołał zatrzymać go aż do 2013 roku. Dla brazylijskiej samooceny istotna była świadomość, że niedawno uformowany gracz nie został natychmiast sprzedany do klubu europejskiego, a tymczasem Neymar sam chciał zostać w Santosie. Upieram się przy twierdzeniu, że przeszedł do Barcelony tylko po to, żeby móc dojrzeć w światowym futbolu.

Futbol poetycki Neymara i futbol prozy FC Barcelony. Czy te dwa wymiary mogą dobrze funkcjonować razem?

Futbol Barçy nie jest futbolem prozy. To wyjątkowa mutacja futbolu, w którym zdobywanie pola gry odbywa się w sposób typowy dla holenderskiego futbolu totalnego, natomiast sposób prowadzenia piłki i styl gry, nazywany tiki-taką, są specyficzne dla futbolu południowoamerykańskiego. Można zdefiniować go jako bardzo zręczny futbol prozy, nieakademicki. Mimo to obecność Messiego, głęboka przenikliwość i zwody przesądzają o jego południowoamerykańskim charakterze. Jestem zdania, że w swoich najlepszych momentach Barcelona osiągnęła kwadraturę koła: połączyła prozę i poezję, futbol europejski i południowoamerykański, przewyższyła dychotomię. Co wydarzy się z Messim i Neymarem w składzie? Mają odmienny styl. Zwód Messiego nie jest tak efektowny jak Neymara, ale jego sposób przemieszczania się z piłką przy nodze jest skuteczny, prawie magiczny, trudno zrozumieć, jak to robi. Neymar nie porusza się jak Brazylijczyk. Jego intuicja jest błyskawiczna, wystarczy chwila, by wykorzystał szansę, którą dał mu rywal. Messi jest linią prostą, Neymar elipsą. Ich współpraca to coś nowego i nadzwyczaj interesującego. Sądzę, że będą się uzupełniać. Pod warunkiem, że Neymar będzie wiedział, jak sprytnie się odnaleźć w tym nowym kontekście.

Neymar. Magik z Brazylii

Подняться наверх