Читать книгу Artysta - opowiadanie erotyczne - Alexandra Södergran - Страница 4
ARTYSTA
ОглавлениеSzmer rozmów przenikał teren całego kampusu uniwersyteckiego, docierał nawet do sal wykładowych i korytarzy. Gdy ktoś poruszał ten temat, strojono sobie z niego żarty, a reakcje okazywały się podobne, zarówno wśród studentów jak i nauczycieli. Niektórzy dostawali wypieków i śmiali się z zakłopotaniem. Inni wykazywali spory entuzjazm, a oczy błyszczały im z zaciekawienia. Jeszcze kolejni wydawali się rozkojarzeni i nieobecni, uśmiechali się tajemniczo i zagryzali wargę. Jedno było pewne – wiadomość nie przeszła bez echa. Już dwa tygodnie po rozpoczęciu jesiennego semestru wszyscy zdali sobie z tego sprawę. Uniwersytet planował otwarcie nowego instytutu. Miał nazywać się Instytut Erotyki.
Emma siedziała w kafejce z rozłożonym zeszytem i filiżanką kawy. Niczego jej nie brakowało, była w swoim żywiole. Niczym motyl, który właśnie wyswobodził się z kokonu. Muzyka, której słuchała na słuchawkach sprawiały, że uwolniła się też od wszystkich uciążliwych bodźców, docierających z otoczenia.
U podnóża skarpy pojawiło się kilku studentów przemieszczających się bez pośpiechu, spacerowym krokiem. Było jeszcze wcześnie. W miejscach, gdzie promienie słoneczne sięgały ziemi, pomiędzy murami budynków trawa błyszczała niczym złoto i była to najlepsza pora dnia. Emma zapisała linijkę w zeszycie, a potem kolejną: poczuła ekscytujący przypływ inspiracji i właśnie wtedy muzyka w słuchawkach zamilkła. Bateria się wyczerpała. Ze złością kopnęła stolik, a parująca kawa rozprysła się dookoła. Na zeszycie pojawiły się niewielkie brązowe jeziora. Z kuchni kafeterii doszły ją odgłosy dzwonienia porcelany, a także wszechobecna paplanina. Tuż za nią jakieś dwie dziewczyny rozmawiały donośnym, ożywionym głosem.
– Tak, powinnaś złożyć podanie, jeszcze nie jest za późno.
– Daj spokój, mają dwadzieścia miejsc. A zainteresowanie jest olbrzymie. Pewnie ubiega się o nie jakieś czterysta osób.
– Ale przyjęcie odbywa się na podstawie rozmowy kwalifikacyjnej.
– I nie wiadomo, co trzeba mówić. Nawet nie mam pojęcia czego będzie dotyczył ten kurs.
– Myślę, że obejmie wszystko, od Kamasutry po porno. Płeć, historia. Prawdopodobnie feministyczną perspektywę. Może trochę… praktyki.
Dziewczyny się roześmiały. Emma ostrożnie wyjęła z uszu słuchawki i odłożyła je na stół. Po raz pierwszy od rozpoczęcia semestru, naprawdę zainteresowała się czymś, co działo się na uniwersytecie. Odwróciła się w stronę dziewczyn. I za chwilę zapisała się na listę oczekujących na pierwszy kurs w Instytucie Erotyki. Ekscytacja spowodowała, że poczuła łaskotanie w brzuchu.
Pierwsza lekcja okazała się rozczarowaniem. Siedziała na samym końcu, w rogu wielkiego atelier. W pomieszczeniu znajdowało się jeszcze dziewięć innych dziewcząt i dziesięciu chłopców. Większość z nich pilnie notowała. Przed nimi stał wysoki, szczupły mężczyzna, który był ucieleśnieniem ludzkiego praprzodka. Przypominał kogoś, kto pojawił się w mieście po długiej wędrówce, którą rozpoczął na Syberii dziesięć lat wcześniej. Co dziwne, wydawał się bardzo pociągający. Miał piękne, błyszczące oczy i fascynującą twarz. Było coś takiego w jego wyglądzie, co kazało jej przypuszczać, że zabił niedźwiedzia grizzly gołymi rękoma tyle razy, że nie robiło to na nim żadnego wrażenia.