Читать книгу Będę biegać - Anna Onichimowska - Страница 3

Оглавление

Wszystko zaczęło się na łące. Pamiętam, jak biegłem za wielką, kolorową piłką, a koniki polne uciekały mi spod nóg. I nagle – kiedy już, już miałem jej dosięgnąć – nie mogłem. Zrobiło mi się czarno przed oczyma i musiałem usiąść. A potem położyłem się na trawie. Była rozgrzana i pachnąca.

– Maciek… Co się stało? – usłyszałem głos mamy.

Otworzyłem oczy. Stali nade mną wszyscy troje: mama, tato i Krzysiek.

– Potknąłeś się? – spytał tato i przykucnął obok. Wziął moją rękę i popatrzył na mnie uważnie. – Jest bardzo blady i ma sine usta – powiedział.


A potem wsiedliśmy do samochodu i wróciliśmy do miasta. Wszystko widziałem. Rozmawiałem z nimi nawet, ale wydawało mi się, jakby między nami był gruby mur z białej mgły.

– Nie bój się – powiedział do mnie Krzysiek, kiedy siedzieliśmy w chłodnej poczekalni. – Ten lekarz tylko cię osłucha. Nie będą ci robić żadnych zastrzyków ani nic. Tak mi powiedział tato.

– Nie boję się zastrzyków – burknąłem.

– Naprawdę? – Krzysiek spojrzał na mnie z podziwem. Nic mu jednak nie odpowiedziałem, bo otworzyły się właśnie drzwi i siwy pan w białym fartuchu zaprosił nas do środka.

Najpierw rozmawiał z moją mamą, potem poprosił, żebym się rozebrał, i zaczął mnie badać. Osłuchiwał mnie i opukiwał, a później położyłem się na białym wąskim łóżku i podłączyli mnie do jakiegoś aparatu.

– Po co to jest? – spytałem pana doktora, kiedy pielęgniarka pomogła mi się podnieść i poprosiła, żebym zrobił szybko dwadzieścia przysiadów.

– Sprawdzamy twoje serce – powiedział pan doktor. – Musimy się dowiedzieć, jak pracuje. Zobacz – rozwinął długi pasek papieru z jakimiś zygzakami. – Ta linia pokazuje nam rytm serca – wyjaśnił, ale nie bardzo go zrozumiałem. – Rób teraz szybciutko przysiady, chciałbym, żebyś poczuł się zmęczony, i wtedy sprawdzimy jeszcze raz.

Dalsza część książki dostępna w wersji pełnej

Będę biegać

Подняться наверх