Vera
Реклама. ООО «ЛитРес», ИНН: 7719571260.
Отрывок из книги
To Vanna ubiera pannę młodą, sznuruje mocno jej ciało. Być może ona jedna wie, o co tak naprawdę chodzi w tym małżeństwie, i czuje się w jakiś sposób odpowiedzialna za to, co wkrótce ma się wydarzyć. Nie zmrużyła oka niemal przez całą noc, przewracała się na łóżku w swoim pokoiku, czekając na świt i na to, co przyniesie. Nie ma wyboru, musi robić to, co jej każą, a skoro tak, to stara się robić to najlepiej, jak potrafi – więc ciągnie za sznurki, coraz mocniej i mocniej, aż panna młoda jest tak szczupła, jak to tylko możliwe. A nawet trochę bardziej.
Oczy Vanny zasnuwa mlecznobiały welon zmęczenia. Kiedy przygląda się swojemu dziełu w lustrze, w jej spojrzeniu jest chłód, którego zazwyczaj w nim nie ma. Ale tego dnia wszystko jest lodowate: palce, ciągnące sznurki gorsetu, są zimne jak morze, które weselnicy będą musieli pokonać, płynąc na wyspę, gdzie ma się odbyć ślub. A najbardziej lodowaty jest nastrój. W powietrzu nie ma radości, nie ma oczekiwania. Żeby tak mocno zasznurować gorset, trzeba wykazać się pewną dozą bezwzględności, a Vanna ją posiada. W rodzinie Cederów na ogół wszystko robi się w jedwabnych rękawiczkach, ale nie tym razem. Jej podstawowym zadaniem jest domyślić się, czego członkowie rodziny od niej oczekują, jeszcze zanim oni sami to zrozumieją. Vanna opanowała tę sztukę do perfekcji. Jest cichym świadkiem życia rodziny Cederów. Zawsze była.
.....
Kiedy Vanna w końcu podchodzi do mnie i daje mi do ręki igłę i nici, zaczynam – aczkolwiek opornie – haftować. Zasypiam już po kilku ruchach, znużona z góry opracowanym wzorem. Pogrążam się we śnie, a kręta spirala wspomnień wciąga mnie coraz głębiej. Najpierw powracają te bezpieczne. Pamiętam, jak moja starsza siostra haftowała fantazyjne stwory na czarnym jedwabiu, siedząc na werandzie górskiej chaty, podczas gdy moja młodsza siostra krążyła w wysokiej trawie i malowała pnie drzew wapnem, co miało chronić je przed ślimakami, a mama smażyła naleśniki. Potem do głosu dochodzą mroczniejsze wspomnienia. Zawsze jednak budzę się gdzieś na zewnętrznych kręgach spirali, zanim zaczyna się robić naprawdę gorąco.
„Nie chcesz jej zobaczyć?” – pyta mnie w końcu Vanna pewnego dnia. „Kogo?”. Vanna podnosi głowę zdziwiona. „Dziewczynkę” – odpowiada z naciskiem. Rzucam szybkie, rozbiegane spojrzenie na małą, kiedy Vanna podchodzi z nią do mnie i pokazuje, jakby to był jej własny cud świata. Ubrała dziecko według wszelkich reguł sztuki: kikut pępowiny jest opatrzony specjalnym paskiem, frotowa pielucha, druga podłożona bezpośrednio pod pupę, koszulka, kaftanik, sukienka, dziecięce mokasynki. I biała angorowa czapeczka zrobiona na drutach.
.....