Nawrócony
Реклама. ООО «ЛитРес», ИНН: 7719571260.
Отрывок из книги
Było późne popołudnie 17 września 1991 roku. Wierni i ojcowie bernardyni schodzili się powoli na nabożeństwo do bazyliki pod wezwaniem Matki Boskiej Anielskiej w Kalwarii Zebrzydowskiej. Na pierwszej ławce w nawie głównej siedział skupiony, starszy ksiądz z różańcem. Powoli przesuwał w dłoni niewielkie, szklane paciorki. Wnikliwy obserwator na jego twarzy mógł dostrzec głębokie zamyślenie. Ksiądz żarliwie się modlił, ale jego myśli wciąż uciekały ku sprawom doczesnym. Tak naprawdę od dwóch godzin rozmyślał na temat spotkania z osobą, która z jednej strony powinna być mu bliska, z drugiej budziła w nim strach i niepokój. Układał w głowie scenariusz rozmowy. Pierwszy raz może przyczynić się do uratowania życia komuś, kto dotąd sam był dla niego ocaleniem. Ale przede wszystkim pierwszy raz może uratować małe, niewinne istnienie. Momentalnie zganił się za te myśli. Pycha i pragnienie władzy były mu obce. Na jego smutnej, zamyślonej twarzy pojawił się grymas zmęczenia. Zamknął oczy i pogrążył się w dalszej modlitwie. Przesuwając w palcach stary różaniec, natrafił na jego zdeformowaną cząstkę. Paciorki były nieforemne i nadtopione, jakby trawił je ogień. W jednej chwili oprzytomniał i zatrzymał gonitwę myśli przeplatającą się z modlitwą. Pocałował różaniec, przeżegnał się i spojrzał na zegarek. Nadszedł czas, pomyślał. Uklęknął na chwilę przed głównym ołtarzem i ruszył w kierunku jednej z bocznych kaplic. Stanął w zamyśleniu przed słynącym z cudów obrazem Matki Boskiej Kalwaryjskiej. Księdzu zdawało się, iż ciemne, zamyślone oczy Madonny wpatrują się w niego intensywnie, jakby chciały dodać mu otuchy. To Ona przed wiekami zapłakała krwawymi łzami. Może nad ludzką niedolą. Kapłan uklęknął przed obrazem tulącej Dzieciątko Maryi i w krótkiej modlitwie jeszcze raz poprosił o wsparcie. Przeżegnał się i skierował się ku ostatnim ławom nawy głównej.
Tymczasem pięknie zdobione, barokowe wnętrze świątyni wypełniało się wiernymi. Mimowolnie przypomniał sobie, że już od dwóch lat można było oficjalnie wspominać rocznicę agresji Związku Sowieckiego na Polskę w 1939 roku. Rozejrzał się po ławach znajdujących się najbliżej wejścia. Dostrzegł go kątem oka. Dobrze zbudowany mężczyzna po sześćdziesiątce, ubrany w czarną, skórzaną kurtkę. To był on – człowiek, na którego czekał. Mijając ławę, przyjrzał mu się nieco lepiej. Widział go ostatnio blisko dwa lata temu. Dziś wydawał się dużo starszy, skurczony, ze zmęczoną, przeoraną bruzdami twarzą, jakby ostatnie wydarzenia wycisnęły na niej piętno, którego nie da się już zatrzeć. Ksiądz skręcił w lewo i małym wyjściem skierował się do bocznego korytarza prowadzącego do części zajmowanej przez ojców bernardynów. Mężczyzna podniósł się i ruszył w ślad za nim.
.....
– Na ten aparat będzie łączona rozmowa z Watykanem – sędziwy brat wskazał księdzu telefon i wygodny fotel. – Zostawiam księdza samego. Jeżeli po zakończeniu rozmowy ksiądz biskup zechce opuścić pomieszczenie, proszę zamknąć drzwi i zwrócić klucz przeorowi albo mnie. Z panem Bogiem.
Zakonnik wyszedł i ksiądz pozostał sam. Zaczął rozglądać się po tajemniczym pomieszczeniu. O jego istnieniu dowiedział się niedawno od kardynała Macharskiego, który odbywał tu rozmowy z ojcem świętym, gdyż dzięki temu mógł uniknąć swoich nieco zbyt wścibskich współpracowników. Przygotowane dzięki pomocy CIA pod koniec lat osiemdziesiątych miało zapewnić bezpieczeństwo nie tylko dostojnikom kościelnym i pielgrzymom Sanktuarium, ale też stać się centrum operacyjnym w razie następnej wizyty ojca świętego w Kalwarii Zebrzydowskiej. Obawiano się, że papież mógłby się stać celem zamachu ze strony służb specjalnych państw komunistycznych, które mogły użyć wynajętego zabójcy, terrorysty lub osoby niepoczytalnej, a następnie próbować zakłócić przepływ rzetelnych informacji z Polski. To miejsce miało temu zapobiec. Na szczęście nigdy nie zostało wykorzystane do celu, dla którego zostało stworzone.
.....