Читать книгу Ulubione baśnie - Artur Oppman - Страница 4

KOPCIUSZEK

Оглавление

Była sobie raz sierotka,

Złą macochę miała;

Pracowała jak służąca

I w kuchence spała.

Na cmentarzu pod mogiłą

Spoczęła jej mama,

I sierotka na tym świecie

Pozostała sama.

Smutno było niebożątku

Na szerokim świecie,

Boć pieszczoty macierzyńskiej

Potrzebuje dziecię.

Nikt biedactwa nie uściska,

Ani nie przytuli,

Jak mamusia, co swą córkę

Kochała najczulej.

Dwie macocha miała córki,

Brzydkie i złośliwe;

Obie one za nic miały

Dziewczę nieszczęśliwe.

Nigdy jej nie całowały,

Nie wzięły w objęcia,

I Kopciuszkiem ją nazwały,

I drwiły z dziewczęcia.

Gdy macocha ją wybiła

Lub nadokuczała,

Do mogiły swojej matki

Dziewczynka biegała.

Tam modliła się do Boga

I z płaczem prosiła,

By ją zabrał do niebiosów,

Gdzie jej mama miła.

Tamby sobie z aniołkami

Po niebie latała

I szczęśliwie dni pędziła

Sieroteńka mała.

Wtedy srebrny gołąbeczek

Przelatywał z góry

I trzepotał nad Kopciuszkiem

Śnieżystemi pióry.

Na pobliskiem siadał drzewku,

Skarg dziewczęcia słuchał;

A gdy ujrzał łzy sieroty,

To żałośnie gruchał.

Ten gołąbek był duszyczką

Jej matki rodzonej,

Co leciała na głos dziecka

Do tej ziemskiej strony.

Opuszczała jasne niebo

I aniołów roje,

By zobaczyć i pocieszyć

Drogie dziecko swoje.

Raz na ucztę król zaprosił

Macochę z córkami.

Wszystkie zaraz się zajęły

Pięknemi strojami.

Ubrały się, jak królewne,

W suknie atłasowe,

A na szyi zawiesiły

Sznury brylantowe.

Do karety pysznej wsiadły,

Na bal pojechały.

A sierotce samej jednej

Zostać się kazały.

— Siedź, kopciuchu, — tak mówiły —

Tutaj przy kominie

I zielony groch ten łuskaj,

Zanim noc przeminie.

Gdy roboty tej nie zrobisz,

Nim z balu wrócimy,

To się z tobą, ty niecnoto,

Pięknie rozprawimy!

Gdy z macochą pojazd zniknął,

Smutek zdjął ją srogi.

Poszło dziewczę zapłakane.................

Ulubione baśnie

Подняться наверх