Читать книгу Walentynki: Amanda - opowiadanie erotyczne - B. J. Hermansson - Страница 4

Walentynki: Amanda

Оглавление

Amanda.

Masz na imię Amanda.

Po łacinie twoje imię oznacza: Ta, którą powinno się kochać.

Budzik nie dzwoni, nie dzisiaj. Światło wpada do środka przez firanki, jest późny poranek, słońce rozkłada wokół nas ciepłą narzutę senności. Na twojej twarzy rysują się linie, cień magnolii za oknem. Na twojej skórze gładko kładzie się blask. Jesteś piękna. Jesteś najpiękniejszą kobietą, jaką kiedykolwiek spotkałem. Nie wstaję od razu, nie robię tego, co powinienem. Wciąż jeszcze leżę. Czekam. Chłonę twoją twarz, przyglądam się każdemu szczegółowi. Podziwiam, zapamiętuję, planuję. Naszą przyszłość. Nasze wspólne życie. Ty i ja.

Poznaliśmy się jakiś rok temu. Byłem zagubioną duszą, a ty po prostu przygarnęłaś mnie do swojego ciepła, w swoje bezpieczne objęcia. Ucałowałaś moje usta. Ja ucałowałem twoje. Niedługo później odsłoniłem przed tobą swoje wnętrze. Wcześniej ukrywałem, kim jestem. Ukrywałem swoją niepewność, udając kogoś innego. Wędrowałem, szukałem, lecz nigdy nie dotarłem do tego, czego najbardziej pragnąłem. Do tego, kogo pragnąłem. Dopiero gdy ty zjawiłaś się w moim życiu – dopiero wtedy wszystko się zmieniło.

Odnalazłem dom.

Długo, bardzo długo żyłem bez miłości. Dążyłem do celu, który związany był raczej z moimi zawodowymi ambicjami. Żeby wciąż się rozwijać, iść dalej i zbliżać się do kolejnych wyznaczonych punktów. To wokół tego kształtowała się moja idea szczęścia, a ścieżka, którą podążałem, prowadziła mnie ku coraz większym, coraz trudniej osiągalnym celom. Tym samym coraz bardziej oddalałem się od prawdziwego szczęścia. I od marzeń.

Po kilku nieudanych związkach, zacząłem powoli tracić nadzieję, co do miłości. Przestałem w nią wierzyć. Próbowałem, szukałem, znajdowałem – tak mi się wydawało. I rzeczywiście coś przeżyłem. Ale za każdym razem miłość uciekała ode mnie, jak woda przeciekałająca przez palce. Nie mam pretensji ani do niej, ani do siebie. Po prostu tak się działo. Oddalaliśmy się od siebie, a zatem i nasze uczucia. W końcu porzuciłem wizję życia w szczęściu aż po kres mych dni. Być może sukces, jakim jest wymarzona praca i zdobywanie kolejnych celów dzięki uporowi, wytrwałości i długim godzinom spędzonym przy komputerze, wystarczy.

Walentynki: Amanda - opowiadanie erotyczne

Подняться наверх