Читать книгу Kochankowie - opowiadanie erotyczne - B. J. Hermansson - Страница 4

Kochankowie Opowiadanie erotyczne

Оглавление

Przedmowa

Miałam wielu kochanków. Zbyt wielu, powie ten, kto nie chce kochać ani otoczyć się czyimś cudownym ciałem. Opowiem tu o niektórych z nich. Bo ci mężczyźni, ich usta, ich pieszczoty… Bo bez nich…

Martin

Ciemne oczy, miłe spojrzenie. Jego usta całują moje, jeszcze wystraszone. Niepewnie odwzajemniam pocałunek. Gra w drużynie, strzela w poprzek, a piłka ląduje w krzakach, gdzieś w listowiu. Zostanę jego dziewczyną, mówię do koleżanek. On bierze ode mnie piłkę. Patrzy na mnie, nic nie mówi.

Ma na imię Martin. To mój pierwszy pocałunek. Mija szybko, bez słowa. Mam dziewięć lat, dzwonek ogłasza koniec przerwy.

Emil

Na początku byłeś tylko kimś. Potem stałeś się imieniem, sposobem poruszania się, śmiechem, głosem, tonem, grymasem, dołkami w policzkach i oczami, które mrużyłeś, gdy byłeś zadowolony.

Pamiętasz nasze pierwsze spotkanie? Nie chodzi o pierwszą rozmowę, jeszcze nie, słowa nadeszły później. Za pierwszym razem to było frisbee, gra mająca na celu integrację między klasami. Zobaczyłeś mnie. A ja ciebie. Frisbee samo wpadło mi w ręce. Po raz pierwszy go nie wypuściłam.

Od samego początku coś między nami było: ciekawość, ochota, figlarność, coś oczywistego, co poszukuje, fascynuje i odkrywa, co jest jasne i ciemne, pewne i niepewne.

Coś nieuchwytnego. Wszystkiego po trochu.

Wszyscy o tobie mówili, zauważyłam to. Byłeś ważny i lubiany, byłeś kimś, z kim chciało się przebywać. Szybko się w tobie zakochałam. Wyobrażałam sobie, że teraz będziemy tylko ty i ja. Że będziemy się tarzać po trawie i kąpać, woda będzie nam śpiewać, a wszystko wokół stanie się po prostu piękne. Emilu, wiedziałam, że twoje oczy szukały już kogoś innego czy raczej wielu innych.

Kochankowie - opowiadanie erotyczne

Подняться наверх