Читать книгу Pudełko pełne kotów - Klinika zdrowego chomika - Barbara Gawryluk - Страница 3

Chrobry

Оглавление

– Stać, stać!

Na ulicy Szpitalnej w Krakowie wcześnie rano nie było dużego ruchu. Pan Karol, reporter Radia Kraków, jechał spokojnie do pracy, gdy nagle musiał zatrzymać samochód przed energicznie machającym chłopczykiem i jego tatą. Ci, kiedy już się upewnili, że samochód stoi, kucnęli i przyglądali się czemuś na środku ulicy.

Pan Karol wysiadł z auta i podszedł do nich.

– Co tu się dzieje? – zapytał. – Trochę mi się spieszy.

– Pisklak wypadł z gniazda – chłopczyk pokazał ptaka. – I siedzi tu, na ulicy. Trzeba mu pomóc. Potrafi pan? – popatrzył z nadzieją na reportera.

Pan Karol przykucnął i przyjrzał się pisklakowi. Ptak był szaro-biały, miał puszyste upierzenie, bystre oczy, spory haczykowaty dziób i wielkie, żółte pazury.

– Strach go wziąć do ręki – powiedział ojciec chłopca. – To chyba dziecko jakiegoś drapieżnika.

– Całkiem groźnie wygląda – potwierdził radiowiec.

Ptak, jakby rozumiejąc ich rozmowę, nagle podskoczył, pomachał krótkimi skrzydełkami i, niezgrabnie się kołysząc, pobiegł pod zaparkowany przy chodniku samochód. Schował się pod nim, przytulając się do przedniego koła.


– Ojej! – wykrzyknął chłopczyk. – Teraz to już wcale się do niego nie dostaniemy. Tato, zrób coś!

– Piotrusiu, przecież widzisz, że się boi. Przede wszystkim musimy zachować spokój.

Tymczasem pan Karol telefonował już po pomoc do straży miejskiej.

Dalsza część książki dostępna w wersji pełnej

Pudełko pełne kotów - Klinika zdrowego chomika

Подняться наверх