Читать книгу Gwiazda z pierwszego piętra - Barbara Kosmowska - Страница 38

Оглавление

Spis treści

Okładka

Strona tytułowa

Strona redakcyjna

Kiedy w zbożu nie świeci słońce...

Jakby ktoś pomylił pudełka…

Ławka dla leniucha z widokiem na jaskółkę

Kopernik z tępym uśmiechem karpia

Jedno małe, przeoczone „He”...

Lego, lody ze słonym karmelem i panna z kucykami

Ktoś przezroczysty i ktoś mądry

Niebiańskie życie Kopernika

Czasami zwyczajne dni stają się wielkim świętem

Męskie sprawy i kultowy Dzidas

„Piątek – bez rzezi niewiniątek”

Ktoś nietutejszy pojawia się na starym rupieciu z krzywą kierownicą

„Proszę mnie nie podglądać”

Trochę patrzył na nią i trochę widział samego siebie

Żadnych bliższych znajomości z tą niby-gwiazdą

Co widać przez lornetkę – poza niebem, oczywiście

Upokorzenie większe od mijanych kałuż

Widzę tylko to, co chcę zobaczyć

Jaki Wersal, taka wersalka

Po drugiej stronie lustra

Królewna Śnieżka się znalazła!

Miejsce, gdzie nikt na nikogo nie krzyczy…

Płytki ślad opon na śniegu

Dobre zwyczaje w sprawie bałwanów przestały obowiązywać

O takich niedzielach kiedyś przecież marzył…

Lepiej nie powtarzać smutnych słów, które brzmią jak kroki na pustym chodniku…

Każdy koncert kiedyś się kończy

W mamie też płynie słona rzeka

Kiedyś też będziesz umiał wybaczać

Płaczący pomidor? Tego jeszcze nie grali!

Bingo!

„Kiedyś” już się nie liczyło. Było, lecz się zmyło

Jeszcze tylko należało wytrzeć łzy, wyciskane przez mroźny wiatr

Lato. Czerwony księżyc

Gwiazda z pierwszego piętra

Подняться наверх