Читать книгу Działam efektywnie - Beata Pawlikowska - Страница 4

Оглавление

Wiem czego chcę

Wiem czego chcę.

Chcę być uczciwa wobec siebie.

Chcę znaleźć to, co jest w mnie podszyte strachem, iluzją i fałszem.

Chcę to naprawić, wyprostować, zapisać na nowo.

To jest najważniejsze, ponieważ z tego wypływa milion pozytywnych i konstruktywnych konsekwencji, które umożliwią mi zrobienie wszystkich innych bardziej przyziemnych rzeczy.

Pytam siebie czego chcę i czuję wewnętrzny spokój.

W pierwszej kolejności chcę uzdrowić mój sposób myślenia, bo kiedy będę umiała instynktownie spojrzeć na świat w pozytywny sposób, łatwo będę w stanie znaleźć skuteczne rozwiązania problemów i zrealizować moje plany.

Po prostu.

Teraz już wiem co jest najważniejsze.

Kiedyś miotałam się w niekończącym się chaosie.

Od jednej „bardzo ważnej” sprawy do następnej.

Nie wiedziałam od czego zacząć. Problemy zapętlały się ze sobą i nie byłam w stanie rozsupłać żadnego z nich, bo kiedy byłam w połowie, dochodziłam do następnego koszmarnie zaciśniętego węzła, i nie wiedziałam wtedy, czy skończyć z tym pierwszym, czy zająć się tym drugim, a może trzecim, który już się znienacka pojawił na mojej drodze.

Czy mam najpierw zmienić pracę, czy chłopaka? A może najpierw wyjechać z Polski? A może najważniejsze jest to, żeby najpierw określić jakoś siebie wobec innych ludzi? Zmienić swój wizerunek? Zacząć się inaczej ubierać? Obciąć włosy? Zacząć się uczyć japońskiego? Aaaaaaaaa!!!!!

Miałam poczucie, że nic nie wiem.

I naprawdę nic nie wiedziałam. Bo w mojej duszy królował chaos i totalne pomieszanie pojęć.

Prawda mieszała mi się z iluzją i odwrotnie.

Nie potrafiłam wskazać co jest czym, więc podejmowałam chaotyczne, przypadkowe decyzje i szybko odkrywałam, że są nieskuteczne albo niepotrzebne.

Po prostu nie wiedziałam co jest ważne.

Wszystko chciałam załatwić jak najszybciej i hurtowo, i nie byłam w stanie wskazać ani początku ani końca moich kłopotów.

Wszystko było wymieszane ze sobą jak w pralce.

Czarne i białe. Różowe i niebieskie. Jedwabne i syntetyczne. Duże i małe. Skłębione ze sobą.

Kiedy chciałam uporządkować sprawy, przychodziłam do tej mojej życiowej pralki, sypałam proszku i prałam.

Wtedy wszystko robiło się szare. A ja rozpaczałam, że nie umiem sobie poradzić z własnym życiem.

Było tak dlatego, że patrzyłam na to pranie przez zabrudzone okulary.

Nie byłam w stanie odróżnić białego od czarnego ani prawdziwej wełny od syntetycznej przędzy.

Wszystko wydawało mi się takie samo, wrzucałam to więc do tej nieszczęsnej pralki, włączałam właściwy – jak mi się wydawało – program, a godzinę później wyjmowałam szare poplątane szczątki nieprzydatne do niczego.

Teraz już wiem.

Zanim zacznę robić życiowe pranie, muszę wyczyścić okulary, przez które patrzę na życie.

Muszę najpierw oczyścić mój wewnętrzny sposób patrzenia i rozumienia. Pozbyć się dawnych uprzedzeń, przesądów, kompleksów i krzywdzących mnie przekonań.

Dopiero wtedy zacznę widzieć rzeczy takimi, jakie są naprawdę.

Wtedy białe będzie białe, a czarne będzie czarne, a ja nie będę miała nawet cienia wątpliwości, że tak jest.

Wtedy będę mogła w pełni świadomie i racjonalnie podejmować ważne decyzje.

Dzisiaj nareszcie wiem czego chcę.

Wiem, co jest najważniejsze.

Najpierw chcę posprzątać moją duszę z tego, co zostało w niej niepotrzebnie zapisane.

Dlatego codziennie ćwiczę nowy, pozytywny sposób myślenia.

Przyglądam się moim myślom i emocjom, uczę się rozpoznawać ich prawdziwe znaczenie.

Chcę najpierw wyprostować moje myśli i uczucia.

Wtedy moje życie automatycznie samo się też wyprostuje.

Działam efektywnie

Подняться наверх