Читать книгу Jak W Prosty Sposób Spełnić Dowolne Pragnienie - Berardino Nardella, Берардино Нарделла - Страница 5
CZĘŚĆ PIERWSZA
prezentacja – teoria
DLACZEGO MIAŁOBY SIĘ UDAĆ?
ОглавлениеW życiu istnieją dwie tragedie. Pierwsza to niezrealizowane ukryte pragnienie, a druga to jego realizacja.
George Bernard Shaw
Metoda, którą zamierzam ci tu przedstawić jest dość zamierzchła i ma korzenie w buddyźmie. Zdaję sobie sprawę, że może to wywołać pewną konsternację, ponieważ powszechnie wiadomo, iż buddyzm opiera się na wyrzeczeniu, porzuceniu wygód i dóbr materialnych w celu uzyskania oświecenia.
Jedna z podstaw buddyzmu głosi: jak posiejesz, tak zbierzesz, czyli według niektórych karma; według nowocześniejszej terminologii – prawo przyciągania albo prawo przyczyny i skutku.
Kolejny z kamieni węgielnych buddyzmu mówi, że kwiat lotosu wyrasta z bagna i błota, co stanowi metaforę tego, iż nawet największe cierpienie może przerodzić się w radość, w każdej, nawet pozornie beznadziejnej sytuacji, czy jak kto woli, nawet na samym dnie bagna.
Z kolei według jednej z mniej znanych reguł buddyjskich, pragnienia ziemskie stanowią oświecenie, tak więc poprzez samorealizację wstępujesz tym samym na ścieżkę realizacji duchowej.
Daleko mi do eksperta religijnego, dodam jednak, że w buddyzmie wierzy się również (w uproszczeniu) w Świat tworzący lub Energię uniwersalną, którą tworzymy my i której sami jesteśmy częścią.
Energia uniwersalna jest więc Stworzeniem, lecz również my sami stanowimy Energię uniwersalną i Stworzenie, nie ma żadnego rozdziału między tymi dwiema rzeczami, zatem my też jesteśmy „twórcami”.
Taką właśnie rolę powinniśmy przyjąć względem naszych pragnień; nasze pragnienia to my sami, one istnieją a my jesteśmy ich twórcami, zarówno samego pragnienia jak i jego realizacji.
A zatem dlaczego wspomniałem przed chwilą podświadomość, która rzekomo ma tu do odegrania ważną rolę?
Gdybyśmy mieli porównać świadomą część człowieka – jego racjonalną logikę z jego podświadomością, najlepiej zobrazowałby to przykład góry lodowej. Choć wydaje ci się ogromna kiedy patrzysz jak spokojnie unosi się na morzu, to wiesz przecież, że to co widzisz to tylko niewielka część ogromnego lodowca, pozostałe dziewięćdziesiąt procent, które skrywa się pod wodą, jest nie mniej majestatyczne.
Rozumując w ten sposób, zdasz sobie sprawę, że większość procesów zachodzi w naszym umyśle podświadomie, innymi słowy: zależy od naszej woli.
Mam tu również na myśli procesy cielesne, takie jak oddychanie, lecz także wszystko czego się nauczyłeś, twoje wspomnienia, i tak dalej.
Również w tym wypadku nie będę zagłębiał się w temat (podejrzewam, że wymagałby osobnej książki), chciałem tylko dostarczyć ci kilku szybkich i koniecznych wskazówek.
Cały powyższy rozdział można podsumować w następujący sposób: rozpoczęcie pracy z moją techniką uruchamia tym samym określone siły i mechanizmy w nas samych, które z kolei – co nieuniknione – zmienią również wszystko to co napływa z zewnątrz oraz wpływa na wybory podejmowane przez jednostkę, jej działania i zachowania które mają za zadanie osiągnięcie celu, w naszym przypadku realizację wyrażonego pragnienia.
Aby moja metoda działała w najlepszy możliwy sposób, potrzebne są swoiste „cechy”, sposób myślenia i bycia, który niezwykle ułatwia cały proces, jednak nie obawiaj się: sam proces praktykowania mojej metody wykształci i utrwali w tobie wszelkie potrzebne atrybuty.
Pierwszy z nich to naturalność, którą można opisać jako nastawienie i przekonanie, że nie może nastąpić nic innego poza tym czego chcę; innymi słowy – wierzenie, że coś się stanie, bo po prostu musi.
Druga cecha wiąże się z pierwszą i możemy określić ją jako spontaniczność, czyli że to czego chcemy jest całkowicie naturalne i wychodzi nam spontanicznie, tak jak śmiech po usłyszeniu żartu, albo drapanie się kiedy nas swędzi.
Atrybut numer trzy to wiara, silne przekonanie, iż nasze pragnienie, prędzej czy później i w taki czy inny sposób się spełni.
Czwartą cechę możemy nazwać naiwnością lub nieświadomością, bez nadawania im tutaj negatywnych konotacji, lecz rozumianych po prostu jako stan umysłu, w którym nie zadajesz sobie w ogóle pytania czy powinieneś czegoś chcieć, albo dlaczego pragniesz określonych rzeczy, po prostu ich chcesz i kropka.
Naiwność niekoniecznie musi być synonimem głupoty, chodzi mi tutaj o to, żeby nie dać się sparaliżować własnym obawom, zwłaszcza takim które nie mają racji bytu.
Cóż, nie rzucę się przecież nieświadomie w ogień, w tym wypadku obawa jest moim błogosławieństwem. Mimo to, jeśli zwlekasz z rozpoczęciem projektu z obawy przed porażką, zwłaszcza kiedy dokładnie przeanalizowałeś wcześniej ryzyko, ale ciągle jakiś głos podpowiada ci aby trzymać się twojego bezpiecznego miejsca, strefy komfortu i nie opuszczać jej aby podążyć za tym co niepewne – tak właśnie powstają iluzoryczne obawy, w ten sposób rodzą się duchy, które chcą nas powstrzymać przed realizacją tego czego chcemy.
Piąta z opisywanych cech to niezależność, to w co wierzysz i kim jesteś, wbrew temu co mogą o tobie myśleć inni, nawet wobec wszelkich prób sabotażu – jeśli tylko moralnego – tego do czego dążysz.
Ostatni aspekt sprowadza się do tego, aby nie popadać w samozadowolenie, stawiać sobie ambitne cele, wierzyć, że wszystko jest możliwe, ponieważ ograniczając się w jakikolwiek sposób tworzymy blokadę w sferze mentalnej, szufladkę z której nie chcemy wychodzić. Nikt nie chce być alpinistą, który próbuje zdobyć Mount Everest i zatrzymuje się na wysokości 7000 metrów.
Istnieje jeszcze inna postawa, bliska sercu tych którzy wierzą we omawiane wcześniej prawo przyciągania, polegająca na wyobrażaniu sobie, iż nasze pragnienie już się spełniło, oczyma duszy widzimy wyraźnie to czego chcemy jako już zrealizowane.
Istnieje jednak drobna, aczkolwiek niezwykle ważna różnica między wierzeniem w coś, a oczekiwaniem czy spodziewaniem się tej rzeczy.
Innymi słowy: możesz na przykład wierzyć, że zostaniesz bogaty, jednak jeśli się tego nie spodziewasz, jeśli w głębi duszy wydaje ci się, że w rzeczywistości pozostaniesz biedny, to nigdy nie uda ci się naprawdę spełnić swojego pragnienia.
Bycie zamożnym to dla bogacza stan naturalny, spontaniczny, prawdziwy, szczery i autentyczny, on sobie nawet nie zdaje sprawy, że jest bogaty, to właśnie biedny to dostrzega i mówi „ten to jest bogaty”.
Drzewo nie stara się być drzewem, po prostu nim jest i tyle, wychodzi mu to naturalnie i bez żadnego wysiłku.
Jeśli chcesz aby coś się spełniło, musisz stać się jak to drzewo, po prostu „BYĆ” drzewem, być twoim marzeniem.
Wszystko polega więc na tym aby znowu zmienić się w małe dziecko: niewinne, spontaniczne, szczere, naturalne, ciekawe, wyrywające się do przodu, chcące dojrzewać, bez lęków, nieświadomie i szczerze.
Nikt na świecie, nawet ty sam, nie wie czy jego marzenia i pragnienia są właściwe, przecież nie potrzebujesz niczyjego pozwolenia aby działać.
Wmawiano ci za młodu, że prosisz o gwiazdkę z nieba pewnie dlatego aby cię ograniczyć, ale dlaczego by nie wzbić się w niebo i jej sobie nie zerwać?
Pragnienie to rozwój, ewolucja nas samych, również nasze pragnienia ewoluują w miarę upływu czasu; któregoś dnia pewnie z uśmiechem spojrzysz za siebie przypominając sobie swoje pragnienia z przeszłości. Nie są ani dobre ani złe, są po prostu naszymi pragnieniami, a my jesteśmy nimi.
Aby rozwiać twoje ostatnie wątpliwości: jeśli jeszcze nie wierzysz, że to wszystko może się udać, musisz po prostu spróbować. Jeśli nie uwierzysz w sukces twojego działania, nigdy nie osiągniesz swojego celu; należy też dodać, że jeśli włożysz w to wszystko znikomy wysiłek albo co gorsza praktycznie nie będziesz się starał, wtedy nawet największy optymista nie zdoła poruszyć czegoś co nieubłaganie ugrzęzło w miejscu.