Читать книгу Powody do ucieczki - Блейк Пирс - Страница 4
Prolog
ОглавлениеLeżał ukryty w cieniu ogrodzenia parkingu i wpatrywał się w trzypiętrowy ceglany budynek mieszkalny po drugiej stronie ulicy. Wyobrażał sobie, że dla niektórych był to czas kolacji – godzina, o której rodziny zbierają się, śmieją i dzielą się opowieściami dnia.
Opowieści. Zadrwił. Opowieści były dla słabych.
Gwizd rozerwał jego ciszę. To było jej gwizdanie. To szła i gwizdała Henrietta Venemeer. Jaka szczęśliwa, pomyślał. Jaka nieświadoma.
Na jej widok zapłonął gniewem – była to ognista wściekłość, która rozkwitła w jego polu widzenia. Zamknął oczy i wziął kilka głębokich oddechów, żeby się zatrzymać. Leki pomagały mu w kontrolowaniu złości. Uspokajały go i sprawiały, że jego umysł był lekki i beztroski, ale ostatnio nawet jego medykamenty na receptę zawiodły. Potrzebował czegoś większego, by zachować równowagę w życiu.
Czegoś kosmicznego.
Wiesz, co musisz zrobić, przypomniał sobie.
Była drobną, starszą od niego kobietą z burzą rudych włosów i pozytywnym nastawieniem, które przenikało jej każdy ruch: biodra kołysały się, jakby tańczyła do wewnętrznej melodii, a w jej kroku był zauważalny podskok. Niosąc torbę z zakupami, skierowała się prosto do ceglanego budynku w zapomnianej części wschodniego Bostonu.
Teraz, wydał samemu sobie rozkaz.
Gdy dotarła do drzwi budynku i zaczęła szukać kluczy, opuścił swoje miejsce i przeszedł przez ulicę.
Otworzyła drzwi frontowe i weszła.
Zanim drzwi się zamknęły, postawił stopę w szczelinie. Kamera obserwująca hall została wcześniej wyłączona – nałożył na obiektyw warstwę przezroczystego żelu w sprayu, aby zasłonić wszelkie obrazy, a jednocześnie dać złudzenie, że kamera nadal działała. Drugie drzwi hallu również zostały zablokowane – zamek było dość łatwo uszkodzić.
Znikając na szczycie schodów, nadal pogwizdywała. Wszedł do budynku i poszedł za nią, nie zaważając na ludzi na ulicy ani inne kamery, które mogłyby go obserwować z innych budynków. Wszystko zostało zbadane wcześniej, a czas swojego ataku dopasował do porządku Wszechświata.
Kiedy dotarła na trzecie piętro i zaczęła otwierać drzwi frontowe, był już za nią. Drzwi się otworzyły. Gdy tylko weszła do jej mieszkania, złapał ją za podbródek i zacisnął mocno dłonie, tłumiąc krzyk.
Potem wszedł do środka i zamknął za sobą drzwi.