Читать книгу Droga Cienia - Brent Weeks - Страница 73

Podziękowania

Оглавление

Od siódmej klasy było już z górki. Właśnie wtedy moja nauczycielka angielskiego, Nancy Helgath, sprawiła, że poczułem się jak gość, kiedy zachęciła mnie, żebym czytał Edgara Allana Poe dzieciakom z mojej klasy w czasie przerwy na lunch. Wszyscy siedzieli z wytrzeszczonymi oczami, kiedy czytałem im „Studnię i wahadło”, „Berenice” i „Kruka”. Ale ja patrzyłem tylko na jedną osobę: wysoką, bystrą dziewczynę, w której się podkochiwałem i której się bałem: Kristi Barnes.

Wkrótce zacząłem pisać moją pierwszą powieść. Zamierzałem zostać nauczycielem angielskiego i pisarzem, a potem poślubić Kristi Barnes.

Ta książka nie powstałaby, gdyby nie moja matka – nie tylko z powodów oczywistych. Późno zacząłem czytać, a kiedy już zacząłem, nie cierpiałem tego. Nie pomógł nauczyciel, który wrzeszczał na mnie „dukasz!”, kiedy nie potrafiłem płynnie czytać w pierwszej klasie. Mama zabrała mnie na rok ze szkoły, żebym uczył się w domu (dopiszcie tu sobie żart o nieprzystosowaniu społecznym), a jej oddanie i cierpliwość sprawiły, że pokochałem czytanie.

Dziękuję moim młodszym siostrom, Chriscie i Elisie, które błagały o historyjki na dobranoc. Entuzjastyczna i wyrozumiała publiczność jest niezbędna dla początkującego nastoletniego gawędziarza.

Jedna rzecz to kochać czytanie, a druga to pisać. Moja nauczycielka angielskiego w szkole średniej, Jael Prezau, była jedna na milion. Zainspirowała setki. To jedna z tych kobiet, która wymęczy człowieka, pocieszy, zachęci do jeszcze cięższej pracy, da za to czwórkę, a ty i tak będziesz zachwycony. Powiedziała mi, że nie wolno mi łamać zasad gramatyki, dopóki czegoś nie wydam. To była zasada, która mnie przerosła.

W college’u przez krótką chwilę rozważałem politologię. Horror. Kilka osób powstrzymało mnie przed tym katastrofalnym wyborem. Jednym z nich był szpieg przemysłowy, którego poznałem w Oxfordzie. Czytając historię, którą napisałem, powiedział: „Chciałbym umieć robić to, co ty”. Hę? Potem mój najlepszy przyjaciel Nate Davis został redaktorem dziennika literackiego w naszym college’u i ogłosił konkurs na opowiadanie. Cud nad cudami, wygrałem nagrodę pieniężną i zdałem sobie sprawę, że zarobiłem ciut więcej niż płaca minimalna. Połknąłem haczyk. (To było więcej, niż zdołałem zarobić przez bardzo długi, długi czas). Zacząłem nową powieść, a za każdym razem, gdy próbowałem przygotować zadane prace, mogłem liczyć, że Jon Low zapuka do moich drzwi. „Ej, Weeks, masz dla mnie następny rozdział?”. To mnie jednocześnie irytowało i pochlebiało mi. Nie miałem pojęcia, że byłem przygotowywany do pracy z redaktorem.

Muszę podziękować Programowi dla Pisarzy w Iowa za odrzucenie mnie. Chociaż nadal czasem ubieram się na czarno i piję latte, to pomogło mi zdecydować, że wolę pisać książki, w rodzaju tych, które mi się podobają, a nie w rodzaju tych, które powinny mi się podobać.

Długu wdzięczności dla mojej żony nie da się przecenić. Jej wiara podtrzymywała mnie. Jej poświęcenie budziło podziw. Jej mądrość ratowała mnie przed wieloma ślepymi uliczkami w fabule. Żeby wydać książkę, trzeba stawić czoło wielu trudnościom, żeby poślubić taką kobietę jak Kristi, trzeba je wszystkie pokonać.

Mój agent Don Maass rozumie powieść jak nikt, kogo do tej pory spotkałem. Don, przypominałeś mi o rzeczywistości i byłeś mi mądrym nauczycielem i źródłem zachęty. Dzięki tobie stałem się lepszym pisarzem.

Ogromne podziękowania dla niesamowitego zespołu redaktorskiego w Orbit. Devi, dzięki za twoje liczne uwagi, entuzjazm i wskazówki, pozwalające mi przebrnąć przez nieznany proces. Tim, dziękuję za to, że dałeś mi szansę. Jennifer, byłaś pierwszą osobą, z którą skontaktowałem się w Orbit, i muszę ci powiedzieć, że fakt, że dostałem odpowiedź na wysłane e-mailem pytanie jeszcze tego samego ranka, naprawdę dużo dla mnie znaczył. Oczywiście zaraz potem zaczęłaś przysyłać mi papiery do wypełnienia i wtedy zrozumiałem, że nie śnię. Alex, dziękuję za genialną stronę internetową, piękne plakaty, reklamówki na całą stronę w New York Times i te świetne stojące reklamy w księgarniach Bordres. Są rewelacyjne. Lauren, dziękuję, że wzięłaś moje zera i jedynki i zrobiłaś z nich coś prawdziwego. Hilary, nadzwyczajna redaktorko, szczególne podziękowania za dwa słowa: sztylet nerkowy. Przydały się w tej książce.

Chcę także podziękować wszystkim innym ludziom w Orbit i Hachette, którzy naprawdę pracują, podczas gdy my artyści siedzimy w kafejkach, ubieramy się na czarno i popijamy latte. Wymieniłbym was z nazwiska, ale nie wiem, jak się nazywacie. Jednakże naprawdę doceniam, co zrobiliście, biorąc moje słowa i tworząc z nich coś konkretnego. A więc, ludzie od składu, opracowania graficznego (tak przy okazji: rety!), pracownicy biurowi, księgowi, prawnicy i gościu od e-maili – dzięki.

Szaleni marzyciele potrzebują wiele zachęty. Kevin, fakt, że jesteś ze mnie dumny, to największy dar dla młodszego brata. Tato, pamiętam, jak zwierzyłem ci się ze zmartwienia, że wahadłowiec kosmiczny narobi dziur w atmosferze, przez które ucieknie całe powietrze z Ziemi. Zamiast natychmiast mnie poprawić, wysłuchałeś mnie – i nadal to robisz. Jacobie Klein, twoje zachęty i przyjaźń przez wszystkie lata są nieocenione. Byłeś przy mnie od samego początku (to była czwarta nad ranem w Niedfeldt, o ile pamiętam). Chłopakom z Chatki w Hillsdale College (Jonowi „Brakuje ogniwo” Low, Nate’owi „Moja głowa wygląda jak tyłek PK” Davisowi, AJ „Moja dziewczyna to posprząta” Siegmannowi, Jasonowi „Uwielbiam masło” Siegmannowi, Ryanowi „Kto narzygał” Downeyowi, Peterowi „Szykownemu” Kollerowi, Charlesowi „Kamizelce” Robinsonowi, Mattowi „Bez sosu” Schrammowi) – nie mogłem dzielić nory z lepszymi łajdusami. Dennisie Foley, byłeś pierwszym zawodowym pisarzem, który poświęcił mi czas i udzielił rad. Powiedziałeś, że powiesz mi, czy mam sobie darować i poszukać prawdziwej pracy. Cody Lee, dziękuję za niepohamowany entuzjazm, nadal uśmiecham się na jego wspomnienie. Shaun i Diane McNay, Mark i Liv Pothoff, Scott i Kariann Box, Scott i Kerry Rueck, Todd i Lisel Williams, Chris Giesch, Blane Hansan, Brian Rapp, Dana Piersal, Jeff i Sandee Newville, Keith i Jen Johnson – dziękuję wam za to, że w nas wierzyliście i pomogliście uczynić lata pracy i czekania nie tylko znośnymi, ale wręcz zabawnymi.

Dziękuję wszystkim, którzy w ciągu tych wszystkich lat, gdy dowiadywali się, że jestem pisarzem, nie pytali: „O, a wydałeś coś?”.

A na koniec dziękuję Tobie, zaciekawiony Czytelniku, który czytasz podziękowania. Zdajesz sobie sprawę, że podziękowania czytają tylko ci, którzy szukają tu własnego nazwiska, prawda? Jeśli jesteś na tyle nietuzinkową osobą, żeby czytać podziękowania, nie znając autora, to znaczy, że będzie nam się dobrze układało. Sięgnięcie po książkę autora, którego nigdy się nie czytało, to pewien akt wiary. Oto moja propozycja: daj mi kilka stron, a ja Ci zagwarantuję pełen odjazd.

Droga Cienia

Подняться наверх