Читать книгу Mieszkanie piętro wyżej - opowiadanie erotyczne - Camille Bech - Страница 4
ОглавлениеLisa tuż przed samym rozpoczęciem studiów wprowadziła się do apartamentu mieszczącego się nad antykwariatem. Znalazła go, gdy już zupełnie straciła nadzieję, że trafi jej się jakieś przytulne lokum. Mieszkanie było dość małe, ale miała tam wszystko, czego potrzebowała: malutki salon, mikroskopijną kuchnię, łazienkę z kabiną prysznicową i sypialnię, w której mieściło się zaledwie średniej wielkości łóżko.
Lokal znajdował się w starej kamienicy obejmującej dziesięć mieszkań, jak również antykwariat na parterze. Już pierwszego wieczora słyszała jakieś dźwięki dobiegające z apartamentu nad nią, ale minęło trochę czasu zanim zorientowała się, co to było. Nie mogła powstrzymać uśmiechu, gdy uświadomiła sobie, że hałasy te wydawali jej sąsiedzi z góry podczas igraszek w sypialni. Naprawdę nie próżnowali i jęczeli przy tym na cały głos, co mogło przeszkadzać komuś, kto właśnie próbował zasnąć. Leżąc w łóżku i nie mogąc spać, starała się ich nie słuchać, ale było to zwyczajnie niemożliwe; zachowywali się niemiłosiernie głośno, a kiedy sąsiadka dochodziła, nie można było mieć absolutnie żadnych wątpliwości, że to właśnie ten moment. Darła się w niebogłosy, jęczała i wyła donośnie.
Lisę to podniecało. Leżała w ciemności i dotykała się, słuchając, jak ci z góry zabawiają się ze sobą. Wkładała sobie między uda zwiniętą kołdrę i poruszała się na niej w przód i w tył, aż po jej całym podbrzuszu zaczynało rozchodzić się przyjemne ciepło. Byłoby idealnie, gdyby udało jej się dojść równocześnie z sąsiadką, bo wtedy sama mogłaby bez obaw jęczeć na cały głos i nikt by się nie zorientował, że to dwa różne dźwięki.
Nie miała jeszcze okazji spotkać pary zajmującej lokal nad nią. Na skrzynce pocztowej widniało nazwisko M. Hansen, co nie mówiło tak naprawdę nic poza tym, że pod tym adresem zameldowana była tylko jedna osoba.
Wkrótce po tym, jak Lisa się wprowadziła, zaczęły się zajęcia na uczelni. Odkryła też, że jeśli udało jej się zasnąć ze stoperami w uszach, zanim sąsiedzi zaczęli uprawiać seks, miała szansę przespać całą noc. Mieszkała na drugim piętrze, hałasy dobiegały z piętra trzeciego, a niebawem miała dowiedzieć się, kto zajmuje apartament na czwartym.
Pewnego dnia, gdy wróciła z uniwersytetu, stał pod jej drzwiami. Mężczyzna, na oko koło trzydziestki. Miał rysy sugerujące, że mógł pochodzić z Grenlandii, i długie czarne włosy zebrane w kucyk. Wyglądał trochę niechlujnie, ale postanowiła odrzucić uprzedzenia i przypomniała sobie, że przecież nie wszyscy Grenlandczycy muszą być od razu alkoholikami.
– Cześć, o co chodzi? – spytała.
Obrzuciła go spojrzeniem, szukając jednocześnie w torbie kluczy.
– Chciałem z tobą porozmawiać o nich…, bo… na pewno też ich słyszysz. Ja nie mogę spać, odkąd tu zamieszkałem.
Uśmiechnęła się. Czyli nie tylko ona uważała, że sąsiedzi z góry nieco przesadzają ze swoimi rytuałami godowymi.
– No tak… trudno ich nie słyszeć… raczej nie próżnują. Właściwie co to za jedni? Nigdy ich nie widziałam.
Otworzyła drzwi i wpuściła go do środka, po czym zapytała, czy ma ochotę na filiżankę kawy. Odłożyła na bok stos książek, żeby miał gdzie usiąść.
– Ona pracuje jako kelnerka w lokalu przy ulicy Eriksgade, a faceci się zmieniają. Przyprowadza ich do domu, kiedy ma wolne. Nie mam pojęcia, czy w ten sposób sobie nie dorabia.
Lisa nie potrafiła sobie wyobrazić, że można spać każdej nocy z innym mężczyzną. Kochała się jak na razie tylko z Jonasem. A rozstali się już jakiś rok temu.
– A jak ty właściwie masz na imię? – spytała.
– Och, przepraszam… Carl. Jestem Carl.
Wstał i wyciągnął do niej dłoń. Uścisnęła ją, wpatrując się w jego czarne oczy. Wyglądał sympatycznie i cieszyła się, że ją odwiedził.
– Jesteś moim pierwszym gościem Carl. Przyjechałam tu z Ålborg i studiuję medycynę na uniwersytecie.
– A na imię masz…?
– Lisa – zaśmiała się przepraszająco.