Читать книгу Zakochani na nowo - opowiadanie erotyczne - Camille Bech - Страница 4
Zakochani na nowo Opowiadanie erotyczne
ОглавлениеHenning stał w kuchni przy oknie i patrzył na drogę oświetloną lampami energooszczędnymi, na które gmina wymieniła poprzednie. Wspólnie z Lise kupili ten dom niespełna dwa miesiące wcześniej i jeszcze się tu nie zadomowili.
Było to miejsce słusznie nazywane „dzielnicą srebrnych godów”, co bardzo dobrze pasowało do nich samych – małżeństwa z prawie trzydziestotrzyletnim stażem. Za jakiś czas także przed ich wejściem do domu stanie uroczysta brama dla uczczenia okrągłej rocznicy.
Henning nie mógł spać, był na przymusowym urlopie z powodu spadku zamówień w odlewni, gdzie pracował, odkąd pobrali się z Lise, w zasadzie nawet dłużej. Wstawił mleko z powrotem do lodówki, zadowolony, że mógł się napić prosto z kartonu i nikt go za to nie skarcił.
Lise nie miała problemów z zaśnięciem, zażywała tabletkę godzinę przed pójściem spać i zasypiała natychmiast po położeniu się do łóżka. Niestety oznaczało to również, że bardzo rzadko uprawiali seks. Lise była zazwyczaj zbyt zmęczona, co w sumie było dość oczywiste, i nie dawało się jej przekonać, żeby odstawiła te tabletki. Zatem jeśli sprawa miała się zakończyć powodzeniem, sam musiał przejąć inicjatywę, jeszcze gdy przed pójściem spać oglądali razem telewizję.
Nie doczekali się potomstwa. Dlaczego – nie wiedział, po prostu tak wyszło. Żadnemu z nich tego nie brakowało, dopiero w ciągu ostatnich kilku lat Henning zaczął myśleć, że byłoby przyjemnie, gdyby czasem ktoś do nich przyszedł na niedzielny obiad.
Lise pracowała w szpitalu jako salowa. Rok temu, kiedy skończyła pięćdziesiąt lat, przeszła na pół etatu. Bez problemu mogli poradzić sobie nawet przy mniejszych dochodach, zresztą Henning także ją odciążał, każdego dnia wracając wcześniej do domu.
Obrzucił ogród ostatnim spojrzeniem, po czym wrócił do sypialni na swoje miejsce obok Lise. Spała jak kamień, także godzinę później, kiedy on wciąż leżał zupełnie rozbudzony. Przysłuchiwał się odgłosom, które wciąż wydawały mu się nowe. Jak dla niego, mieszkającego dotąd w centrum miasta, i to przy jednej z najbardziej ruchliwych ulic tuż przy dworcu, było tu zdecydowanie zbyt cicho.
To Lise wpadła na ten pomysł, aby przeprowadzili się do mniejszego, jednopoziomowego budynku. Ich poprzedni dom miał sypialnię na pierwszym piętrze i pralnię w piwnicy – męczyło ją ciągłe bieganie w tę i z powrotem po tych wszystkich schodach, a on po prostu uległ jej życzeniom. Jemu osobiście było zupełnie wszystko jedno, gdzie mieszkają. Ale musiał przyznać, że żona miała rację – to wielgachne domisko było dla nich dość niepraktyczne, zwłaszcza że nie mieli dzieci.
Zaczął się jej przyglądać. Leżała na boku odwrócona do niego plecami. Kołdra zsunęła się z niej i pod cienkim materiałem koszuli nocnej zarysowywały się wyraźne kontury jej pośladków. Była nieco zaokrąglona, ale nie gruba – raczej powabnie puszysta, jak to nazywał. Zawsze tak wyglądała i kiedy byli młodsi, niezwykle go to podniecało.
Poczuł delikatną reakcję członka, kiedy przypomniał sobie, jak się kiedyś kochali; było im naprawdę dobrze, zwłaszcza kiedy wyjeżdżali na kemping. Chodzili wtedy wcześnie do łóżka tylko dlatego, że niesamowicie kręciło ich robienie tego w przyczepie.
Tak było wiele lat temu, teraz robili to wyłącznie w sypialni, po wstępnej rozgrzewce przed telewizorem. Cała sprawa nie zajmowała dużo czasu i nie za każdym razem ona w ogóle coś z tego miała. Później, kiedy ją przepraszał, przekonywała go, że naprawdę nie ma z tym problemu. „To zupełnie nic nie znaczy, Henning… i tak było cudownie.”
Postanowił w to wierzyć, może dlatego, że tak było najprościej. Jego witalność nie była już taka jak kiedyś, poza tym przybrał na wadze, a zbyt wiele papierosów wypalonych przez te wszystkie lata także zrobiło swoje.