Читать книгу Maria Magdalena - Cardinal Carlo Maria Martini SJ - Страница 8
ОглавлениеNajpierw chciałbym wam powiedzieć, czym nie są i czym są rekolekcje. Jest to pierwsza część naszych refleksji. Potem przedstawię wam pięciu autorów rekolekcji.
A więc najpierw czym nie są rekolekcje. Na pewno nie są próbą duszpasterskiej rewizji i aktualizacji (aggiornamento). Nie przychodzimy tutaj, żeby posłuchać nowinek duszpasterskich, nie będziemy też poznawać sposobów pozyskiwania młodych, którzy nie chodzą do kościoła. To nie jest cel rekolekcji. Albo lepiej – może i mają one to na celu, ale przez sięganie do samych korzeni. Nie chcemy więc szukać gotowych recept duszpasterskich. Chodzi nam przede wszystkim o zajęcie najbardziej właściwej postawy w wyjaśnianiu znaczenia prymatu Boga.
Czym jeszcze nie są rekolekcje? Nie są też lectio divina. Pięknie byłoby robić lectio divina: wybrać jakiś tekst biblijny, czytać go i przez cały czas rozważać. Jednak rekolekcje to coś innego – dlatego właśnie, że przy omawianiu postaci Marii Magdaleny nie będziemy się trzymać jednego tekstu Pisma Świętego, ale będziemy często przechodzić od jednego do drugiego jego fragmentu.
Po trzecie, rekolekcje te nie są wprowadzaniem do modlitwy. Mówię to, rzecz jasna, z pewnym wahaniem, bo rekolekcje zawsze są czasem, w którym na nowo odkrywamy modlitwę, bo poświęcamy jej wiele czasu; nie są one jednak ćwiczeniem wprowadzającym do modlitwy. I przede wszystkim – z uwagi na stan mego zdrowia – będziecie miały więcej czasu na modlitwę osobistą. Zachęcam was, żebyście podczas rannej i południowej adoracji trwały przed Bogiem w prostocie i milczeniu, w samotności i pokorze, ażeby Pan was wewnętrznie oczyszczał.
Czym zatem są rekolekcje? Są one działaniem Ducha Świętego. Duch Święty przemawia do mojego serca i mówi mi to, czego pragnie ode mnie teraz. Nie w poprzednim roku, nie przed dwoma laty ani dwadzieścia lat temu, lecz teraz, w obecnym stanie zbawienia, z obecnymi doświadczeniami i zawodami, goryczą i radością – teraz. Dlatego powinniśmy modlić się do Ducha Świętego o poznanie Jego woli nas dotyczącej, o to, by On sam bezpośrednio dotknął naszej duszy i naszego serca. Nikt nie może tu pełnić funkcji pośrednika, bo nikt nie może odprawić rekolekcji za kogoś innego, nikt też nie może powiedzieć: „tak powinieneś postępować”. Powinniśmy raczej próbować zrozumieć, czego Duch chce, jakiego działania oczekuje od każdego z nas. Rekolekcje są więc działaniem Ducha Świętego.
Jeśli więc takie są negatywne i pozytywne warunki dobrego odprawienia rekolekcji, to do słuchania Ducha Świętego konieczne jest milczenie. Niezbędne jest zachowywanie milczenia przy stole. Wiecie, że przy posiłku nawet jedno powiedziane od czasu do czasu słowo wszystkich rozprasza, powoduje męczące i irytujące zakłopotanie. Dlatego milczenie przy posiłku i w innym czasie trzeba przeżywać z radością. Miejsce to jest jednym z najcichszych w Jerozolimie; jest otoczone ogrodzeniem, w obrębie którego można się swobodnie poruszać, można chodzić, oddychać dobrym powietrzem i bez trudności zachowywać milczenie. Tak więc Duch Święty ma tu największe znaczenie.
Przejdźmy teraz do przedstawienia pięciu głównych autorów tych rekolekcji. Pierwszym z nich, jak widzicie, jest Duch Święty. Ja przychodzę na te rekolekcje ze świadomością swego absolutnego braku przygotowania, a ponieważ nie czuję się przygotowany, nie czuję się też zdolny do ich głoszenia. Pokładam jednak ufność w Duchu Świętym, który mówi do was, który każdej z was dobrze życzy i dlatego mówi do was, wstrząsa wami, będzie w was milcząco budził niepokój i w ten sposób was doświadczał; jednak oczyści was i oświeci, abyście żyły naprawdę zgodnie z wolą Bożą.
Drugim autorem tych rekolekcji jesteście wy same. Rekolekcje te tyle wam dadzą, ile wy dacie Bogu czasu, milczenia, modlitwy, skupienia, adoracji i słuchania; i dlatego będą one przede wszystkim waszymi rekolekcjami. Musicie więc dobrze wykorzystywać ten czas; myślę, że pożyteczne będzie wyznaczenie sobie konkretnych czasów cichej modlitwy. Na przykład trzy razy w ciągu dnia: raz rano przed Laudesami1, drugi raz między rozmyślaniem i mszą świętą, trzeci raz podczas adoracji. Można by dodać czwarty raz, po wieczornym rozmyślaniu – wprawdzie tylko pół godziny, ale w głębokim milczeniu, w rozważaniu tajemnicy Boga, pokornym uniżaniu się przed Nim, w prośbach i rozmawianiu z Nim jak z przyjacielem, błagając Go, aby uczynił was swoimi bliskimi.
Trzecim autorem rekolekcji jestem ja: przez podzielenie się z wami kilkoma myślami o świętej Marii Magdalenie i tekstami Pisma Świętego oraz przez podanie wam paru sugestii, a trochę także przez słuchanie was.
Czwartym autorem jest wasz miejscowy Kościół, wasze wspólnoty; szczególnie jest wami teraz zainteresowany cały raj: modląca się za was Maryja, wstawiający się za wami aniołowie i święci. Cała wasza parafia, wasza młodzież i wszyscy inni, którzy się za was modlą. Wszyscy oni są czwartym autorem tych rekolekcji.
Piątym autorem jest diabeł, który zawsze włącza się w rekolekcje. Często i bardzo wyraźnie mówi o tym święty Ignacy. Diabeł włącza się po to, by budzić niesmak i rozgoryczenie, pozbawiać nadziei, nabawiać chorób i bólu głowy, powiększać zimno; dołącza się przez złe trawienie, niechęć do modlitwy, rozproszenia i gadaninę. Duch nie śpi; poczynając ode mnie samego, wszyscy musimy więc wiedzieć, że rekolekcje są walką. Ja powinienem walczyć z moim duchem i z wszystkimi duchami, które was zadręczają, dlatego muszę energicznie walczyć, ażeby w tej bitwie wygrał Pan. Szczególnie dużo sił potrzeba w chwilach depresji i przygnębienia, oschłości i zamętu; wtedy trzeba się zdobywać na pozytywną reakcję. Reagować pozytywnie, akceptować ataki demona, ale kończyć połamaniem mu rogów.
Zanim skończę to wprowadzenie i umożliwię wam konieczny do dobrej modlitwy odpoczynek, chciałbym jeszcze dać wam dwie rady. Pierwsza rada: weź kartkę papieru i napisz, w jakim stanie ducha rozpoczynasz te rekolekcje. Jest on w każdym roku zupełnie inny. W jednym rozpoczynasz je średnio zadowolona, w innym w depresji, w jeszcze innym trochę zniechęcona złym układaniem się wszystkiego, czasem pyszniąc się swymi sukcesami, czasem w upokorzeniu, kiedy indziej znowu ozięble. I drugie zalecenie – na innej kartce napisz odpowiedź na pytanie: jak zaczynasz te rekolekcje i jak chciałabyś je zakończyć? Może to nie będzie tak, jak chciałby tego Pan, ale będzie to już pewną wskazówka. Chciałabym zakończyć je spokojniejsza, poświęcająca więcej czasu na modlitwę, bardziej cicha, mniej nerwowa, mniej krytyczna wobec innych, mniej zazdrosna itd. Pan podpowie wam, co chcecie zrobić.