Читать книгу Majowy zamach stanu. Wojskowy rokosz Piłsudskiego - Czesław Witkowski - Страница 7
Wstęp
ОглавлениеObchody okrągłych rocznic historycznych nie pozwalają zapomnieć kolejnym pokoleniom Polaków o swoistych kamieniach milowych historii państwa polskiego. Szczególnie historia najnowsza stała się wyraźnie obecna w dyskusji publicznej. Wpływ na to niewątpliwe uprzywilejowanie miała na pewno cenzura z okresu PRL, która w dużym stopniu przyczyniła się do znacznego ograniczenia dyskusji o najnowszych dziejach. Przełom roku 1989 miał decydujące znaczenie dla zainicjowania niczym nieskrępowanych dyskusji, debat i polemik na tematy związane z najnowszymi dziejami Polski. Historia na samym początku transformacji ustrojowej nie stała się jednak głównym czynnikiem mającym decydujący wpływ na „temperaturę i kierunek publicznych debat”, mimo istniejącej już wówczas silnej polaryzacji sceny politycznej[2].
Symboliczną cezurą powrotu historii był przełom XX i XXI w. U progu nowego tysiąclecia dał się zauważyć wyraźny powrót obecności historii do życia publicznego. Rosnące zainteresowanie tematami przeszłości bardzo często ogniskowało się wokół ważnych rocznic historycznych. Towarzyszyło mu także niewątpliwe podniesienie emocji i swoista polaryzacja pamięci. Historyczne spory zagościły w publicznych dyskusjach. Historycy stali się ważnymi uczestnikami debaty o pamięci. Półki księgarń wypełniły się publikacjami poświęconymi historii Polski w XX w. Zaczęły się mnożyć niezliczone dodatki historyczne, które w znacznym stopniu poświęcały swoje łamy trudnym tematom historycznym, związanym z szeroko pojętym rewanżem pamięci. Większość z nich dotyczyła lat 1939–1989, gdyż właśnie ten okres znakomicie wpisał się w społeczne zapotrzebowanie na historię, wpływając na ożywienie zainteresowań czytelniczych dotyczących dramatycznej przeszłości narodu polskiego czasów okupacji oraz lat tzw. Polski Ludowej[3].
Wspomniane rocznice stawały się znakomitym pretekstem do narodowych debat. Niektóre corocznie stawały się przedmiotem gorących sporów. Wśród rzeczonych rocznic w szczególny sposób opinię publiczną poruszały te kojarzone z następującymi datami: 11 listopada 1918 r., 1 września 1939 r., 1 sierpnia 1944 r., 8 maja 1945 r., 30 sierpnia 1980 r., 13 grudnia 1981 r. oraz 4 czerwca 1989 r. Można zaryzykować tezę, że niektóre z nich zdominowały pozostałe. Przykładem takiej hegemonii rocznicowej są obchody rocznicy wybuchu powstania warszawskiego, które stają się swoistym wzorem państwowej polityki historycznej (zazwyczaj akcentującej bohaterstwo i martyrologię narodu, a jednocześnie uciekającej od tzw. trudnych pytań). Znacznie gorzej jest z pamięcią o znaczących wydarzeniach z lat 1918–1939 (pomijając oczywisty fakt idealizacji tego okresu w polskiej kulturze). Można powtórzyć za Paulem Ricœurem: „że natykamy się na dziwną mieszankę pamięci i zapomnienia. Może nawet większym problem jest dziś zapominanie niż pamięć. Bo oczywiście ani indywidualnie, ani zbiorowo nie możemy pamiętać wszystkiego. Większość rzeczy wyrzucamy z pamięci. Musimy wyrzucać, musimy zapominać, żeby oczyścić pamięć ze zbędnych dygresji i żeby zbudować narrację naszego doświadczenia”[4].
Czy wojskowy zamach majowy z 1926 r. został wyrzucony z pamięci współczesnych Polaków? Na to pytanie trudno jest dziś udzielić jednoznacznej odpowiedzi. Jest on na pewno obecny w podręcznikach szkolnych i akademickich, naukowych materiałach pokonferencyjnych czy też okolicznościowych artykułach prasowych. Nie stał się jednakże przedmiotem ogólnonarodowej debaty, choć na pewno na taką zasługuje. Przyczyn takiego stanu rzeczy na pewno jest wiele. Jedna z nich to wyidealizowany obraz dwudziestolecia międzywojennego, które przez lata w niezależnej (emigracyjnej) historiografii polskiej przeciwstawiane było rządom komunistycznym powojennej Polski. Dodatkową trudność w racjonalnej debacie o wydarzeniach majowych stanowi postać marsz. Józefa Piłsudskiego, którego liczni biografowie za majowy zamach stanu 1926 r. albo rozgrzeszają, albo usprawiedliwiają. Jednakże zasadniczą i fundamentalną przyczyną nieobecności przewrotu majowego w dyskusji publicznej jest pytanie o sens tego zdarzenia. Wywołanie wojny domowej w warunkach świeżo odzyskanej niepodległości, naruszenie porządku konstytucyjnego młodej demokracji, pogłębienie podziałów w szeregach polskiego wojska, zagrożenie integralności terytorialnej odrodzonego państwa, śmierć setek żołnierzy i cywilów – wszystkie te czynniki nie znajdują racjonalnych argumentów na swoją obronę. Przewrót majowy po prostu był niepotrzebny. Więcej zepsuł, niż naprawił w mechanizmie państwa. Na trwałe podzielił Polaków[5].
Z wydarzeniami z 12–15 maja 1926 r. wiąże się także swoisty problem semantyczny. Jak bowiem nazwać te kilka dni w historii II Rzeczypospolitej? Powszechnie przyjęło się określenie „przewrót” z dookreśleniem czasowym „majowy” lub ze wskazaniem na głównych uczestników wydarzeń – „wojskowy”. To potoczne określenie ochoczo zostało zaakceptowane przez większość historyków i publicystów. Przyjęło się, gdyż było neutralne znaczeniowo, wskazywało jedynie na raptowność i gwałtowność wydarzeń. Dzięki określeniu „przewrót” można było uciec od jednoznacznych ocen i wyrażania kategorycznych sądów na temat legalności działań podjętych przez Piłsudskiego. Stosunkowo rzadko stosowane określenie „pucz”, rozumiane jako przejęcie władzy – zazwyczaj wbrew społeczeństwu – przez grupę wojskowych, nie oddaje sytuacji z połowy lat dwudziestych XX w. (znaczna część społeczeństwa polskiego jednak poparła akcję Piłsudskiego). Niekiedy sięgano także do słownika historycznego i zdarzenia z maja 1926 r. określano słowem „rokosz”. Niewątpliwie chciano tym samym zwrócić uwagę na tradycję szlachecką, związaną z prawem szlachty do wypowiadania posłuszeństwa królowi (legalnej władzy). Określenie to służyło publicystom historycznym do kreślenia mniej lub bardziej trafnych analogii historycznych. Niekiedy, z bezsilności lub ostrożności, uciekano w eufemizmy typu „wypadki majowe” lub „wydarzenia majowe”, które całkowicie unikały jakiegokolwiek wartościowania czy odpowiedniego sklasyfikowania kłopotliwego zdarzenia. Najodpowiedniejszym określeniem wydaje się być „zamach stanu”, pojęcie, które słownikowo oznacza zorganizowaną akcję mającą na celu obalenie siłą naczelnych władz państwowych i zagarnięcie władzy przez jednostkę lub grupę osób w sposób sprzeczny z konstytucją państwa. Takie określenie jednoznacznie przesądzało o tym, że dokonane działania miały znamiona zdrady stanu. Uczestnicy zamachu, w większości wojskowi, złamali przysięgę wojskową. Tym samym można ich było uznać za zdrajców i wichrzycieli. Z wiadomych względów określenie to w latach 1926–1939 nie mogło być stosowane. Wróciło dopiero po 1989 r. za sprawą publikacji naukowych, których tytuły opatrzone były właśnie tym określeniem.
Pierwsze opracowania historyczne na temat przewrotu majowego ukazały się już po śmierci Piłsudskiego. Autorami większości z nich byli zwolennicy obozu pomajowego, co wpływało na dość jednostronną ocenę wydarzeń[6]. Do tematu zamachu majowego wrócili polscy historycy po zakończeniu II wojny światowej. Jednakże ich prace forsowały tezę o faszystowskim charakterze przewrotu i zewnętrznych inspiracjach (głównie brytyjskich)[7]. W nieco innym tonie o majowym zamachu zaczęto pisać po przełomie 1956 r. Pojawiło się wówczas wiele istotnych artykułów i rozpraw naukowych poświęconych temu wydarzeniu lub jego wybranym aspektom[8]. Przewrót majowy stał się również przedmiotem zainteresowań zagranicznych badaczy. W 1966 r. amerykański politolog Joseph Rothschild opublikował pierwszą kompleksową monografię wydarzeń z maja 1926 r. To opracowanie w warstwie interpretacyjnej stawiało autora zamachu w niezwykle pozytywnym świetle, oczywiście ku zadowoleniu środowisk piłsudczykowskich. W polskim obiegu naukowym praca ta nie spotkała się z większym zainteresowaniem, na co wpływ mógł mieć brak jej polskiego przekładu[9]. Poważną lukę w polskiej historiografii dotyczącą zamachu Piłsudskiego wypełniła praca warszawskiego historyka Andrzeja Garlickiego, związanego z Uniwersytetem Warszawskim. Nie odbiegała ona swoją bazą źródłową i omawianą faktografią od pracy poprzednika, jednakże różniła się zdecydowanie w kwestii oceny przewrotu. Jej autor uznał bowiem opisywane wydarzenie za początek końca parlamentaryzmu II Rzeczypospolitej i istniejących w niej stosunków społecznych[10]. Drugą całościową monografię wojskowego zamachu stanu z 1926 r. przedstawił poznański historyk Antoni Czubiński, który określił go jednoznacznie jako intencjonalny czyn o czysto antydemokratycznym obliczu, torującym „możliwość rozwoju faszyzmu w Polsce”[11]. Zarówno Garlicki, jak i Czubiński wywodzili się ze środowiska historyków akademickich reprezentujących marksistowską szkołę historyczną. Swoimi pracami narzucili interpretację przewrotu majowego obowiązującą w końcowej fazie PRL.
Odmienne oceny i interpretacje prezentowali historycy związani ze środowiskiem opozycji antykomunistycznej. Przykładem może być opinia Leszka Moczulskiego, uznającego zamach majowy za działanie wymierzone przeciwko skrajnym siłom politycznym: lewicy (komuniści) i prawicy (endecja), które zagrażały spoistości odrodzonej Polski. Już po upadku komunizmu w 1989 r. historycy poddawali wydarzenia z maja 1926 r. nowym ocenom. Andrzej Ajnenkiel, usprawiedliwiając Piłsudskiego, wpisywał przewrót majowy w europejskie tło, wskazując na wielość dokonywanych wówczas puczów wojskowych. Mniej jednoznaczną ocenę dał Paweł Zaremba, który nie pochwalał przewrotu, ale zwracał uwagę, że za Piłsudskim stała większość społeczeństwa. Na nieuchronność przewrotu wskazywał Andrzej Chojnowski, pisząc, że „demokracja by się nie utrzymała”[12].
Warto w tym miejscu wyjaśnić powody, dla których powstała niniejsza książka. Bynajmniej nie chodziło tu jedynie o uhonorowanie kolejnej okrągłej rocznicy przewrotu majowego. Choć trudno nie zauważyć, że takie przesłanki w znacznym stopniu wpływają na ponadstandardowe zainteresowanie opinii publicznej danym wydarzeniem historycznym. W przekonaniu piszącego te słowa wielu Czytelników zdobędzie szansę na uzupełnienie swojej wiedzy na temat przewrotu majowego. Niejeden zaś po jej lekturze zda sobie sprawę z wyjątkowości tego wydarzenia. Niektórzy być może dowiedzą się o nim po raz pierwszy. Kolejne rocznice przewrotu majowego nie przyniosły nowych monografii. Dwa główne wspomniane opracowania dotyczące tego tematu powstały jeszcze w okresie PRL. Od ich powstania minęło już kilkadziesiąt lat. W tym czasie pojawiło się wiele opracowań dotyczących dwudziestolecia międzywojennego oraz obszernych opracowań źródłowych rzucających nowe światło na „wypadki majowe”.
Głównym zamysłem Autora było ponowne opowiedzenie współczesnemu Czytelnikowi o dramatycznych wydarzeniach z maja 1926 r. W warstwie faktograficznej niniejsza praca nie odbiega od istniejących już opracowań. Będzie się jednak różnić niekiedy w warstwie interpretacyjnej. Historyk zajmujący się tak znanym wydarzeniem powinien mieć odwagę postawić nowe pytania badawcze oraz zrewidować tezy, które nie wytrzymują już próby czasu. Dlatego w pracy znalazły się opinie różniące się od tych, do których Czytelnik się już przyzwyczaił i które dominowały dotychczas w polskiej historiografii. W opisie wydarzeń dowartościowany został czynnik wojskowy, gdyż to on miał decydujący wpływ na genezę, początek i przebieg zamachu stanu.
Niniejsza praca ma charakter popularnonaukowy. Zamysłem Autora było przedstawienie przewrotu majowego w miarę przystępny sposób dla wszystkich miłośników historii, którzy w większości nie zajmują się zawodowo historią. Stąd konieczność przywoływania niekiedy podstawowej faktografii, bez której dostateczne zrozumienie omawianego wydarzenia nie byłoby możliwe. Świadomym zabiegiem było przytoczenie w tekście licznych i niekiedy obszernych fragmentów źródeł historycznych. Temu działaniu przyświecały dwa cele. Pierwszy to zapoznanie Czytelnika z ich treścią, a przez to także z atmosferą opisywanych wydarzeń. Drugim zaś celem było stworzenie odbiorcom szansy do tworzenia własnych interpretacji i ocen, nie zawsze przecież zgodnych z tymi, które przedstawił Autor. Dodatkowym uzupełnieniem narracji są także wybrane fotografie, które pozwolą Czytelnikowi „obejrzeć przeszłość” i lepiej zrozumieć charakter wydarzeń sprzed 90 lat.
Prezentowana monografia składa się z trzech rozdziałów. W pierwszym („Przystanek Sulejówek”) została przedstawiona szeroko zarysowana geneza przewrotu majowego. Punktem wyjścia do tych rozważań jest dyktatorska władza objęta przez Piłsudskiego w listopadzie 1918 r. Następnie został przedstawiony proces wycofywania się Marszałka z życia politycznego. W rozdziale drugim („Trzeci most”) zrelacjonowano kluczowy moment do podjęcia przez Piłsudskiego decyzji o przeprowadzeniu zbrojnej demonstracji. Wydarzenia na moście Poniatowskiego rozstrzygnęły bowiem o skali i charakterze mających nastąpić wydarzeń. W tej części przedstawiono także przebieg działań zbrojnych od 12 do 15 maja 1926 r. Ostatni rozdział („Smutny finał”) ma na celu ukazanie bezpośrednich skutków przewrotu oraz jego długotrwałych konsekwencji. Zasadniczą część pracy spinają: [Ante] na początku oraz [Post] na końcu. W tych krótkich tekstach została przedstawiona alternatywna wersja zdarzeń, zgodnie z zasadą, że ciekawe jest nie to, co było, ale to, co mogło się wydarzyć. Do podjęcia tej ryzykownej próby zachęcają i przekonują słowa Alexandra Demandta: „nasz obraz historii pozostanie niedokończony, jeśli nie ujmie się go w ramy nie urzeczywistnionych możliwości. Rozpatrywanie zdarzeń, do których w historii nie doszło, jest, mimo zrozumiałych wątpliwości, konieczne, możliwe mimo znacznych trudności i pouczające ze względu na poznanie historii realnej. Fantazja historyczna, powściągana przez reguły prawdopodobieństwa, mogłaby stać się Novum Organum (łac. nowym początkiem) nauki. Wychodzi ona od historii i do historii powraca”[13].
Prezentowana praca jest wynikiem zainteresowań Autora historią wojskowości polskiej w dwudziestoleciu międzywojennym, w szczególności zaś funkcjonowaniem warszawskiego garnizonu Wojska Polskiego. Zmierzenie się z problematyką majowego zamachu stanu w Warszawie jest więc konsekwencją dokonanych przez Autora wyborów badawczych. Za pierwszym razem, przy pisaniu pracy magisterskiej, podjęty został wątek udziału 71 pp w zamachu majowym, zaś za drugim razem, w pracy doktorskiej, omówiona została rola komendantury warszawskiego garnizonu w maju 1926 roku. Niniejsza książka jest więc trzecim podejściem do tematu. Jednakże tym razem majowy zamach stanu jest głównym tematem rozważań zawartych na kartach niniejszej książki.
Opisywanie wydarzeń z maja 1926 r. zawsze będzie się wiązało z ryzykiem przypisania historykowi przez krytyków określonych poglądów czy sympatii politycznych. Trudno nie zgodzić się z Włodzimierzem Suleją, piszącym o emocjach związanych z dokonywaniem ocen maja 1926 r.: „Stosunek do majowego zamachu stanu na długo po nim wyznaczał odpowiednie miejsce na scenie nie tylko politykom, ale i publicystom, ludziom nauki czy kultury, wreszcie zwykłym obywatelom. Nie ulega też wątpliwości, że i dzisiaj wyraźne opowiedzenie się za racjami jednej bądź drugiej strony konfliktu stanowi czytelny wyznacznik nie tyle nawet politycznych opcji, ile filozofii rządzenia”[14].
Przybliżanie Czytelnikowi historii przewrotu majowego z określonych pozycji ideowych jest, zdaniem piszącego te słowa, niedopuszczalne. W zamyśle Autora w monografii o takim charakterze przeważać powinna badawcza rzetelność, służąca prawdzie historycznej, a nie publicystyczna szarża epatująca odważnymi tezami. W osiąganiu tego niełatwego zamierzenia pomocny był Autorowi Norwidowski nakaz, wedle którego historyk „proste fakta pisząc, jest głęboki – / I żadną partią, ani się nazwiskiem/ Promiennym uwieść nie dał jednostronnie...”.
Autor
2 P. Machcewicz, Spory o historię 2000−2011, Kraków 2012, s. 5−6.
3 P. Gontarczyk, Najnowsze kłopoty z historią, Poznań 2013, passim.
4 Cyt. za: J. Żakowski, Rewanż pamięci, Warszawa 2002, s. 46.
5 Przewrót majowy 1926 r. – dwugłos (dodatek historyczny IPN), „Nasz Dziennik”, 24 V 2011, nr 5, s. I−IV.
6 Por. J.K. Malicki, Marszałek Piłsudski a sejm. Historia rozwoju parlamentaryzmu polskiego 1919−1936, Warszawa 1936, passim.
7 Por. K. Jankowski (K. Lapter), Droga zdrady narodowej. W 25 rocznicę faszystowskiego przewrotu Piłsudskiego, „Nowe Drogi” 1951, nr 2, passim.
8 Zob. L. Hass, Zamach majowy. Geneza i miejsce w dziejach międzywojennej Polski, „Mówią Wieki” 1961, nr 10, s. 1−5.
9 Zob. Piłsudski’s Coup d’Etat by J. Rothschild, New York and London 1966, passim.
10 Zob. A. Garlicki, Przewrót majowy, Warszawa 1978, passim.
11 Zob. A. Czubiński, Przewrót majowy 1926 r., Warszawa 1989, passim.
12 Zob. K. Burnetko, Gwałt i ratunek, „Polityka” 2007, s. 33.
13 A. Demandt, Historia niebyła, Warszawa 1999, s. 10.
14 W. Suleja, Przewrót majowy w historiografii, [w:] Zamach stanu Józefa Piłsudskiego 1926 roku, red. M. Sioma, Lublin 2007, s. 11.