Читать книгу Niezwykła zemsta wzgardzonej - Daniel Bachrach - Страница 4

Оглавление

Do wykrycia ohydnego morderstwa przyczyniła się w sprawie, którą obecnie opisuję, kobieta i przyznać muszę, że tylko jej zawdzięczamy oddanie sprawcy w ręce sprawiedliwości. W sprawie tej jeszcze raz sprawdziło się przysłowie, że kobieta w zazdrości zdolna jest do wszystkiego i w wielu wypadkach właśnie dzięki zemście kobiecej przestępstwa ujawnione zostały, które by w przeciwnym wypadku nigdy nie wyszły na światło dzienne. Wielokrotnie spotykałem się z przestępcami, zdradzonymi przez kobiety, którzy po zdemaskowaniu mówili: „Gdybym nie wdał się w relacje z kobietą i nie zdradził przed nią swojej tajemnicy, z pewnością nie ujęlibyście mnie panowie”.

W czasie mojej działalności w policji angielskiej zgłosił się do urzędu śledczego Frank Willmore z informacją o nagłym zniknięciu swojej żony.

– Żona moja – rozpoczął przybyły – wyjechała przed pięcioma dniami do Hampshire, by odwiedzić swoich rodziców i znikła bez śladu. Jak się dowiedziałem, nie była ona tam wcale i podejrzewam, że jej się coś złego stało.

– Dlaczego pan dopiero po upływie prawie tygodnia zwraca się z tym do policji? – zapytał inspektor Bartels.

Siedziałem przy drugim stole, obserwując Willmore’a, lecz był zupełnie spokojny i zachowanie jego nie wzbudzało żadnego podejrzenia, podobnie jak i odpowiedź.

– Żona moja miała powrócić po trzech dniach, lecz przypuszczałem, że przedłużyła swoją wizytę i nie podejrzewałem nic złego. Dopiero dziś rano, zaniepokojony, wysłałem depeszę do rodziców i otrzymałem telegraficzną odpowiedź, że jej tam wcale nie było – mówiąc to, wyjął z kieszeni blankiet telegraficzny potwierdzający jego słowa.

– Jakie było pożycie pańskie z żoną? – zapytałem.

– Przyznaję się panu, że nie żyliśmy ze sobą zbyt zgodnie. Żona moja była, aczkolwiek bez żadnego powodu, bardzo o mnie zazdrosna i kiedy czasami powracałem nieco później do domu, urządzała mi straszne sceny.

Odpowiedź jego brzmiała tak szczerze, że byliśmy przekonani, iż pani Willmore padła ofiarą jakiegoś nieszczęśliwego wypadku.

– Czy żona pańska nie dawała panu powodów do zazdrości? – zapytał inspektor Bartels.

– Nic podobnego. Była to kobieta, która poza domem nic nie widziała i żadnych znajomości nie utrzymywała. Zresztą mimo scen, jakie mi urządzała, kochaliśmy się nad życie i zazdrość jej przypisywałem raczej nerwom, muszę bowiem dodać, że często się irytowała.

– Niewykluczone zatem jest, że w stanie podniecenia popełniła samobójstwo – dodałem. – Czy przed jej wyjazdem nie było między państwem sceny małżeńskiej i czy nie było właśnie to powodem jej wyjazdu do rodziców?

Willmore zawahał się przez chwilę.

– Przyznaję, że żona moja, na dwa dni przed wyjazdem, urządziła mi scenę zazdrości z powodu jednej z moich urzędniczek, lecz nie przypuszczam, by to mogło ją doprowadzić do jakiegoś rozpaczliwego kroku. Nie, uważam to za niemożliwe i przypuszczam, że padła ofiarą jakiegoś nieszczęśliwego wypadku.

Niezwykła zemsta wzgardzonej

Подняться наверх