Читать книгу Dekameron, Dzień siódmy - Джованни Боккаччо - Страница 5
Opowieść czwarta. Kamień i kosa
ОглавлениеTofano zamyka w nocy drzwi swego domu i nie zważając na prośby żony, nie wpuszcza jej do wnętrza. Wówczas żona udaje, że się rzuca do studni, ciskając do niej wielki kamień. Tofano wybiega jej na pomoc. Za czym białogłowa wpada do domu, zamyka drzwi i obelgą a drwiną męża swego obrzuca.
Gdy Eliza zamilkła, król zwrócił się natychmiast do Lauretty i wezwał ją do opowiadania. Posłuszna Lauretta, nie mieszkając26, w te słowa zaczęła:
– O miłości, jakże wielka i przemożna jest twoja potęga! Jakżeś bogata w różne chytrości, hojna w rady i pomysły! Jakiż mędrzec czy artysta wymyślić by zdołał takie fortele, wybiegi i figle, jakie ty ulubieńcom swoim niespodziewanie poddajesz! Zaiste, żadnej nauki nie lza27 równać z twymi naukami. Jawnie to widać z tych opowieści, które już poznaliśmy. Do poprzednich nowel chcę dołączyć swoją i opowiedzieć wam o fortelu pewnej poczciwej prostaczki. Ani chybi, Amor natchnąć ją musiał.
„W Arezzo mieszkał niegdyś bogaty człek, imieniem Tofano, który zostawszy mężem bardzo pięknej białogłowy imieniem Ghita, bez najmniejszego powodu niezmierną zazdrością ją dręczył. Po upływie pewnego czasu te prześladowania poczęły wielce drażnić młodą kobietę. Pytała męża nieraz o przyczynę zazdrości, ale widząc, że zawsze tylko ogólnikowymi lub niedorzecznymi słowami odpowiada, postanowiła dać mu rzeczywisty do zazdrości powód.
26
nie mieszkając (daw.) – nie zwlekając. [przypis edytorski]
27
nie lza (daw.) – nie można. [przypis edytorski]