Читать книгу Dekameron - Джованни Боккаччо - Страница 6

DZIEŃ PIERWSZY Opowieść I. Spowiedź Św. Ciappelletto

Оглавление

Ser Ciappelletto, fałszywą spowiedzią zwiódłszy świętego braciszka, umiera. Za życia był hultajem, co się zowie, po śmierci obwołano go świętym, mianując go świętym Ciappelletto.

Stosowną rzeczą jest, miłe białogłowy, aby człek każdą sprawę zaczynał w imię Tego, Kto był twórcą wszystkich rzeczy. Jakoże mnie, waszemu noweliście, zacząć przypadło, chcę tedy opowiedzieć o jednym z cudów bożych tak, aby nadzieja nasza, którą w Bogu pokładamy, okrzepła, niewzruszoną się stała i aby Jego imię zawsze było wychwalane. Wszystkie sprawy tego świata są znikome i marne, pełne wnątrz siebie i wokół trosk, trudów i goryczy i nieskończonym niebezpieczeństwom podległe. Żyjąc pośród nich, nie moglibyśmy dać im odporu ani obronić się, gdyby szczególna łaska boska nie dodawała nam sił i przezorności. Ta łaska spływa na nas nie wskutek jakichś zasług naszych, lecz dzięki dobrodziejstwu bożemu i modlitwom tych, którzy, żyjąc na świecie, z woli Boga byli śmiertelnymi, tak jak my jesteśmy, teraz zasię, dzieląc z Nim wieczność, są błogosławieni. Do nich, jako do orędowników, wiedzących przez eksperjencję o naszej słabości, obracamy się z naszemi sprawami i potrzebami, nie śmiąc zanosić próśb naszych do Najwyższego Sędzi. Bóg, pełen wielkiego dla nas miłosierdzia, rozeznawa, że śmiertelnemi oczami naszemi nie możemy przeniknąć tajemnicy Jego boskiej mądrości. Nieraz przytrafia się także, że powszechnem mniemaniem omyleni, wybieramy naszym orędownikiem przed Nim tego, kto na wieczne wygnanie jest osądzony. Ale jakoże dla Boga nic skrytem nie jest, tedy patrzy on bardziej na czystość myśli modlącego się, niźli na grzeszność i niewiedzę orędownika, k‘któremu modlący się obracają, i wysłuchuje ich próśb, tak jakby one do błogosławionego zaniesione były. Jawnie to widać z tej noweli, którą teraz wam opowiedzieć zamierzam.

Musciatto Franzesi, z wielkiego i bogatego kupca stawszy się rycerzem, miał ciągnąć do Toskanji wraz z bratem króla francuskiego, Karolem bez Ziemi, przyzwanym i do przybycia naglonym przez papieża Bonifacego. Jak to często u kupców się przytrafia, sprawy Musciatto w wielkiem były zawikłaniu. Nie mogąc ich łatwo i szybko do porządku doprowadzić, umyślił polecić to różnym ludziom. Na wszystko znalazł sposób, jedna tylko wątpliwość mu pozostała: nie wiedzał komu poruczyć wydobycie długu, jaki mu się należał od Burgundczyków. Dobrze wiedział zasię, że Burgundczycy są ludźmi wiarołomnymi, występnymi i złej wiary.

Nie mógł w myślach natrafić na człeka tak szczwanego, coby się potrafił niegodziwości Burgundczyków przeciwstawić. Gdy się długo nad tem głowił, przyszedł mu nagle na pamięć Ser Ciapperello da Prato, który go często w jego domu w Paryżu odwiedział. Był to człek niskiej postury i w stroju swym wielce wymuskany. Francuzi nie wiedząc, co oznacza włoskie słowo „Cepparello”, myśleli, że to „capello” — czyli wianek, a ponieważ był niskiego wzrostu, nazwali go nie Cappello, lecz Ciappelletto; pod tem imieniem znany był wszędzie, chocia niektórzy i wiedzieli, że się zwie Ciapperello.

A owóż i jego życie: będąc notarjuszem, za wielki srom sobieby to poczytywał, gdyby choć jeden dokument, z pośród tych nielicznych aktów, które sporządzał, prawdziwym, a nie fałszywym się okazał. Fałszywych aktów dostarczał, ile kto chciał, a czynił to czasem za darmo z większą ochotą, niż ten, coby za to sowitą zapłatę mógł otrzymać. Świadczył fałszywie z wielkiem upodobaniem, proszony lub nieproszony. W owych czasach we Francji wiara w przysięgę była niewzruszona. Nie troszcząc się o to, że krzywoprzysięga, zawsze brał górę we wszystkich sprawach, które miały być jego przysięgą rozstrzygnięte.

Dekameron

Подняться наверх