Читать книгу Sklep z babciami - Dominika Gałka - Страница 3

Sklep z babciami

Оглавление

– No i po co mi te wakacje? – burknął Wojtek, wychodząc z pokoju, w którym tata bębnił z prędkością światła po komputerowej klawiaturze.


– Synek, przestań no w końcu marudzić! – Mama wyjrzała z kuchni, otrzepując ręce z mąki. – No leć, leć, muszę pozamiatać. Za rok na pewno gdzieś pojedziemy.

– Tak, jasne! – chłopiec zdenerwował się na dobre. – Zawsze tak mówicie! A potem tata ma te swoje pilne projekty, nawet w weekend, a ty też jesteś ciągle w pracy!

– Przecież jestem w domu, piekę ciasteczka. – Mama zrobiła zabawną minę i zamachała rękami. Na podłogę posypało się jeszcze więcej mąki. – Oj. Porozmawiamy później, dobrze?

– Wszystko jedno! – Wojtek wzruszył ramionami i znikł za drzwiami swojego pokoju.


Wakacje po trzeciej klasie. Miały być ekstra – po cichu planował, że może w końcu pojadą na obóz rowerowy, który tata od dawna obiecywał. A może na żaglówki, jak chciała mama? Ale by było! Stawiałby żagle jak prawdziwy marynarz i miałby co opowiadać kumplom po powrocie. Ostatnie wakacje dzieciństwa. No tak, bo czwarta klasa to już nie przelewki, dojdą nowe przedmioty, nowi nauczyciele, obowiązki. To prawie tak, jakby się już było dorosłym. A tymczasem było jak zwykle. Mama nie mogła się wyrwać z pracy w szpitalu. Tata, grafik komputerowy, pracował najczęściej w domu, ale co z tego, skoro i tak był wtedy nieobecny duchem.

– To już wolę szkołę! – Wojtek rzucił w ścianę Bolkiem, pluszowym jamnikiem, najstarszym przyjacielem z dzieciństwa.

Dalsza część książki dostępna w wersji pełnej

Sklep z babciami

Подняться наверх