Читать книгу Plan terapii genowej - Dr Mitchell Gaynor - Страница 10
Rozdział 1
Plan podstawowy
ОглавлениеZ punktu widzenia terapii genowej dieta przeciętnego Amerykanina wygląda wyjątkowo destrukcyjnie. Większość Amerykanów spożywa zdecydowanie za dużo potraw bogatych w węglowodany, tłuszcze nasycone oraz cukry proste. Około 33% kalorii zazwyczaj pochodzi z tłuszczów (11% w formie tłuszczów nasyconych), około 15% z białek i 52% z węglowodanów.
Dostarczanie organizmowi ponad połowy kalorii pod postacią węglowodanów samo w sobie jest sporym zaburzeniem proporcji, ale tak naprawdę sytuacja przedstawia się dużo gorzej, ponieważ standardowa dieta aż nazbyt często zawiera ich najgorszy rodzaj: rafinowane cukry proste, syrop glukozowo-fruktozowy, wysoko przetworzone białe pieczywo. Do najbardziej kalorycznych produktów spożywanych przez przeciętną osobę dorosłą należą słodkie przekąski, chleb, napoje gazowane, pizza, makarony i alkohol. W tym wypadku trudno mówić o zaburzeniu równowagi, gdyż jest to raczej jednokierunkowe działanie na swoją szkodę polegające na destabilizowaniu organizmu składnikami żywieniowymi, które w ogromnym stopniu przyczyniają się do powstawania najbardziej nas niepokojących zaburzeń: nowotworów, chorób serca, stanów zapalnych, otyłości i przedwczesnego starzenia się.
Plan podstawowy to moja propozycja pierwszego kroku do zmiany kierunku i odzyskania właściwej równowagi żywieniowej. Jest to szeroko zakrojony program, mający silne oparcie w badaniach naukowych, ale celowo przedstawiony w sposób prosty i praktyczny, pomagający go stosować w codziennym życiu. Przecież dieta nie powinna być czymś w rodzaju kultu. W dodatku jeśli stawia zbyt restrykcyjne wymagania – jeśli zakłada sposoby odżywiania zbyt wyszukane i ekscentryczne, za daleko odbiegające od „normalnych” wzorców żywieniowych – szybko tracimy motywację i odstępujemy od niej.
Dlatego plan podstawowy składa się z kilku głównych założeń, a one same przedstawione są wyłącznie jako wskazówki, a nie jako niepodlegające dyskusji reguły postępowania.
Prawdę mówiąc, można osiągnąć pozytywne, widoczne efekty, stosując nawet najbardziej restrykcyjne diety i przestrzegając ich tylko częściowo. Innymi słowy, nie trzeba ściśle trzymać się zaleceń danej diety, by odnieść z niej korzyści.
Rozważmy na przykład szeroko dyskutowane wnioski z trwających rok badań w Stanford w 2007, które miały na celu porównanie rezultatów czterech popularnych diet: Atkinsa, strefowej („zone diet”), Ornisha i LEARN. Wyniki opublikowane w „Journal of the American Medical Association”[1] świadczą o tym, że dieta Atkinsa przyniosła najlepsze efekty w redukcji masy ciała: około 4,5 kg w porównaniu z 1,2–2,5 kg w wypadku pozostałych. Lecz czy rzeczywiście badano dietę Atkinsa w czystej postaci? Jeśli przyjrzymy się raportom dokładniej, okaże się, że badani w tej grupie bynajmniej nie żywili się tak, jak należało. Zgodnie z zaleceniami Atkinsa powinni byli spożywać mniej niż 20 g węglowodanów dziennie przez pierwsze dwa miesiące oraz mniej niż 50 g przez pozostały czas badań. Natomiast zgromadzone dane pokazują, że spożywali średnio 60 g w etapie wprowadzającym, około 113 g przez następne pół roku, aż do 140 g pod koniec okresu badań.
Nie oznacza to, że diety niskowęglowodanowe nie przynoszą spodziewanych rezultatów – szybsza utrata wagi na diecie Atkinsa świadczy raczej o tym, że zmniejszenie ilości węglowodanów (co się udało osobom poddanym tej diecie znacznie lepiej niż pozostałym uczestnikom programu badawczego) może być skuteczne. Rzecz jednak w tym, że nikt z badanych tak naprawdę nie wdrożył tej diety w czystej postaci. Zatem należałoby przynajmniej zakwestionować to, czy wyniki badań rzeczywiście dotyczyły planu żywienia opatrzonego nazwą „dieta Atkinsa”, „dieta strefowa”, „dieta Ornisha” lub jakakolwiek inna.
W rzeczywistości nikt nie przestrzegał ściśle zaleceń. Grupa, która stosowała dietę strefową, nigdy nie osiągnęła proporcji 40:30:30 w bilansowaniu węglowodanów, białek i tłuszczów. Najbliższy wynik uzyskała po dwóch miesiącach i było to odpowiednio 42, 24 i 35%. Później, podobnie jak pozostałe grupy, cofnęła się do początkowych proporcji. Badani z grupy LEARN nigdy nie osiągnęli docelowej ilości 55–60% węglowodanów, a osoby z grupy Ornisha nawet nie zbliżyły się do ideału spożywania mniej niż 10% tłuszczów. Podobne rozbieżności można zauważyć w wielu innych analizach, włączając w to bardzo drobiazgowe i długotrwałe badania przeprowadzone w roku 2009 na Harvardzie[2].
Chodzi raczej o to, by przede wszystkim najpierw zgromadzić wszelkie dostępne informacje, aby się upewnić, że dieta, której chcemy się poddać, jest tego warta. Następnie należy realistycznie określić swoje możliwości w trzymaniu się ekogenetycznych zasad żywienia tak, by osiągnąć optymalne efekty, nie zadręczając się kilkuprocentowymi różnicami tu i ówdzie czy pewnymi potknięciami w przestrzeganiu rygoru.
Aby uprościć i zdemistyfikować stosowanie zdrowszej diety, a także po to, by ułatwić wprowadzenie planu podstawowego w życie, główną i najważniejszą jego regułą uczyniłem tak zwaną zasadę jednej trzeciej.
Zalecenie 1:
ZASADA JEDNEJ TRZECIEJ
Treść dostępna w pełnej wersji eBooka.
Przypisy
1. C. D. Gardner, A. Kiazand, S. Alhassan i in., Comparison of the Atkins, Zone, Ornish, and LEARN Diets for Change in Weight and Related Risk Factors among Overweight Premenopausal Women, „JAMA: The Journal of the American Medical Association” 2007, nr 9, s. 969.
2. F. M. Sacks, G. A. Bray, V. J. Carey i in., Comparison of Weight-Loss Diets with Different Compositions of Fat, Protein, and Carbohydrates, „New England Journal of Medicine” 2009, nr 9, s. 859–873.