Читать книгу Bądź online – opowiadanie erotyczne - Elena Lund - Страница 4
ОглавлениеTrzaska drzwiami wejściowymi, osuwa się po nich i siada na podłodze. Bierze wdech, wciąga powietrze głęboko, aż do płuc. Wydaje świszczący dźwięk, którego próbował nauczyć ją instruktor jogi – pięć wdechów i siedem wydechów. Ale to nie działa, stres rozlewa się po ciele nawet wtedy, gdy jest już w domu. Zrzuca buty i masuje stopy. Ma już dość tej pracy. Wczesnego wstawania i późnych powrotów. Pretensjonalnych facetów z działu kreacji, którzy spędzają na lunchu całą wieczność. I patrzą na ciebie z pogardą, gdy wychodzisz z biura o dwudziestej, a oni wciąż tam tkwią.
Coś wibruje w wewnętrznej kieszeni. Maria zamyka oczy i opiera głowę o drzwi. Dajcie mi spokój. Choć przez chwilę. Kolejne wibracje.
Wyciąga telefon, na ekranie migocze imię Louise. W domu wciąż jest ciemno, chłodne światło telefonu rozświetla przedpokój.
„Sorry za to sprawozdanie. To dupki, przecież wiesz, prawda? Wyjście na miasto za 20 min. Bez dyskusji.”
Czuje wewnętrzną ulgę. Tak, są dupkami. Widzi przed sobą Louise, jak stoi przy swoim biurku. Jej mina mówi shake it off, shake it off, gdy Lars, Karl czy ktokolwiek inny przychodzą podzielić się swoimi opiniami. Głęboki wdech. Podnosi się i wkłada adidasy.
– To czemu się po prostu nie zwolnisz? – pyta Louise i nalewa więcej wina. Siedzą na zewnątrz, przy lampie grzewczej jest im ciepło, mimo że już późno i coraz chłodniej.
Maria wybucha śmiechem.
– I co niby miałabym robić? – odpowiada pytaniem.
Louise wzrusza ramionami. – To nie musi być drastyczna zmiana. Może po prostu inne biuro?
– Nie sądzę, że to coś zmieni – rzuca cicho Maria i bierze dwa duże łyki słodkiego wina. Cały ten biznes opiera się na tym, że masz nie mieć życia po pracy – dodaje.
– Przecież i tak go nie masz – stwierdza Louise i unosi brwi. Maria udaje zdziwioną.
– Suka.
– A ty nie byłaś kiedyś przypadkiem camgirl? – pyta Louise i wyciąga paczkę papierosów.
Maria patrzy na Louise, która wciąż trzyma wyciągniętą paczkę, zadając niewypowiedziane pytanie.
Maria częstuje się papierosem. – Co masz na myśli? – pyta.
Louise znów wzrusza ramionami.