Читать книгу Zmierzch - Erin Hunter - Страница 7
Prolog
Оглавление— Nie! Musiała zajść jakaś pomyłka! — Kotka siedząca nad wodą spojrzała w górę, a jej futro zalśniło w blasku księżyca. — Mam jeszcze tyle do zrobienia!
Kotka o szerokim pysku i błękitnoszarym futrze podeszła cicho brzegiem sadzawki; jej spojrzenie było pełne współczucia.
— Przykro mi — miauknęła. — Wiem, że oczekiwałaś jeszcze wielu księżyców ze swoimi pobratymcami, zanim przybędziesz do nas.
Kucająca kotka spojrzała w dół na wodę. Odbicie księżyca drżało w niej jak unoszący się liść, a powierzchnia sadzawki błyszczała w gwiezdnej poświacie rzucanej przez niezliczone lśniące sylwetki otaczające szeregiem kotlinę. Przez chwilę jedynym docierającym do nich dźwiękiem był odgłos wodospadu rozbijającego się o strome skały. Koty Klanu Gwiazdy czekały czujnie w ciszy, jak gdyby każdemu z nich udzielił się smutek kotki kucającej nad krawędzią wody.
— Służyłaś swojemu klanowi wierniej niż inne koty, którym dane było żyć znacznie dłużej — ciągnęła kotka o błękitnym futrze. — Musisz czuć się pokrzywdzona, że musiałaś opuścić go tak wcześnie.
Kucająca kotka spojrzała lśniącymi oczami na gwieździstą wojowniczkę.
— Błękitna Gwiazdo, wiem, że to nie twoja wina. Nie musisz mnie przepraszać.
Błękitna Gwiazda strzepnęła ogonem.
— Oczywiście, że muszę. Powinnaś wiedzieć, ile zawdzięcza ci twój klan.
— Wszystkie klany. — Czarno-biały kot o długim ogonie podniósł się i podszedł cicho wzdłuż krawędzi sadzawki, by stanąć obok Błękitnej Gwiazdy. — Klan Gwiazdy również. Nie znaleźlibyśmy nowego domu bez twojej pomocy. — Skłonił głowę na znak szacunku, a blask gwiazd na powierzchni sadzawki zamigotał.
Kucająca kotka zamrugała.
— Dziękuję ci, Wysoka Gwiazdo. Popełniłam kilka błędów, ale zawsze starałam się robić to, co uważałam za słuszne.
— Klan Gwiazdy nie oczekuje niczego więcej od swoich wojowników. — Chudy czarny kocur ruszył ku niemu po omszonych kamieniach. — Gdybyśmy mogli odmienić twe przeznaczenie, zrobilibyśmy to.
— Ale pamiętaj — ostrzegła Błękitna Gwiazda — nawet Klan Gwiazdy nie może zawrócić łap przeznaczenia, choćbyśmy bardzo tego chcieli.
Kotka znad skraju wody pokiwała głową.
— Rozumiem. I postaram się być odważna. Czy możecie mi powiedzieć, kiedy…
Błękitna Gwiazda potrząsnęła głową.
— Nie. Nawet my nie widzimy przyszłości tak wyraźnie. Lecz gdy nadejdzie czas, dowiesz się, a my będziemy na ciebie czekać.
Czwarta dusza wojownika podniosła się ze swojego miejsca dalej na zboczu i podeszła cicho do błyszczących szeregów Klanu Gwiazdy. Był to jasny pręgowany kot ze skrzywioną szczęką.
— Gdy klany będą snuć opowieści o wielkiej wędrówce, twoje imię zawsze będzie uhonorowane — obiecał.
— Dziękuję ci, Krzywa Gwiazdo — miauknęła kotka znad krawędzi wody.
Cała czwórka lśniących wojowników zebrała się dokoła; wszyscy czworo byli przywódcami klanów, gdy ich łapy stąpały po ziemi.
— Wiedz, że moc Klanu Gwiazdy będzie z tobą — miauknęła Błękitna Gwiazda. — Nie zostawimy cię, byś stawiła temu czoła samotnie.
Kotka podniosła wzrok i napotkała jej intensywne błękitne spojrzenie.
— Klan Gwiazdy nigdy mnie nie opuszczał.
— Mówisz tak, choć twoje życie było takie ciężkie? — W głosie Wysokiej Gwiazdy zabrzmiało zdziwienie.
— Oczywiście. — Oczy kotki zabłysły w świetle gwiazd. — Miałam przyjaciół we wszystkich klanach. Widziałam narodziny kociąt, żegnałam starszych odchodzących w ostatnią podróż do Srebrnej Skóry. Przebyłam długą wędrówkę do nowego domu klanów. Wierzcie mi, nie zmieniłabym żadnego przeżytego dnia. — Kotka zawahała się i spojrzała ponownie w dół na sadzawkę. — Wiem, że nie leży w waszej mocy dać mi więcej czasu, który mogłabym spędzić z moim klanem. Ale nic na to nie poradzę, że tego pragnę.
Błękitna Gwiazda zmrużyła oczy.
— Wszystkich nas boli, gdy młody kot zostaje wezwany, by dołączyć do Klanu Gwiazdy. Wiem, że służyłabyś wiernie swemu klanowi przez wiele kolejnych sezonów. — Jej głos zachrypł z żalu i kotka spojrzała na nią, wyciągając łapę w geście pocieszenia.
— Nie smuć się, Błękitna Gwiazdo. Wiem, że kto inny zadba o mój klan, gdy mnie zabraknie.
W kotlinie rozbrzmiał pomruk podziwu.
Błękitna Gwiazda pochyliła głowę nad kucającą kotkę, owiewając swoim zapachem jej futro, rozjaśnione blaskiem księżyca.
— Zawsze jesteśmy przy tobie — miauknęła.
Koty pochyliły się kolejno i zmieszane zapachy całej czwórki wypełniły powietrze wonią gwiazd, lodu i nocnego wiatru. Za nimi podążyli następni wojownicy — pełna wdzięku szylkretowa kotka, krzepki kocur w kolorze paproci, pręgowana kotka o futrze w srebrzyste pręgi — otaczając kotkę mocą i odwagą Klanu Gwiazdy.
Ich głosy podjęły cichy, smutny lament, który popłynął do gwiazd. Połyskujące sylwetki zaczęły blednąć jedna po drugiej, aż kotlina opustoszała zupełnie.
A gwiazdy oblały swym światłem samotnej kotki, siedzącej nieruchomo nad sadzawką.