Читать книгу Ogniem i mieczem - Генрик Сенкевич, Henryk Sienkiewicz - Страница 20
Tom I
Rozdział XX
ОглавлениеObudziło ją szczekanie psów. Otworzywszy oczy, ujrzała w dali przed sobą dąb wielki, cienisty, zagrodę i żuraw studzienny. Wnet zbudziła towarzysza.
– Mości panie, zbudź się waszmość!
Zagłoba otworzył oczy.
– A to co? A my gdzie przyjechali?
– Nie wiem.
– Czekajże wasanna. To jest zimownik1403 kozacki.
– Tak i mnie się widzi.
– Pewnie tu czabanowie1404 mieszkają. Niezbyt miła kompania. Czego te psy ujadają, żeby ich wilcy ujedli! Widać konie i ludzi pod zagrodą. Nie ma rady, trzeba zajechać, żeby nie ścigali, jak ominiem. Musiałaś i waćpanna się zdrzemnąć.
– Tak jest.
– Raz, dwa, trzy, cztery konie osiodłane – czterech ludzi pod zagrodą. No, niewielka potęga. Tak jest, to czabanowie. Coś żywo rozprawiają. Hej tam, ludzie! A bywaj no tu!
Czterech Kozaków zbliżyło się natychmiast. Byli to istotnie czabanowie od koni, czyli koniuchowie, którzy latem stad wśród stepów pilnowali. Pan Zagłoba zauważył natychmiast, że jeden z nich miał tylko szablę i piszczel1405
1403
zimownik – osada, w której Kozacy przeczekują zimę. [przypis redakcyjny]
1404
czaban – pasterz stepowy, koczownik. [przypis redakcyjny]
1405
piszczel a. kij – prymitywna ręczna broń palna, używana od XIV w. [przypis redakcyjny]